Skocz do zawartości

PlatePass® All-Inclusive Tolling na przejazdy po wschodzie ;)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 20
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
1 godzinę temu, vlade napisał:

Ty masz pewnie samochód z Dollar albo Thrifty, bo nazwa programu z Hertza, ale ten all-inclusive wynalazek to tylko w jego tanich  markach. 

Z ciekawostek, to wysokość tej opłaty all-inclusive zależy od rejonu w którym auto ma się znajdować, także nie wiem jak oni to nalicza skoro będziesz w wielu stanach. A jak duża ta opłata będzie dowiesz się dopiero przy odbiorze samochodu.

1) Tak, auto mamy z Dollar.

2) Gościu powiedział, że to może kosztować od $212 do $440 za całą trasę, bo właśnie zależy od tego, gdzie się jeździ, itp.

Z jednej strony chciałoby się unikać płatnych dróg, jeździć bocznymi, itp., ale z drugiej strony nie chcemy spędzać w aucie więcej czasu, niż to absolutnie konieczne i kluczyć opłotkami, żeby dojechać do celu ;)

W każdym razie dzięki wszystkim za rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie dodam tylko tyle, że ja bym brała. Przejazd przez płatne drogi, gdzie nie ma możliwości zapłacenia gotówką, może przysporzyć kłopotów podczas próby zapłacenia potem online. Ja przejechałam przez 8 stanów, ale ponieważ głównie poruszaliśmy się po drogach w Kalifornii, więc nie brałam tej "magicznej skrzynki". Zwyczajnie się to nie opłacało. Natomiast wystarczyło trzy razy wjechać na krótkie odcinki płatnych dróg w Illinois i powstał problem. Ponieważ byłam w pełni świadoma, że jeździłam po płatnych odcinkach, więc oczywiście, chciałam taką opłatę uiścić online. Niestety nie było takiej opcji. Nie można było tego zrobić jeżdżąc samochodem z wypożyczalni. Musiałam czekać, aż wypożyczalnia dostanie zawiadomienie i ściągnie ode mnie opłatę. Sam przejazd (w sumie 3 przejazdy) były śmiesznie tanie ($1.50). Natomiast administrative fee $45. Niby żadne "poważne" pieniądze, ale tak jakby wyrzucone w błoto. Przy waszej trasie, mogłoby to wyjść zdecydowanie drożej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym też brała. Ominięcie płatnych autostrad w Illinois nie jest trudne i nie wydłuża jazdy aż tak bardzo. Ale turystom łatwiej się pogubić niż miejscowym, a poza tym wakacje mają być przyjemnością a nie "scavenger hunt" (ktoś wie jak to przetłumaczyć na Polski? ;)  )...choć muszę przyznać że raz pogubiliśmy się podczas urlopu i dzięki temu zobaczyliśmy kupę fajnych rzeczy o których nawet nie wiedzieliśmy że są :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, haneczka019 napisał:

No tak, to zależy do jakich wydatków to przyrównać. Przy całych kosztach podróży jakie poniosłam, to taki mały pikuś ;).

Ale w sumie szkoda było, skoro za przejazdy trzeba było tylko $1.50 zapłacić  :P. Ale chciałam... próbowałam... nie dało się ;).

Za $45 można zjeść zupełnie przyzwoita kolację. Właśnie przegapiłem zapłacenie jednej z moich CC i mnie szlag trafia bo samo "late fee" to $27 plus jeszcze odsetki za trzy dni mi dolicza, łobuzy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, haneczka019 napisał:

Ja od siebie dodam tylko tyle, że ja bym brała. Przejazd przez płatne drogi, gdzie nie ma możliwości zapłacenia gotówką, może przysporzyć kłopotów podczas próby zapłacenia potem online. Ja przejechałam przez 8 stanów, ale ponieważ głównie poruszaliśmy się po drogach w Kalifornii, więc nie brałam tej "magicznej skrzynki".

No my jak jeździłyśmy po Kalifornii, to też nie brałyśmy. Ostatnio jak robiłyśmy trasę LA -> Miami też nic nie brałyśmy. Zdarzyło nam się jechać po płatnych drogach na Florydzie i raz zapłaciłyśmy gotówką, a reszta zeszła z karty już po powrocie. Wyszło niecałe $40, więc nie wiem, czy to dużo, czy mało i jaka tam była specyfikacja, bo nie ja się tym zajmowałam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jackie napisał:

Ja bym też brała. Ominięcie płatnych autostrad w Illinois nie jest trudne i nie wydłuża jazdy aż tak bardzo. Ale turystom łatwiej się pogubić niż miejscowym, a poza tym wakacje mają być przyjemnością a nie "scavenger hunt" (ktoś wie jak to przetłumaczyć na Polski? ;)  )...choć muszę przyznać że raz pogubiliśmy się podczas urlopu i dzięki temu zobaczyliśmy kupę fajnych rzeczy o których nawet nie wiedzieliśmy że są :) 

Nie jest trudne, to prawda :). Ale wystarczy, że prowadząca  bardziej skupi się na rozmowach z resztą towarzystwa niż na tym, gdzie jedzie i takie kwiatki wyskakują potem :P. Ja nawet nie odbieram tego w kategorii "disaster". Oczywiste, że wolałabym tą kasę przeznaczyć na przyjemności, ale sama podróż była tak przyjemna, że taka pierdoła, nie jest w stanie tego zepsuć ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...