Skocz do zawartości

Ciążą, poród w USA. Jak to wygląda?


klaudia8503

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Jackie napisał:

 

18 godzin temu, MeganMarkle napisał:

Ale prezydentem już nie zostanie nigdy! :) 

Musi być obywatelem od urodzenia, to gdzie się urodził nie ma znaczenia.

Z tego samego się śmiałam (a co jak mu/jej zamarzy się być prezydentem?). ;) 

Myślałam, ze prezydent USA musi być obywatelem od urodzenia, urodzonym na amerykańskiej ziemi. Nie ma takiego wymogu Jackie?

 

@MeganMarkle, @Patipitts

- Ogólnie co do rodzenia mam zagwozdkę, bo jednak mieszkam na stałe w Niemczech i tu jestem sama. Mąż i jego rodzina w Chicago, moja rodzina w Polsce. Mąż pewnie by przyjechał na max 2 miesiące, ale to wszystko, a później byłabym sama z maluszkiem. Mama chętnie by pomogła, ale pracuje jako nauczyciel, więc nie bardzo ma pole manewru jeśli chodzi o urlop... Polski jako miejsca porodu nawet nie brałam pod uwagę szczerze mówiąc ;)

- Dodatkowo zdecydowanie lepiej mówię po angielsku niż po niemiecku, co przeważa szalę na amerykańską stronę. Z drugiej strony tutaj, w DE mam bardzo dobrą opiekę i cały komplet badań. Ogólnie mój lekarz też mi wspomniał o tych badaniach co Patipitts (że praktycznie nie robią) i powiedział, że jeśli chcę jakieś mieć to muszę o nie poprosić. 

- Co do ubezpieczenia - właśnie mąż się orientuje jak mnie dodać do swojego. Zdecydowanie poród bez ubezpieczenia nie wchodzi w grę, wolałabym zdecydowanie wydać te pieniądze na dom niż rachunki. ;) Ma sprawdzić co ubezpieczenie pokrywa i w razie czego przejść na lepszy pakiet (żebyśmy się nie musieli o nic martwić. Póki co wspomniał, że deductible jest 3000$, także chyba nie tak źle.

- Chicago i okolice znam, spędziłam tam ponad rok i czuję się jak u siebie, także chociaż o tyle dobrze. Jedyne co to nie znam się wcale na medycznych procedurach itd.  

- No i zostaje kwestia urlopu macierzyńskiego - w Niemczech jest roczny - mam do wyboru siedzieć sama w Niemczech albo w USA. Teoretycznie mogłabym pojechać do Polski, ale... Rodzice i siostra, wszyscy wciąż pracują i mieszkają razem w mieszkaniu w bloku. Zapewniać im nieprzespane noce i noworodka w domu na kilka miesięcy to trochę kiepska perspektywa. Plus ja naprawdę ich kocham, ale pobyty w Polsce powyżej 2 tygodni zaczynają mnie męczyć, tym bardziej że nie jestem u siebie - co swoje 4 kąty to jednak swoje. Byłam ostatnio na 4 tygodnie na Boże Narodzenie i wierzcie, że naprawdę nie mogłam się doczekać, żeby wrócić do siebie. Także z wiadomych względów USA znów wysuwa się na prowadzenie.

Poniekąd finalna decyzja zależy od tego, czy mąż da radę dodać mnie do ubezpieczenia i kiedy będę mieć spotkanie w ambasadzie. Póki co czekamy co Biden wykombinuje w marcu w kwestii proklamacji ;) 

 

@kzielu Uwierz mi, zdecydowanie nie jest to kwestia parcia, ale raczej szukanie najlpeszego rozwiązania w tej sytuacji. Chodzi o to, żeby nie być samej przez kilka miesięcy, tym bardziej, że mąż może być max 3 miesiące w EU na każde 180 dni. Nie daj Boże jak coś będzie nie tak ze mną czy z dzieckiem po porodzie, lepiej jednak mieć kogoś wokół siebie do pomocy. Plus chcieliśmy uniknąć potencjalnie sytuacji - ja mam wizę imigracyjną, której nie mogę użyć (bo za male dziecko na lot bądź nie wpuszczą mnie do samolotu w zaawansowanej ciąży), a później ze względu na dziecko cała zabawa w F2A zaczyna się od nowa. Mąż póki co nie ma obywatelstwa, będzie składał papiery akurat w tym roku, na jesieni, ale to trwa. A my już czekamy ponad 3 lata i szkoda byłoby to zmarnować.

@Xarthisiusdziękuję za informację, nie wiedziałam, że to też jest opcja. Dopytam i potwierdzę u prawnika szczegóły (i tak mieliśmy zamiar się do niego wybrać), na stronie ambasady USA w PL takiej informacji nigdzie nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
20 godzin temu, katlia napisał:

Popieram co Megan pisze.  ^^^

Ja też  :D

20 godzin temu, MeganMarkle napisał:

@Iskierka jak masz szanse się załapać na rok płatnego macierzyńskiego z Niemiec to w ogóle się nie ma co zastanawiać, ściągaj tam męża na poród, bierz macierzyński i siedź na nim w usa. 

Taki jest plan, tylko prawdopodobnie z porodem w USA ;) 

Muszę tylko sprawdzić, jakie są konkretne wymagania co do rezydencji podczas płatnego urlopu macierzyńskiego w Niemczech, ale o ile utrzymuję rezydencję podatkową w DE to powinno być w porządku. Podpytam swoją panią od podatków, zobaczę co mi doradzi.

Wszystko ostatecznie rozbija się o naszą kochaną ambasadę, w razie czego najwyżej przyjadę na spotkanie wizowe do Polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, andyopole said:

Mój kolega, od lat mieszkający w Niemczech gdy był na "bezrobociu" nie mógł sie nigdzie ruszyc w tym czasie. Kotrolowali go telefonicznie.

A to ciekawe. Pare lat temu bylam w Nepalu, gdzie bylo mnostwo Hiszpanow... byli na bezrobociu, i przyjezdzali na miesiac, miedzy wyplatami :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, katlia napisał:

A to ciekawe. Pare lat temu bylam w Nepalu, gdzie bylo mnostwo Hiszpanow... byli na bezrobociu, i przyjezdzali na miesiac, miedzy wyplatami :) 

To sytuacja z koncowki lat 90tych, może juz jest inaczej? Pamietam bo siedział na strukturalnym bezrobociu (wiadomo było że do pracy nie wroci) i namawiałem go żeby do mnie przyjechał. Bylo to możliwe ale wyjazd musiał uzgodnić z Urzędem Pracy. Mógł dostać coś w rodzaju kilkudniowego "urlopu". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, andyopole said:

Wtedy kazdy mial domowy telefon a komorki byly rzadko spotykane. Ciekawe jak dzisiaj?

A dzisiaj ustawiasz sobie jakis serwis VoIP, typu google phone, na landline w Niemczech i robisz przekierowanie na komorke w USA. Jedyny problem, ze trzeba przytomnie odbierac telefon w srodku nocy ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...