Skocz do zawartości

Ciążą, poród w USA. Jak to wygląda?


klaudia8503

Rekomendowane odpowiedzi

Klaudia nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czy uda się Ciebie podpiąć. Zależy od wielu czynników. Także zobaczcie co pracodawca oferuje. Czasem wymuszają odczekanie iluś tam miesięcy zanim ubezpieczenie będzie aktywne. Wszystko zależy co wam obiecali i jaka to jest praca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
5 minut temu, klaudia8503 napisał:

Roelka spokojnie:D Nigdy nie pracowałam na wizie studenckiej (w ogóle to studia kończyłam w Polsce) ani nie złamałam prawa. 

Wracając do ubezpieczenia to siostra po prostu musi szukać pracy z pakietem ubezpieczenia i na to zwracać uwagę. No, a ja? Uda się mnie podpiąć pod to ubezpieczenie męża?

Chyba nie rozumiesz że siostra na wizie turystycznej nie znajdzie żadnej legalnej pracy a już w ogóle może pomarzyć o ubezpieczeniu. 

A czy my wiemy gdzie pracuje twój mąż i jakie będzie miał ubezpieczenie? Niech porozmawia z pracodawca. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ja się absolutnie nie sprzeczam, że na wizie turystycznej nie można legalnie pracować ani mieć ubezpieczenia. Wiem co oznacza wiza turystyczna i w jakim celu służy. Nigdzie jednak nie napisałam, że ktoś z nas jedzie na tej wizie. Co najwyżej wspomniałam, że teściową jakbym chciała ściągnąć to by musiała się postarać o wizę, ale to bez sensu.

Z tym ubezpieczeniem na 100% będę wiedziała jutro/pojutrze najpóźniej, myslałam, że może jest to jakoś uregulowane "na sztywno" i dostanę odpowiedź stąd moja taka dociekliwość, ale ok rozumiem, że zalezy od pracodawcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, klaudia8503 napisał:

Z tym ubezpieczeniem na 100% będę wiedziała jutro/pojutrze najpóźniej, myslałam, że może jest to jakoś uregulowane "na sztywno" i dostanę odpowiedź stąd moja taka dociekliwość, ale ok rozumiem, że zalezy od pracodawcy. 

To oprócz tego, czy jest możliwość dopisania Ciebie, pytajcie jaki w ich oferowanym pakiecie jest deductible (kwota którą musicie zapłacić żeby ubezpieczenie ruszyło), copay (opłata za wizytę u lekarza) i jaki jest coverage w wypadku ciąży/porodu. Może to być np. 80% ubezpieczyciel, 20% Wy, lub jakaś inna kombinacja. To kilka podstawowych "własności" ubezpieczeń o które warto spytać.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, kubek chłodnej wody dla kazdego. OP jak sama przyznała „nie umie za bardzo w USA”, wiec to co dla nas jest oczywiste dla niej juz nie do konca. Poza tym dziewczyna w ciazy jest wiec nie denerwujmy jej moze za bardzo uszczypliwymi uwagami o życiu na nielegalu bo nigdzie o tym nie napisała. Jak dla mnie to wyglada tak jakby jej maz jechał na pracowniczej a siostra moze K1? Moze planuje slub (op wspomniała ze jedzie do chloapaka), No nie ma znaczenia, przyjmijmy ze wszytsko jest legalne bo w sumie co nas to obchodzi.

teraz jesli chodzi o to nieszczęsne ubezpieczenie- Klaudia, wszystko w USA jest w 99% w uproszczeniu prywatne. Wiec te prywatne ubezpieczenie wyukuje sie samemu (najlepiej w okresie listopad-grudzień, inaczej jest baaaardzo drogo), albo pracodawca wykupuje takie ubezpieczenie w pakiecie i wtedy ma sie je tak jakby w umowie i jakis procent wypłaty jest na to przeznaczany. Ale pracodawca nie ma obowiązku w ogole proponować pracownikom ubezpieczenia, to jets benefit a co sama nazwa wskazuje- przywilej który służy pracodawcy w tym zeby u siebie pracownika zatrzymać, czesto Np firmy dopiero proponują benefity po jakimś przepracowanym okresie np roku (usps). I zazwyczaj takie „zwykle” prace gdzie rotacja pracownikow jest duża i wypłata dosc przecietna, małe wymagania to pracodawcy sie nie bawią w to, nie inwestują w pracownika. Tak to wygląda, wiec jesli siostra sobie legalnie przyjedzie to najlepiej jak wykupi ubezpieczenie sama, np we wrześniu short term na 3 mce a w listopadzie niech podpisze polisę na stałe i w międzyczasie szuka pracy, jak znajdzie prace moze sobie wtedy zmienić na to pracownicze o ile firma bedzie proponować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż ubezpieczenie ma na pewno, nie jedzie do takiej "zwykłej i prostej" pracy poza tym sam mówił, że mu proponują, mało tego mówił nawet co i jak, ale wtedy o ciąży nie wiedzieliśmy nawet:D i ja zakładałam, z góry, że zacznę szukać pracy w PL i jak pojadę to też już będę miała ubezpieczenie. No, ale wyszło jak wyszło, więc postanowiłam głowy sobie ani potencjalnym pracodawcom nie zawracać, na spokojnie urodzić, posiedzieć z pół roku i dopiero wtedy wziąć się za pracę.

Dzięki za informację odnośnie siostry, w takiej sytuacji wykupi sobie jakieś ubezpieczenie i niech rusza do roboty. Może ją tknie jakiś "american dream" i nawet szkołę jakąś skończy hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrze ze ma ubezpieczenie, to jest na plus. Na spokojnie wypytujcie o te ubezpieczenie, jakie to jest, jacy lekarze w twojej okolicy bedą dostępni, jesli np uda sie ciebie dopisać do tego ubezpieczenia ale nie bedzie ono najlepsze to chyba mozna sobie dokupić samemu jeszcze jakis pakiecik Np ciążowy, ale tu dokładnie nie znam szczegółów, to juz u ubezpieczyciela trzeba by było dopytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo, bardzo dziękuję za rady i miłe słowa:rolleyes:

Trochę się boję tego wszystkiego, bo przyznaję, że dawno nie byłam w US, wstyd się przyznać, ale też się nigdy tym krajem za bardzo nie interesowałam ani mnie tam nie ciągnęło. Większość twierdzi, że w Europie teraz żyje się lepiej... Zanim się dowiedzieliśmy o ciąży to decyzja była prosta, a teraz już pozamiatane. Zawsze mnie ciągnęło o dziwo do Australii bardziej, no ale może jeszcze nic straconego:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...