Skocz do zawartości

Zmiana Imienia I Nazwiska


now77ak

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

now77ak, ja zmieniałam nazwisko tylko w Polsce ;). Wypełniłam wniosek, napisałam dość obszerne uzasadnienie z jakiego powodu chcę tej zmiany i na jaką. Wniosłam opłatę skarbową w kasie, złożyłam wniosek w USC i czekałam na rozpatrzenie. Około 2 tygodnie czekałam na rozpatrzenie wniosku. Po otrzymaniu decyzji odczekałam kolejne.2 tygodnie zanim zajęłam się wymianą dokumentów. I to w zasadzie tyle.

Wniosek możesz sobie wydrukować z internetu, ewentualnie pobrać w każdym USC, poniżej masz link do wniosków:

http://www.usc.pl/wnioski

Urzędnik ma prawo odmówić w każdej sytuacji, to jest tylko i wyłącznie jego interpretacja naszych polskich przepisów i wtedy pozostaje tylko i wyłącznie droga sądowa. Oczywiste jest, że są różne sytuacje i wszystko zależy od tego z jakiego powodu zmienia się nazwisko i na jakie je zmieniamy. Tu dochodzimy do sedna sprawy: dobre uzasadnienie takiej zmiany. Napisałaś wcześniej, że to w Polsce jest bardzo trudne, a nie jest tak do końca, wszystko zależy od powodów, nazwiska które chce się przyjąć no i decyzji urzędnika ;). I tylko dlatego zwróciłam na to uwagę. Nie twierdzę, że autor wątku nie będzie miał z tym problemów. Po pierwsze nie wiemy na jakie nazwisko chce zmienić, a po drugie to nie my podejmujemy decyzję tylko urzędnik jeśli wybierze drogę urzędową lub sąd ;). Jeśli bardzo chce, niech próbuje.

Nie zmieniałam nazwiska na Smith, zmieniłam na inne polsko brzmiące nazwisko ;).

Ale on chce zmienic na niepolsko brzmiace i to jest to w czym jest problem, bo tak jak przytoczylam Ci wczesniej: co innego jesli zmieniasz na nazwisko brzmiace polsko i to jest zgodne z prawem, a co innego jesli zmieniasz na nazwisko (oraz imie) brzmiace obco - a to wlasnie chce zrobic autor postu. Jemu nie chodzi o nazwisko polskie - jemu chodzi o nowe imie i nowe nazwisko w wersji amerykanskiej i on to zaznaczyl wyraznie w wpierwszym poscie. I tutaj nie ma uzasadnienia dla takiego wniosku, bo tak jak podalam Ci przyklad z innej strony internetowej - on ani nie ma obywatelstwa innego kraju, ani nie spelnia warunkow aby starac sie o nazwisko obco-brzmiace.

I dlatego osoby, ktore chcialy cos takiego zrobic dostawaly odmowe, szly do wojewody - ten tez odmawial, i zostal sad. Sedzia najczesciej tez sie do tego nie przychyla, bo wykladnia prawa jest jednoznaczna.

Wiemy na jakie nazwisko chce zmienic - on to napisal wyraznie na poczatku: on chce miec amerykansko brzmiace imie i nazwisko. Jako powod podal: tak po prostu, zeby bylo mi latwiej w Stanach. Nie ma sprawy, kazdy ma prawo robic co chce, ale sa przepisy, ktore reguluja takie rzeczy i naszemu panu chodzilo wlasnie o to zeby sie dopytac czy jest to mozliwe pod katem prawnym i czy ktos moze zna taka sprawe jaka ma on, ktora przeszla przez biurokracje w Polsce i zakonczyla sie pozytywnie.

Twoja sytuacja a jego sytuacja to niebo a ziemia. Ja nie mowie, zeby nie probowal, ja mu tylko mowie, ze Twoja zmiana nazwiska ma sie nijak do tego co on chce zrobic... I ze moze najpierw niech sie uda do Urzedu Stanu Cywilnego i niech porozmawia z urzednikiem zanim cokolwiek zacznie zalatwiac i za cokolwiek placic, bo jak nawet poszuka w necie to wszedzie pisza dokladnie to samo co ja.

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

"Nie zmienisz nazwiska w Polsce (tzn. mozesz probowac), ale jest to - bardzo delikatnie mowic - niesamowicie upierdliwe... znam wiele osob, ktore to probowaly i daly sobie spokoj, bo co miasto, co sad, to inne wytyczne i wiecznie albo cos jest nie tak, albo czegos brakuje, ale powiedza Ci wrecz: well... nazwisko nie jest osmieszajace wiec nie widze podstaw prawnych do zmiany (cytat jednego sedziego z Rzeszowa)."

Karina, ja się odniosłam tylko i wyłącznie do tego co napisałaś powyżej ;). Niech zainteresowany pójdzie do USC złożyć wniosek i sam się przekona. Nie jest to ani bardzo czasochłonne, ani kosztowne. I nie napisałam, że KAŻDY może to zrobić, bo nie każdego sytuacja jest taka sama. Napisałam to już wcześniej, to zależy od wielu różnych czynników. Tzn. inaczej, każdy może złożyć wniosek do urzędu, nikt mu nie broni ;).

Napisano

zaintrygowalas mnie, wytlumaczysz, co cie uczula w afroamerykaninie?

Moje nastawienie dobrze obrazuje historia znajomego - czarnego - ktory sluzyl w Marines w Afryce. Jak go poznałam użyłam - w celach poprawności politycznej - zwrotu "afroamerykanin" w odniesieniu do jego osoby. Powiedział, że nie życzy sobie żeby tak się do niego zwracać.... Bo jak był w Afryce wszystko było pięknie, do czasu jak prawie ostatniego dnia przed powrotem do US został postrzelony, gdy grał w piłkę/bawił się z lokalnymi dzieciakami. Od tamtego czasu ma mocną awersję do zwrotu "afroamerican" - mówi, że jest po prostu czarny i pochodzi ze US.

Prawda jest taka, że pewnie żaden z bialych obywateli US nie określa się jako kaukasoamerykanin. Są biali, po prostu. Więc czarni obywatele US to czarni obywatele.

Napisano

Moje nastawienie dobrze obrazuje historia znajomego - czarnego - ktory sluzyl w Marines w Afryce. Jak go poznałam użyłam - w celach poprawności politycznej - zwrotu "afroamerykanin" w odniesieniu do jego osoby. Powiedział, że nie życzy sobie żeby tak się do niego zwracać.... Bo jak był w Afryce wszystko było pięknie, do czasu jak prawie ostatniego dnia przed powrotem do US został postrzelony, gdy grał w piłkę/bawił się z lokalnymi dzieciakami. Od tamtego czasu ma mocną awersję do zwrotu "afroamerican" - mówi, że jest po prostu czarny i pochodzi ze US.

Prawda jest taka, że pewnie żaden z bialych obywateli US nie określa się jako kaukasoamerykanin. Są biali, po prostu. Więc czarni obywatele US to czarni obywatele.

a to tylko jednostkowy przypadek twojego znajomego. zaden z moich znajomych nie jest zwolennikiem bycia nazywanym "black." niestety, black ma w ich odczuciu nute pogardy, podczas gdy afroamerican jest okresleniem neutralnym

nie wiem, dlczego twierdzisz, ze nikt sie nie okresla jako caucasian w usa. ja mam wrecz odwrotne obesrwacje - kiedy istnieje potrzeba opisania kogos uwzgledniajac rase, swobodnie uzywa sie afroamerican, caucasian/european american, asian american, pacific islander, middle eastern american itp. w zyciu nie wpadlabym na to, zeby opisujac kogos powiedziec white woman albo black man, bo te okreslenia przynajmniej tutaj maja po prostu zle konotacje i tyle. white man to tak jakby nazwac kogos "bialas."

inna sprawa, ze generalnie obracam sie w takich kregach, gdzie w ogole niespecjalnie zwraca sie uwage na rase, wiec nie ma zbyt wielu okazji na uzycie jakichkolwiek okreslen. i mam tez odczucie, ze generalnie na poziomie poprawnosci ludzie staraja sie nie kategoryzowac poprzez kolor skory. ale przygotowujac np. diversity reports, kiedy pytamy rodzicow o etnicznosc dziecka, nikt nie uzyl jeszcze white or black.

Napisano

Mnie to zawsze nurtowalo mowiac szczerze czy okreslenie "black" ma negatywne konotacje i z mojego researchu (a mam bardzo dobra znajoma o tymze kolorze skory, na tyle dobra ze moge spokojnie spytac) wynika ze nie. Ale moze to byc kwestia indywidualna.

Napisano

duzo zalezy od tego gdzie mieszkasz (chodzi o stan, a nie o dzielnice, chociaz to zecydowanie moze miec wplyw, ale nie mam zadnych dowodow z wlasnego zycia, zeby w ogole o tym mowic)

wytlumaczyla mi to od serca znajoma z pracy, czarnoskora nauczycielka, ktora duzo po kraju podrozowala

na przyklad nasmiewala sie strasznie z argumentu, ze czarnoskorzy potrafioa sami o sobie mowic black a nawet "nigga" i jest ok, ale w ustach innej osoby juz to moze byc zle odebrane. dlatego warto wyslawiac sie bezpiecznie, a poki co najbezpieczniej uzywac neutralnych zwrotow - po to wlasnie ktos je gdzies wymyslil, zeby nie musiec sie zastanawiac, czy przypadkiem kogos obraze.

i to juz nawet nie chodzi o to, ze po polsku nie widzimy zadnego problemu z okresleniem "czarny czlowiek" (chociaz jak to napisalam, to mi sie jednak ciagle nie podoba, bardziej wolalabym czarnoskory), ale to jak przecietnie ten atrybut jest postrzegany przez spoleczenstwo

z tym, ze ktos moze nie zgadzac sie z terminem african americam spotykam sie po raz pierwszy, musze przyznac. stad mnie to zaciekawilo

moze to poprawnosc midwestu, ze tak bardzo dbaja o to, zeby nikogo przypadkiem nie urazic? ale ja sie z tym zgadzam, bo z jezykowego punktu widzenia (czyste wyczytane w badaniach lingwistycznych dotyczacych semiotycznych skojarzen informacje), black nie jest okresleniem preferowanym przez afroamerykanow. za to afroamerykanin ma o niebo wyzsze "notowania" i brzmi po prostu bezpiecznie

Napisano

Właśnie wydaje mi się że z tym jest problem - brzmi bezpiecznie i tak politycznie poprawnie że aż w niektórych momentach śmiesznie. Dowiem się więcej jak będę miał okazję z nią pogadac.

Napisano

Każdy ma inne odczucia, jednemu sie tak podoba drugi bedzie urażony. Bez wzgledu z iloma indywidualnymi przypadkami porozmawiacie, każdy moze miec odmienne zdanie. Jedynie czym sie mozna, tak ogólnie, w tym przypadku kierować to statystyki, ale tak naprawdę to do kazdego człowieka trzeba podchodzić indywidualnie.

Ja wole być poprawna politycznie niz wyskoczyć z określeniami, które mogą być złe odebrane. Kolor skory czy pochodzenie ma dla mnie takie znaczenie jak zeszłoroczny śnieg.

Napisano

@karina @haneczka019

Zmiana w nazwiska w Polsce raczej nie wchodzi w grę.

Jakbym miał się już zdecydować na zmianę danych, to idealnym dla mnie rozwiązaniem byłaby zmiana tylko w USA. Najlepiej, żeby w Polsce zostały moje stare dane, w bankach, w urzędach, dowodzie, prawku itp.

Natomiast po zmianie, wymieniłbym tylko amerykańskie dokumenty. Czyli GC, SSN, w pracy, w banku amerykańskim, ubezpieczenie, prawo jazdy.

Jedynym łączącym dokumentem jest paszport. Wydany w PL, więc zostają moje stare dane. I tylko paszport jest jedynym dokumentem w USA, po którym widzą moje stare imię. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w podróżach muszę mieć 3 dokumenty, paszport, GC i papierek sądowy.

Tak więc wracając do Polski, kompletnie nic się dla mnie nie zmienia.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...