Gość miqhs Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 To, ze ktoś się przestał udzielać na forum nie musi oznaczać, że mu nie wyszło. Zresztą to żaden przymus, dziś jesteś jutro nie.
Gość Violonczela Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 i co jest w tym złego, że ktoś chce się przeprowadzić bo marzy o Ameryce od dziecka? ludzie, marzenia to marzenia, nie macie już czego hejtować to czepiacie się tego kto o czym marzy... o.O przeprowadzka to nie bilet w jedną stronę, przecież zawsze można wrócić jeśli 'Ameryka nie jest taka jak na filmach' i ktoś się rozczaruje. Czlowiek od zarania dziejow czegos szukal, mial ped do nieznanego, ciekawosc swiata, odkrywania.. Wlasnie, gdyby nie tacy ludzie, stalibysmy w mijescu. Jednym wystarczalo, to co maja, inni z kolei chcieli odkrywac, doswiadczac, nie lubili stac w miejscu. Tacy jestesmy, taka jest nasza natura. Z ocena innych bylabym ostrozna. Jesli komus sie marzy Ameryka, ma taka mozliwosc, niechaj jedzie, nawet na podstawie ksiazek i filmow, niech szuka... To tylko takie poranne reflekscje . Jestem tutaj pare miesiecy i poki co nie pomyslalam o pozostaniu, nic mnie na tyle nie urzeklo bym chciala. Narazie, to tylko tesknota mnie zrzera za rodzina, przyjaciolmi, szopingiem z kolezanka i jak pomysle o tych stanach, jakie targaja ludzi na emigracji, nie wiem czy mialabym odwage tego doswiadczac...ale jesli sie jest na poczatku drogi, sa checi.. trzeba sprobowac..
KaeR Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 To, ze ktoś się przestał udzielać na forum nie musi oznaczać, że mu nie wyszło. Zresztą to żaden przymus, dziś jesteś jutro nie. Taki zbieg okolicznosci, ze to "jutro" jest w przypadku 99% zielonokartkowcow po przekroczeniu granicy... Dziwne, ze K-wizowicze jakos sie w tym jutrze trzymaja. Nic nie sugeruje. Obserwacje espe juz dawno mialem plus znajomosc kilku ludzi co GC wygralo... niekoniecznie z Polski.
Paulina_89 Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 i co jest w tym złego, że ktoś chce się przeprowadzić bo marzy o Ameryce od dziecka? ludzie, marzenia to marzenia, nie macie już czego hejtować to czepiacie się tego kto o czym marzy... o.O przeprowadzka to nie bilet w jedną stronę, przecież zawsze można wrócić jeśli 'Ameryka nie jest taka jak na filmach' i ktoś się rozczaruje. Nie ma nic zlego w marzeniach i nikt tu nikogo za marzenia nie hejtuje. Chodzi o to, ze jak ktos marzy od dziecka o USA to powienien chociazby poczytac cos o wizach, a nie wlazic na forum i zadawac elementarne pytania typu "co mam zrobic zeby wyjechac na stale?" albo "mozecie mi krok po kroku opisac co mam zrobic zeby dostac zielona karte?" Pozniej podajesz takiej osobie strony, gdzie moze o tym poczytac, a ta osoba znow wali pytaniami na ktore juz dawno znalazlaby odpowiedz w podanych zrodlach... A jak powiesz, ze szanse sa nikle jak ktos nie ma najblizszej rodziny w USA i nie jest w niczym wybitny, to niejednokrotnie osobnik zaczal bluzgac na prawo i lewo, ze tacy zli ludzie tu na forum sa i mu marzenia rujnują Taki jest wlasnie glowny problem z tzw, marzycielami.
Nigella Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Nic w marzeniach nie ma złego. Gorzej jeżeli to zaczyna przybierać formę widoczną nieraz na forum. Ktoś kto od dziecka marzy o US bo oglądał dużo Kevina Samego w Domu zaczyna budować cały wizerunek US na tej podstawie. Zaczyna na forum wypisywać jak to w Polsce jest źle i jak w US jest wspaniale. Wlasnie takie osoby mialam na mysli. Naczytalam sie wystarczajaco duzo postow autorstwa marzycieli, ktorym w Polsce jest zle, a ktorzy twierdza, ze w Ameryce jest wspaniale… bo przeciez widzieli na filmach I naprawde nie wrzucam wszystkich do jednego worka, bo poza przypadkami, gdzie ktos naoogladal sie telewizji, chcialby do Ameryki, a nie potrafi znalezc prostych informacji na stronie ambasady - jest na forum ogrom pozytywnych przykladow osob, ktorym sie tutaj udalo. Np. Mariano z Kalifornii - kibicuje temu czlowiekowi z calych sil, mimo wielu przeszkod idzie do przodu i jest naprawde pozytywna postacia. W tym momencie mialam napisac jeszcze cos… ale Paulina wlasnie mnie ubiegla wspominajac o osobach, ktore wchodza na forum oczekujac zachety, a gdy dowiedza sie prawdy, staja sie agresywne. Po prostu nic dodac, nic ujac.
jabba1 Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Powiem tak, czytanie postów większości ludzi to "constant downer" Podstawowy błąd to ocenianie wszystkich ludzi przez pryzmat własnej osoby i nie branie pod uwagę, że sytuacja każdej osoby jest inna. Dlaczego chciałbym wyjechać z Polski? Dlatego, że mam 24 lata i już jestem zmęczony tym krajem, co z tego, że kończe studia dzienne na najlepszym wydziale prawa w Polsce (ponoć) skoro wiem, że do 40 nie będę mieć żadnych porządnych pieniędzy? Sytuacja każdego jest inna więc nie zniechęcajcie ludzi (choć sam nie mam możliwości legalnego wyjazdu na stałe do USA). W USA byłem 2x teraz będę trzeci raz (WAT) i podoba mi się tam-podejście ludzi, pieniądze, natura, możliwości co nie zmienia faktu, że ten kraj nie ma wad - tłumaczycie to ludziom jakby sobie z tego nie zdawali sprawy - a jeśli faktycznie sobie tego nie uświadamiają to gratuluję. Byłem w kilku państwach Europy i mnie one po prostu nie kręcą (z resztą jak długo to wszystko jeszcze pociągnie?) Jestem zainteresowany emigracją jedynie do USA, Kanady lub Australii. Jedyne o co mi chodzi to o nie wrzucanie wszystkich do jednego worka bo jakoś część ludzi o, których wiem (wyjechali na GC) nie zamiata tam ulic etc. Jeżeli ktoś nie zna języka (u mnie nie jest to problem-władam nim mniej więcej na poziomie C1) to czego może się spodziewać? Generalnie czego można oczekiwać gdziekolwiek mieszkając i żyjąc za minimum? Ale też co stoi na przeszkodzie, żeby pójść tam na studia, dorobić master's - cokolwiek, podnieść swoje kwalifikacje? Pieniądze? a od czego są kredyty? Nie jestem naiwny, wiem, że jadać do Kanady (np.) zacznę tam od najniższych stawek (z drugiej strony tutaj zacznę od jakich? )ale nie biorę pod uwagę innej możliwości niż dorobienie tam studiów, collegu czegokolwiek. WIadomo, na początku będzie ciężko ale czy tu mi jest lekko? Jeżeli ktoś ma ustabilizowaną sytuację tutaj-mieszkanie, nie wiem - dobrą pracę to może się wahać z wyjazdem ale mnie co tutaj trzyma? I tu jestem nikim i tam nim będę z tą różnicą, że tam szybciej się dorobię i będę żyć w normalnym państwie - a dla mnie to dużo.
KaeR Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Dlatego, że mam 24 lata i już jestem zmęczony tym krajem, co z tego, że kończe studia dzienne na najlepszym wydziale prawa w Polsce (ponoć) skoro wiem, że do 40 nie będę mieć żadnych porządnych pieniędzy? Dlaczego nie bedziesz mial porzadnych pieniedzy? Tak sie sklada, ze mam duzo znajomych prawnikow (wliczajac czlonkow rodziny), w tym z aplikacja, rocznik 75-80 czyli przed 40 i zarabiaja 25-30+ miesiecznie. Co Tobie stoi na przeszkodzie, zeby zarabiac przyzwoicie? Masz 24 lata. Przepracowales w zawodzie jakis czas? Probuje sobie przypomniec sobie siebie z czasu kiedy mialem 24 lata i zastanawiam sie co mnie mialoby zmeczyc? Twoj wiek zestawiony z wyrazem "zmeczony" brzmi dosc groteskowo.
jabba1 Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Wiesz, nie znasz mojej sytuacji rodzinnej, majątkowej etc. - dokładnie o tym był ten post. Wiem, że tyle zarabiają ale te czasy sie skończyły Generalnie ludzie, którzy zaczynali karierę parenaście lat temu w prawie wychodzili na tym zazwyczaj dobrze. W tej chwili samo odbycie aplikacji to 3 lata (gdzie za rok aplikacji płacisz 4k) w formie wolontariatu gdzie nie płacą Ci nic lub jakieś grosze na zasadzie 800zł miesięcznie. Wiesz, jak kogoś stać, ma rodziców którzy go będą utrzymywać do 30. roku życia to spoko, ja taką osobą nie jestem. Generalnie złote czasy dla prawników się skończyły (nowych w branży), lepiej dla ludzi (spadek cen) - gorzej dla prawników. Poza tym, dla mnie pieniądze nie są jakieś mega ważne - chce mieć własne mieszkanie, samochód, mieć pieniądze na podróżowanie i spokojne życie. Już jakis czas temu stwierdziłem, że jestem typem osoby która nie zapuszcza korzeni. Nawet gdybym miał pieniądze tutaj to co z tego skoro nie chce mi się tu siedzieć? Świat jest zbyt piękny, jest za dużo rzeczy do zobaczenia żeby tutaj gnić.
serafina Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Brawo Jabba1 Zgadzam się z Tobą w 100% Nie przejmuj się bo zaraz znajdzie się 10 takich na tym forum którzy będą próbowali Tobie wmówić że się we wszystkim mylisz I dlatego lubię to forum
KaeR Napisano 27 Kwietnia 2014 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2014 Wiesz, nie znasz mojej sytuacji rodzinnej, majątkowej etc. - dokładnie o tym był ten post. A czy ktos pod pistoletem Cie trzyma? Przeciez mozesz spokojnie do stanow jechac. . Wiem, że tyle zarabiają ale te czasy sie skończyły Generalnie ludzie, którzy zaczynali karierę parenaście lat temu w prawie wychodzili na tym zazwyczaj dobrze. W tej chwili samo odbycie aplikacji to 3 lata (gdzie za rok aplikacji płacisz 4k) w formie wolontariatu gdzie nie płacą Ci nic lub jakieś grosze na zasadzie 800zł miesięcznie. Poza aplikacja sedziowska, aplikanci przewaznie pracuja. Nikt nie powiedzial, ze musisz robic aplikacje od razu po studiach. Wiele osob robi ja po 30-ce wlasnie, zeby moc ja oplacic. Ja tych ludzi podziwiam, bo zamiast jeczec, kuli przez kilka lat. 4 tys rocznie, to jest zaden koszt. Wiesz, jak kogoś stać, ma rodziców którzy go będą utrzymywać do 30. roku życia to spoko, ja taką osobą nie jestem. Generalnie złote czasy dla prawników się skończyły (nowych w branży), lepiej dla ludzi (spadek cen) - gorzej dla prawników. Wiesz co robili ci prawnicy w Twoim wieku, co dzis dobrze zarabiaja? Pracowali w Pizza Hut, szkolach jezyka angielskiego, firmach informatycznych. Takie zlote czasy byly dla prawnikow. Naprawde nie znam nikogo, kto by zaczynal jako CEO czy inny boss. Do wszystkiego trzeba dojsc ciezka praca czy w Polsce czy w USA. Ale o Twoim pokoleniu co chce natychmiast wszystko zaraz po studiach, to juz ksiazki pisza. Poza tym, dla mnie pieniądze nie są jakieś mega ważne - chce mieć własne mieszkanie, samochód, mieć pieniądze na podróżowanie i spokojne życie. Już jakis czas temu stwierdziłem, że jestem typem osoby która nie zapuszcza korzeni. Nawet gdybym miał pieniądze tutaj to co z tego skoro nie chce mi się tu siedzieć? Świat jest zbyt piękny, jest za dużo rzeczy do zobaczenia żeby tutaj gnić. Oczywiscie, nikt nie broni Ci gnic w Stanach. Myslisz, ze tu prace, gdzie masz pieniadze na podrozowanie i spokojne zycie leza na ulicy? Wiesz kiedy mialem wolny weekend? Sam nie pamietam. Kase na podrozowanie mam. Szkoda tylko, ze nie ma kiedy. Brawo Jabba1 Zgadzam się z Tobą w 100% bo May is yet to come. :>
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.