ilya_ Napisano 23 Maja 2018 Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 1 minutę temu, Jackie napisał: Kurcze, to się pozmieniało odkąd w Polsce byłam! Te ogromniaste porcje charakterystyczne dla USA zawsze wywołują wyrzuty sumienia, bo nie nie daję rady zjeść wszystkiego a czasami nie ma jak zabrać resztek do domu. ogromne ilosci - ale to chyba knajpy...w barach jest normalnie Cytuj
agatenka Napisano 23 Maja 2018 Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 Godzinę temu, ilon napisał: . Jutro w menu placek po wegiersku. ahhhh !!! pierwsze co jem po wylądowaniu za kazdym razem Cytuj
andyopole Napisano 23 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 39 minut temu, agatenka napisał: ahhhh !!! pierwsze co jem po wylądowaniu za kazdym razem Wy to jestescie jednak zarloki, wciagacze. Kupcie sobie cos na Okeciu, zaraz Wam przejdzie. Ostatnio pozwolilem sobie na cztery pierogi z miesem, podwojna salatke I kawe. Bohater bylem bo dostalem od LOTu voucher za trzygodzinne opoznienie samolotu. Rachunek za pierogi wyniosl PLN 90. Po odliczeniu vouchera, wartego, jak sie okazalo 21,50 PLN. Cytuj
Patipitts Napisano 23 Maja 2018 Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 Placek po węgiersku robiłam tu w Stanach bardzo smakował zwłaszcza sam placek bo gulasz mi nie wyszedł taki jak w Polsce i śmietana nie taka ale dobre było i tak Cytuj
andyopole Napisano 23 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 3 minuty temu, Patipitts napisał: Placek po węgiersku robiłam tu w Stanach bardzo smakował zwłaszcza sam placek bo gulasz mi nie wyszedł taki jak w Polsce i śmietana nie taka ale dobre było i tak No I narobilyscie mi smaka. na to cudo, a daaaawno nie robilem. mam akurat troche ziemniakow to je wykorzystam. Cytuj
Patipitts Napisano 23 Maja 2018 Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 Przypomniało mi sie jak przyleciałam do Polski z USA jakos chyba ze 2 lata temu i mama przyjechała po mnie na lotnisko, władowałam sie do auta a tam mama wyciąga pudełeczko: naleśniki na słodko i paszteciki Haha od razu w domu sie poczułam zeby nie było po przyjeździe do domu wjechał schabowy, ziemniaczki i suroweczka. Cytuj
vlade Napisano 23 Maja 2018 Zgłoś Napisano 23 Maja 2018 Przed chwila, w barze na lotnisku, przez przypadek sąsiad siedzący obok ujawnił sie jako Polak. W St. Louis także nie ze spodziewałbym sie krajana. Skubaniec, urodzony w stanach, matka Polka, ojciec lokalny, mówił z maluteńkim nalotem, ponad 30 lat tak na oko, byłem trochę w szoku. Moje 4-ro latki z polskich słów to znają tylko ‚kupa’, a ich matka jest po polonistyce na UW. Mówi, ze tak dobrze zna polski dzięki babciom i częstym wakacjom w Polsce. Cytuj
andyopole Napisano 24 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 24 Maja 2018 1 godzinę temu, vlade napisał: Przed chwila, w barze na lotnisku, przez przypadek sąsiad siedzący obok ujawnił sie jako Polak. W St. Louis także nie ze spodziewałbym sie krajana. Skubaniec, urodzony w stanach, matka Polka, ojciec lokalny, mówił z maluteńkim nalotem, ponad 30 lat tak na oko, byłem trochę w szoku. Moje 4-ro latki z polskich słów to znają tylko ‚kupa’, a ich matka jest po polonistyce na UW. Mówi, ze tak dobrze zna polski dzięki babciom i częstym wakacjom w Polsce. No, nie ma się czym chwalić. Dziecię pojedzie do babci i kicha, nie pogada... Córka moich przyjaciół mieszkających od lat w Niemczech zbuntowala się w wieku 12 lat i kazala sie uczyc polskiego bo oni bardzo niemieccy chcieli byc. Zreszta wtedy byly troche inne czasy. Cytuj
vlade Napisano 24 Maja 2018 Zgłoś Napisano 24 Maja 2018 13 minut temu, andyopole napisał: No, nie ma się czym chwalić. Dziecię pojedzie do babci i kicha, nie pogada... Córka moich przyjaciół mieszkających od lat w Niemczech zbuntowala się w wieku 12 lat i kazala sie uczyc polskiego bo oni bardzo niemieccy chcieli byc. Zreszta wtedy byly troche inne czasy. A kto tu sie chwali? Raczej ubolewa. W domu mowimy tylko po polsku, do nich na zewnątrz tez tylko po polsku. Jedyne źródło angielskiego to przedszkole i bajki w telewizji. Dodatkowo to sa bliźniaki, wiec wytworzyły sobie trzeci, wewnętrzny język, zrozumiały tylko dla nich. Mam znajomych w Niemczech, Polka hajtnieta z Turkiem. Ich 7 latek w locie bez problemu sie przelaczal miedzy trzema językami, i myślałem ze tak samo bedzie u mnie, a tu nic z tego. Także ja to podłamany jestem, a na miejscu nie mam polskich szkół zeby je mozna było posłać, chociaż na weekendy. Cytuj
andyopole Napisano 24 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 24 Maja 2018 No cóż, Rozbiór Polski był, nauka języka była wręcz zakazana a język jednak przetrwał. Jeden z moich krewnych, który z zesłania na Syberie wyrwał się dopiero w 1957 roku, nauczył się polskiego na książeczce do nabożeństwa, cudem ocalalej po zmarłej mamie. Umiał skubany całą książeczkę na pamięć bo nic innego do czytania po polsku nie bylo. Tak więc metodą kija i marchewki. Tata nie dostanie piwa na weekend, dopóki potomstwo nie nauczy się czegoś po polsku. Kwardym cza być, nie mnientkim... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.