Skocz do zawartości


KASANGA

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

W 2008 roku wraz z moim narzeczonym, zaraz po studiach, oboje jeszcze bez stałej pracy, bez konkretnych planów na podróż do USA, bez jakichkolwiek zobowiązań w Polsce, otrzymaliśmy w Krakowie wizę na 10 lat. Jest to swego rodzaju loteria i nie widzą powodów obrażania ludzi, którzy tej wizy nie dostali i wmawiania im, że na pewno jest coś z nimi nie tak i konsul to dostrzegł, tylko jeszcze oni są zbyt głupi, aby sami w sobie to dostrzec. To jest przykre.

Ja myślę, że nie rozumiesz o co staramy się przekazać. Do wizy nie liczą się tylko mieszkania, zarobki, samochody. Liczy się również sposób w jaki się ktoś prezentuje i w jaki sposób odpowiada. Osoba, która ma olej w głowie nigdy nie zostanie w USA nielegalnie. Nergil się tu oburza, że inne nacje i to szczególnie z krajów bliskiego wschodu dostają, bo dokładnie tak myśli konsul w Warszawie. Daliśmy Abdulowi to musimy dać nergilowi. Mnie nie chcą dać zielonej karte a dają 50 tysiącom przypadkowych ludzi. Jakoś nie narzekam. Mówimy nergilowi, że jego argumenty są głupie i to mógł dostrzec konsul, i w ten sposób wyszedł bez wizy a wy z wiza.

  • Odpowiedzi 92
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Ja myślę, że nie rozumiesz o co staramy się przekazać. Do wizy nie liczą się tylko mieszkania, zarobki, samochody. Liczy się również sposób w jaki się ktoś prezentuje i w jaki sposób odpowiada. Osoba, która ma olej w głowie nigdy nie zostanie w USA nielegalnie. Nergil się tu oburza, że inne nacje i to szczególnie z krajów bliskiego wschodu dostają, bo dokładnie tak myśli konsul w Warszawie. Daliśmy Abdulowi to musimy dać nergilowi. Mnie nie chcą dać zielonej karte a dają 50 tysiącom przypadkowych ludzi. Jakoś nie narzekam. Mówimy nergilowi, że jego argumenty są głupie i to mógł dostrzec konsul, i w ten sposób wyszedł bez wizy a wy z wiza.

a co wy takiego chcecie przekazać obrażając kogos że mu słoma z butów wystaje... to jest przekaz?? A co do moich głupich argumentów to niby jakie? Konsul zapytał do kogo jadę na ile chcę jechać, kto to dla mnie jest gdzie pracował jak się nazywa jego żona na wszystko odpowiedziałem i dziękuję nie dostal pan wizy... więc jakie głupie argumenty...Czlowieku zastanów sie co piszesz albo wogóle się nie wypowiadaj jak masz takie głupoty wypisywać

Napisano

Nie zamierzam nergila hejtować, bo rozumiem czemu tak uważa i ma do tego prawo.

Ale ja sądzę, że decyzja o wizę to zawsze mieszanka czyjejś sytuacji (co oczywiste) z jego zachowaniem (o czym ludzie czasem wolą nie pamiętać). Dlatego nie ma idealnej recepty na wizę. I dlatego osoby w wydawałoby się identycznej sytuacji otrzymują różne decyzje. Konsul musi wybadać jak ktoś myśli i jakie ma faktyczne podejście do wyjazdu. Musi w ciągu tej krótkiej rozmowy przeanalizować jak się ktoś zachowuje - nie tylko co odpowiada na zadane pytania, ale w jaki sposób na nie odpowiada. Żeby podjąć decyzję wykorzystuje do tego wniosek i to, co ma w systemie, jasne, ale przede wszystkim własne doświadczenie i wypracowaną intuicję. Niestety, nie będzie też przez to obiektywny i mogą mu się zdarzyć pomyłki.

Sam nie mam złych wspomnień z moich dwóch wizyt w ambasadzie, podobnie jak i moi znajomi. Było pozytywnie nawet kiedy wiedziałem, że problemy mogą się pojawić. Ja byłem jeszcze na wizie H-1B, a narzeczona starała o wizę turystyczną, bo chciała mnie odwiedzić na miesiąc w przerwie między semestrami (jeszcze nie skończyła studiów). Konsul mógł jej powiedzieć "nie, bo przesiedzisz wizę nie chcąc kontynuować rozłąki", albo "nie, bo jest oddzielna wiza narzeczeńska dla par" albo po prostu "nie, najpierw weźcie ślub i ubiegaj się o H4" (to ostatnie mieliśmy w planach, ale na później). Ale zagraliśmy w otwarte karty, narzeczona nic nie ukrywała, była pewna siebie i otwarta, a konsul przyznał jej wizę z uśmiechem. :)

Jeżeli ktoś wierzy, że intencje miał dobre, sytuację również odpowiednią, niech się ubiega o wizę ponownie. Z moich obserwacji niesprawiedliwa decyzja jest raczej wyjątkiem od reguły.

Napisano

Pozwolicie, ze wrzucę swoje trzy grosze pomiędzy te latające kule...

Loteria to na pewno nie jest (jesli by była to 90% szansa wygranej oznaczałaby, ze ten kto wizy nie dostał jest po prostu pewchowcem wielkiego kalibru i nie ma powodu nam tu zawrac glowy swoim pechostwem). Jednakze, nie sądzę, ze jest to tez jakos strasznie ustandaryzowane. My biedne szaraczki mozemy i napisac ksiazke na temat wiz, a dla pracowników konsulatów to jest po prostu PRACA, jak skanowanie produktów w Biedronce. A w pracy jak to w pracy, czasem się przyłozysz, a czasem nie, czasem jestes skrupulatny, czasem wkurzony, czasem masz wszystko gdzies...

Kolega który napisał pierwszego posta - biorąc pod uwagę wymagania powszechnie uwazane za standardowe - na wizę się nie kwalifikował, to na pewno. Czesc ludzi się NIE kwalifikowało, ale jednak wizy dostało. Oni byc moze mieli więcej szczęscia, byc moze się usmiechnęli naturalnie na wejscie, byc moze "micorexpressions" zostały przez konsula odczytane tak a nie inaczej, a byc moze konsul po prostu miał dobry humor i do pracy się nie przyłozył, mozna zgadywac do smierci. W przypadku kolegi, ktos popatrzył na aplikację i postąpił tak jak wskazówki nakazują, ot co.

Napisano

Zazwyczaj jestem na tym forum tylko obserwatorem, ale w tym temacie postanowiłam dodać coś od siebie :).

@nergil, burzysz się, że Twoje niezadowolenie po nieotrzymaniu wizy jest niesprawiedliwe ocenianie, a sam nazywasz niczemu winnego chłopaka gnojkiem. Jedynym jego przewinieniem jest w Twoich oczach to, że dostał wizę- a Ty nie. Pamiętaj, że to nie była jego decyzja, ale urzędnika. Ja również jestem młoda i otrzymałam wizę dosłownie bez niczego, co mogłoby zatrzymać mnie w Polsce, a jednak pani konsul nie pomyliła się co do mnie, wróciłam do Polski w terminie. Może w stosunku do Ciebie ktoś popełnił błąd, ale nie podoba mi się, że jakiś rozgoryczony facet obraża ludzi w podobnej do mojej sytuacji (nawet jeśli doświadczył tak strasznej tragedii).

Napisano

Zazwyczaj jestem na tym forum tylko obserwatorem, ale w tym temacie postanowiłam dodać coś od siebie :).

@nergil, burzysz się, że Twoje niezadowolenie po nieotrzymaniu wizy jest niesprawiedliwe ocenianie, a sam nazywasz niczemu winnego chłopaka gnojkiem. Jedynym jego przewinieniem jest w Twoich oczach to, że dostał wizę- a Ty nie. Pamiętaj, że to nie była jego decyzja, ale urzędnika. Ja również jestem młoda i otrzymałam wizę dosłownie bez niczego, co mogłoby zatrzymać mnie w Polsce, a jednak pani konsul nie pomyliła się co do mnie, wróciłam do Polski w terminie. Może w stosunku do Ciebie ktoś popełnił błąd, ale nie podoba mi się, że jakiś rozgoryczony facet obraża ludzi w podobnej do mojej sytuacji (nawet jeśli doświadczył tak strasznej tragedii).

No właśnie zdarzyło się to tutaj juz kilka razy. Posty w których ludzie na początku "zalą się", rozwijają się tak, ze "publicznosc" nie ma ostatecznie wątpliwości, ze konsul podjął właściwą decyzję, nawet jezeli w czasie spotkania nie wiedział do końca dlaczego...

Napisano

KaeR, to chyba nie ma sensu ;).

To z nudow. :)

a co wy takiego chcecie przekazać obrażając kogos że mu słoma z butów wystaje... to jest przekaz??

Moja pierwsza rada: troche dystansu do siebie. Wieslawa Szymborska albo innym przedstawicielem polskiej inteligencji nie jestes, zreszta ja tez nie, wiec nie ma co sie tak strasznie oburzac.

A co do moich głupich argumentów to niby jakie? Konsul zapytał do kogo jadę na ile chcę jechać, kto to dla mnie jest gdzie pracował jak się nazywa jego żona na wszystko odpowiedziałem i dziękuję nie dostal pan wizy...

Nie chce mi sie zagladac do kogo ty tam jechales, ale jak to nie jest rodzony syn czy matka (rowniez rodzona), to nie wpisujemy, bo inaczej kusimy los. Ja odnosilem sie do czego innego. Jesli piszesz, ze wizy nie dostales a jakis tam muzulmanin dostal i jak to wielce niesprawiedliwe, to w pewnym stopniu wskazuje kim jestes. Konsul jest czlowiekiem i podejmuje decyzje na podstawie kilku czynnikow. Dam Ci przyklad z mojego zycia. Studentow powinno sie oceniac na podstawie testow, prac domowych i innych bzdur a jednak jak ktos mi sie nie podobal, bo np. mialem podejrzenie, ze to jest kombinator albo na zajeciach siedzial w czapce, czy cos innego co mnie irytowalo, to mu zawsze gdzies punkty urwalem. Konsulowi moglo sie nie spodobac dziesiatki rzeczy. Ty powiesz loteria, ja Ci powiem, ze zawsze jakis powod jest. Konsulowie to ludzie z roznym doswiadczeniem, czasem to byli wojskowi. Decyzje w zyciu musieli zawsze podejmowac szybko, jak napisano wyzej, na podstawie intuicji i wczesniejszych doswiadczen. Loteria to by byla wtedy, gdyby konsul rzucal moneta.

Czlowieku zastanów sie co piszesz albo wogóle się nie wypowiadaj jak masz takie głupoty wypisywać

Niestety jako Polak znam sie na wszystkim i nie odpuszcze sobie okazji, zeby sie pomadrzyc troche.

Napisano

Nergil, nie chodzi o to jakie miałeś argumenty, tylko o to w jaki sposób jesteś je w stanie poprzeć. Skoro pracujesz w branży, w której nie zarabiasz kokosów, to po co Ci tyle odłożonych wolno pieniędzy? Ponadto, konsul domyśla się, że gdybyś został w USA, to zarabiałbyś tam o niebo lepiej niż w Polsce, a ponadto rząd Polski by o Ciebie nie dopytywał, bo nie masz tu żadnych kredytów itp. Sprawa miałaby się inaczej gdyby te 100k to było 5 Twoich wypłat, gdybyś miał własną większą firmę, gdybyś miał żonę z dziećmi, gdybyś miał zobowiązania finansowe, przez które nie musisz uciekać za granicę, gdybyś miał dobrze płatną pracą na normalny etat, gdybyś był studentem itp... Może poproś przełożonego, żeby jako stanowisko pracy wpisał Ci: Główny dyrektor ds. bezpieczeństwa, wówczas, zdaje mi się, że konsul nie pomyśli, że dyrektor wybiera się na imigracje :-)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...