Cloe997 Napisano 21 Maja Zgłoś Napisano 21 Maja W Polsce również była zorza i równie pięknie wyglądała i to w przeróżnych miejscach Wilu ludzi robiło zdjęcia. Niektórzy troszkę sobie kpili bo w tym samym dniu był ogromny pożar odpadów chemicznych w Siemianowicach Śląskich ( nie wiem czy kojarzycie sytuacje) Szukając informacji ( takich bardziej dokładnych ) znalazłam coś takiego https://blonie24.pl/alaska-najwiekszy-stan-usa-i-olbrzymie-piekno-dzikiej-przyrody/ Przyznam szczerze, że nigdy nie byłam na Alasce. Czytałam tutaj na forum jakiś wątek był. Z chęcią bym się tam wybrała. Cytuj
andyopole Napisano 21 Maja Autor Zgłoś Napisano 21 Maja Specjalista sprowadzony z Europy przez pierwszy tydzień pobytu nudził się z powodu nieustających opadów. Musiałem znakezc mu jakieś zajęcie. 1 Cytuj
Tirowiec1312 Napisano 21 Maja Zgłoś Napisano 21 Maja 3 hours ago, andyopole said: Specjalista sprowadzony z Europy Prawie jak unpaid summer intership. Cytuj
andyopole Napisano 22 Maja Autor Zgłoś Napisano 22 Maja 3 godziny temu, Tirowiec1312 napisał: Prawie jak unpaid summer intership. Z tym że on już wszystkie szkoły ma dawno za sobą. Cytuj
Zuza007 Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja A ja dzisiaj z takim tematem - jak się okazało bardzo kontrowersyjnym. Na jednej z grup na FB pani namawiała do głosowania (Polonię) w wyborach do parlamentu europejskiego. Jak się zorientowałam mamy zbieżne poglądy polityczne, ale pozwoliłam sobie na refleksję, że mam mieszane uczucia, jeżeli chodzi o możliwość brania udziału w wyborach przez kogoś kto wyemigrował i w danym kraju nie mieszka. Pani poleciała wysokim "C" i uznała, że wyrażając swoje wątpliwości cytuję "naruszam jej prawa obywatelskie". A jakie Wy macie zdanie w tym temacie? Nie chodzi mi o to, czy osoby na emigracji powinny czy nie korzystać ze swojego prawa (z mojej perspektywy jak najbardziej - pod warunkiem, że głosują tak jak ja ), tylko czy w ogóle powinny takie prawa mieć? I nie ograniczam tego do Polski, tylko tak ogólnie sobie dywaguję. Bo taki emigrant, poprzez skorzystanie ze swojego prawa wyborczego, tak naprawdę decyduje o tym jak będzie wyglądało przez kolejne cztery lata życie w kraju, w którym nie mieszka. Upraszczając (bardzo), wybierze jakiegoś oszołoma a później siedzi na swojej werandzie w wypasionym domu gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody sącząc pysznego drinka - a ja się musze z tym oszołomem męczyć . Cytuj
Zuza007 Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja Specjalista z Europy wygląda na bardzo zadowolonego Cytuj
Roelka v.2 Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja Ja generalnie nie głosuję w żadnych Polskich ani Europejskich wyborach. Ale mam rodzine w PL wiec patrzę na to z tej perspektywy że gdybym głosowała to na kogoś kto chciałby zapewniać lepsze warunki nie dla mnie, ale dla mojej rodziny. 1 Cytuj
Joanna30 Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja Ja uważam, że ten, który wyemigrował, nie powinien brać udziału w wyborach w kraju, z którego wyemigrował. Biorąc pod uwagę oczywiście, że nie wyjechał pół roku temu i planuje wrócić, ale przeniósł swój ośrodek życiowy do innego kraju. Dlaczego ma mi meblować życie i nie korzystać (lub cierpieć) po tym, jak już mi to życie w kraju układa? Nie rozlicza się w moim kraju, nie płaci tu podatków, a narzuca mi swoje wybory. Ci, którzy są na miejscu, nawet jeśli mają poglądy odmienne od moich, to potem razem się ze mną męczą (lub nie, zależy od punktu widzenia ). Ale przynajmniej kisimy się razem. A nie - jak piszesz - ktoś sobie siedzi na swojej werandzie, sączy drinka i patrzy, jak ja się męczę Cytuj
Tirowiec1312 Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja 48 minutes ago, Roelka v.2 said: Ale mam rodzine w PL wiec patrzę na to z tej perspektywy że gdybym głosowała to na kogoś kto chciałby zapewniać lepsze warunki nie dla mnie, ale dla mojej rodziny. Wyjęłaś mi to z ust. Wydaje się, że sprowadza się to do tego, że albo podchodzimy do aktu głosowania jako sprawy bardzo indywidualnej - obchodzi mnie tylko mój własny interes (coś w rodzaju aynrandyzmu) albo jest to dla mnie sprawa o szerokich konsekwencjach społecznych (empatia i te sprawy). Konkretnie można to zilustrować tematem aborcji - czy mężczyzna zza granicy powinien się przejmować losem i prawami kobiet w Polsce? 3 Cytuj
katlia Napisano 24 Maja Zgłoś Napisano 24 Maja 7 hours ago, Joanna30 said: Ja uważam, że ten, który wyemigrował, nie powinien brać udziału w wyborach w kraju, z którego wyemigrował. To sa subtelne sprawy/decyzje - tak mi sie wydaje. Ze wszystkich powodow ktore zacytowalas, ja nie glosuje. Nie znam codziennych realii zycia w Polsce, i nie rozumiem niuansow wielu spraw o ktorych decyduja glosujaci. Ale z drugiej strony widze jak rzad sie zachowuje - z dala. A to tez jest pozyteczna perspektywa. Bo chamstwo, ograniczania praw czlowieka, angazowanie kosciola w rzadowe sprawy, propaganda, klamstwa, nacjonalizm -- to wszystko sie widzi z zagranicy. I moze wlasnie sie to wiecej zauwaza i o tym rozmysla wlasnie dlatego ze nie musimy sie przejmowac codziennymi sprawami. Aborcja uwazam ze jest swietnym przykladem. Bardziej znana mi kwestia to malzenstwa gejow. Mam pare w rodzinie ktora nie molga sie pobrac w Polsce. Pojechali do Las Vegas () Ale w kraju nie mogli zyc jako otwarta para. Wiec wyprowadzili sie do Hiszpanii... gdzie sa uwazani jako normalna para malzenska. Mowiac o tym w USA, ludzie pytali, zdziwieni "Gdzie w UE nie mozna sie pobrac jako gej? Ah... Polska... " i nie mowiac juz nic, tlumacza sobie "no zacofani katolicy, wiec co sie dziwic." Niektorzy z nas zyjacych za granica maja dosyc takiej Polski, i takiej opinii o Polsce. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.