Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Duzo zalezy od twojego ubezpieczenia... co pokrywa, kiedy, i w jakiej sumie.

I tak, jest cos takiego jak dodatkowe ubezpieczenie - nazywa sie supplementary insurance. Ja nigdy nie mialam, ale znam osoby ktore na prawde byly wdzieczne ze mialy... kolezanka z dzieckiem musiala latac do innego stanu na skomplikowana operacje/terapie jej coreczki - supplementary insurance pokryla wszystkie te koszty samolotow/hoteli, itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 37
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Dnia 28.04.2017 o 17:07, vlade napisał:

Ja tez uwazam ze w sytuacji OP trzeba wziasc adwokata tylko trzeba byc tez swiadomym pewnych zagrozen z tym zwiazanych. Ja na sam koniec musialem pozwac adwokata, ktory mnie reprezentowal.

A co Twój adwokat robił nie tak? Pytam serio, bo nie wiem na co zwracać uwagę... 

Ja mam w umowie, że w przypadku niepowodzenia nie jestem winna ani fee ani costs.

Dnia 1.05.2017 o 12:57, Radosny napisał:

Czytam ten watek o wypadku i moze ktos by sie podzielil opinia/doswiadczeniem od tej drugiej strony? Tzn. przypadkowo to my jestesmy ta strona, ktora "pokrzywdzila" inne osoby i co w takiej sytuacji? Prawnik i racja sa po stronie poszkodowanego, czy mamy sprzedawac nerki aby splacic druga strone? Czy ktos z was (a moze wiekszosc amerykanow) wykupuje sobie oprocz ubezpieczen zdrowotnych rowniez ubezpieczenia OC w zyciu prywatnym? Tak aby w razie W ubezpieczyciel pokrywal koszty leczenia/renty/napraw itd itp? Macie cos takiego? Slyszeliscie o jakims tego typu sposobie "zabezpieczenia" sie na przyszlosc? (bo prawde mowiac, te wszystkie przypadki/wypadki i zwiazane z nimi koszty o ktorych sie czyta - to wywoluja ciarki na plecach...)

Nie wiem jak reszta stanów, ale w Californii jest to obowiązkowe w przypadku samochodu. Chyba, że nie mówimy już o wypadku na drodze (?)

Jeśli jesteś sprawcą, to niestety, ale chyba powinieneś się poczuwać do pokrycia kosztów i odszkodowania no nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, icecream napisał:

A co Twój adwokat robił nie tak? Pytam serio, bo nie wiem na co zwracać uwagę... 

Ja mam w umowie, że w przypadku niepowodzenia nie jestem winna ani fee ani costs.

To troche bylo jak scenariusz z American Greed, juz na samym koncu, po ugodzie, srodki sa wplacane na konto adwokata, escrow, teoretycznie to on ich nie moze ruszyc ale w praktyce to tylko on moze te srodki przelac do powoda. Nie mamy panskiego plaszcza i co pan nam zrobi. Tak zakrecil ze malo brakowalo a calosc znalazla by sie w funduszu (trust) zarzadzanym przez jego kolege za jedyne 4% rocznie, bez zadnej odpowiedzialnosci za wynik inwestycji - moglby je wszystkie stracic w ciagu miesiaca bez zadnych konsekwencji, bez zadnych korzysci podatkowych jak w przypadku annuities. No i pieniadze na biezace potrzeby mozna by tylko wyplacac za zgoda zarzadzajacego tym funduszem. Musialem wydac 10k na drugiego adwokata zeby zablokowac co ten pierwszy chcial zrobic, wbrew mojej woli.

Jak masz w umowie ze ani fee ani costs to jest ok, ja mialem tylko fee. A na koncu bez zadnych dyskusji chcesz tylko i wylacznie czek do reki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, icecream napisał:

A co Twój adwokat robił nie tak? Pytam serio, bo nie wiem na co zwracać uwagę... 

Ja mam w umowie, że w przypadku niepowodzenia nie jestem winna ani fee ani costs.

Nie wiem jak reszta stanów, ale w Californii jest to obowiązkowe w przypadku samochodu. Chyba, że nie mówimy już o wypadku na drodze (?)

Jeśli jesteś sprawcą, to niestety, ale chyba powinieneś się poczuwać do pokrycia kosztów i odszkodowania no nie ;)

Tak, oczywiscie. Jak najbardziej i dlatego pytam o amerykanskie oc w zyciu codziennym, bo nawet jak kogos w markecie wozkiem zahaczysz i dozna takiego zlamania ze do konca zycia rente bedziesz mu placic, to kiedy sprzedasz wszystko i ZABRAKNIE na kolejne lata, lepiej miec i surance i spac spokojnie we wlasnym domu a nie z rodzina pod mostem... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Szukam godnego zaufania prawnika w okolicach San Francisco Bay Area (albo przynajmniej takiego który może "obsłużyć" ewentualną sprawę w tym rejonie, czyli zapewne z licencją w CA). Szukamy kogoś kto pomoże nam ocenić czy jest tutaj jakiś "case worth pursuing".

Przytrafiła mi się następująca sytuacja - w jednym z dużych sklepów poślizgnęłam się na kałuży wody i upadłam. Gdy się to stało na rękach niosłam małe dziecko. Mamy zdjęcia po upadku, dokumentujące wodę na podłodze. Sklep wziął od nas namiary i powiedział, że będą się kontaktować (a jak rozumiem pewnie ich ubezpieczyciel), ale na razie się nie odezwali.

Bardzo wstępnie opisaliśmy sprawę kilku prawnikom wyszukanym w internecie, i jeden powiedział, że na razie sprawa jest dla niego za mała bo zajmuje się głównie "severe injuries" i żeby odezwać się gdyby pojawiły się jakieś poważniejsze obrażenia, a drugi jest tak optymistyczny i pewny siebie, że budzi to trochę moje podejrzenia (tak naprawdę powiedział, że bierze tą sprawę i na pewno wszystko załatwi, jeszcze przed poznaniem wszystkich szczegółów). Dlatego szukamy kogoś zaufanego.

 

Realistycznie patrząc sprawa raczej na pewno nie trafi do sądu (tak przynajmniej nam się wydaje) - czy sama dyskusja z ubezpieczycielem i sformułowanie "settlement demand letter" to coś co można przeprowadzić samemu (bez prawnika)? Tak naprawdę najbardziej obawiamy się sytuacji w której weźmiemy prawnika, on pokieruje nas do "swoich" lekarzy by ponabijać koszty medyczne, a potem "wywalczy" settlement który pokryje tylko jego i część kosztów lekarza, a my zostaniemy z długiem za lekarza. Czy to w ogóle możliwe w CA? Widziałam, ze Karina pisała, że żaden sędzia nie przyklepie takiej ugody, ale co jeżeli sprawa nigdy nie trafi do sądu?

Z góry dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...