Skocz do zawartości

K1 czy slub w Polsce???


Odetta

Rekomendowane odpowiedzi

aha i jeszcze cos: to on chce skladac te petycje o K-3 w USA i czekac kolejne 2-3 miesiecy na zatwierdzenie plus jakis 1 miesiac badz 2 na to bys miala interview konsulacie, czyli dostaniesz wize K za ok.4-5 miesiecy..., zamiast dostac w tym czasie juz green card i miec swiety spokoj po wlocie do USA. Widzisz w tym logike? Bo ja nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
aha i jeszcze cos: to on chce skladac te petycje o K-3 w USA i czekac kolejne  2-3 miesiecy na zatwierdzenie plus jakis 1 miesiac badz 2 na to bys miala interview konsulacie, czyli dostaniesz wize K za ok.4-5 miesiecy..., zamiast dostac w tym czasie juz green card i miec swiety spokoj po wlocie do USA. Widzisz w tym logike? Bo ja nie...

Karinko, moj maz ma, z tego co widac, nienajlepsze informacje, postaram sie naklonic go, aby zrobil tak jak mi piszesz. Pozdrawiam i dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze Was o rade.. juz bylam na ewizie ale wszyscy mi mowili co moglam zrobic ale to juz bylo..:D i odsylali do KARINY, wiec jakbys tu byla please..

Opisze swoja sytuacje...

We wrzesniu lecialam do Chicago..ale niestety cofneli mnie.., bylam tak wytracona z rownowagi ze podpisalam sama nie wiem co- kopii nie dostalam:( ale urzednik powiedzial ze za 2 mies moge sie ubiegac o wize jeszcze raz..zakazu nie dostalam..

doczepili sie ze 3 lata temu bylam rok -ale legalnie -w Stanach, czepiali sie ze tak dlugo ze to jest oczywiste ze pracowalam, tak mnie straszyli zakazem wstepu ze tylko kiwalam glowa.., przegrzebali mi dokl torebke , dokl obejrzeli zdjecia, mialam tez ksiazeczke z ktorej wylecialo zdjecie moje z nim wiec..od razu pytania kto to itd..a jest obywatelem..wiec powymieniali miedzy soba miny, spojrzenia , pokiwali glowami.. potem wzieli odciski palcow,pare fot i samolot spowrotem- w ekspresowym tempie, nawet nie moglam sie skontaktowac z moim facetem..dzwonilam ale siadl mu tel, a ja zapoamnialam numerow znajomych..

i teraz mam problem..:D po tym w ekspresowym tempie Jarek mi sie oswiadczyl i ja tez juz wiem ze chce byc z nim.. i teraz problem...

on jest obywatelem usa ale urodzonym w Pl ale paszportu pol nie ma..

masa zalatwian i CZEKANIA..ale co szybciej i pewniej? wiza narzeczenska i slub tam- wiem ze slub tam duzo prostsza jest sprawa niz w Pl.. czy slub gdzies w Europie..bo tu moglyby byc problemy..jestesmy w Unii wiec to nie wyglada chyba tak zle..

czy w ogole on jako obywatel moglby sie udac tu do konsula i stad cos zaczac zalatwiac..?

teraz jeszcze przez miesiac nic nie mozemy robic..wiec prosze Was o rade.. kompletnie nie znam sie na tej amerykanskiej biurokracji i sie boje ze wzgledu na to moje cofniecie..czy moga mi odmowic wjazdu ze wzgledu na ta moja niemila 'przygode'?

wiem ze na FOIA-zeby dowiedziec sie co sie stalo na lotnisku i co podpisalam.. czekac mozna chyba z rok..:D wiec chyba lepiej zaryzykowac tylko co ..?

prosze o pomoc..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz temat jest dosc ciekawy to postaram sie go wam opisac dosc szczegolowo a dopiero potem przejde do tego co mozesz zrobic.

Otoz:

1. Urzednik na lotnisku MA PRAWO przeszukac twoja walizke/torebke/rzeczy osobiste. Takie ma uprawnienia i moze z tego skorzystac. I nic tu nie ma do rzeczy twoje zadanie aby dac ci adwokata albo ze nie wolno dotykac twoich rzeczy. Ty nie masz prawa do adwokata kiedy jestes zatrzymana przed admission do USA (czyli tak jak stalo sie to w twoim przypadku). Nie dostalas wizy (czyli nie podbito ci I-94) wiec jedyne z kim mozesz sie skontaktowac to konsul RP i tyle. Masz prawo do tlumacza jesli nie znasz jezyka i nie wiesz co podpisujesz. Prawo do adwokata masz kiedy jestes a) arrested :D detained badz c) kiedy stawisz sie przed IJ (immigration Judge) w celu np. prosby o azyl itd. W zadnym innym przypadku nie masz prawa do adwokata i nikt tegoz adwokata nie wpusci do sali gdzie ty jestes.

2. Jesli bylas w USA rok nielegalnie to podlegasz pod 10-letni bar zanim wpuszcza cie ponownie do USA. Inna sprawa, ze zdjecie i pytania wskazywaly na IMIGRACYJNY cel twojej podrozy i to jest jak najbardziej prawna podstawa aby cie nie wpuscic do USA (pomijam tu calkowicie przesiedzenie wizy).

3. Powinnas dostac kopie tego co podpisywalas. Jesli tego nie dostalas to ciezko bedzie z FOIA bo twojego rekordu moze tam wcale nie byc (nie masz numeru A itd.) Inna sprawa ze na rekord z FOIA czeka sie i do roku czasu. Raczej poszlabym w kierunku BE.

4. Moglo sie zdarzyc, ze nie dostalas 10-letniego zakazu wlotu a tylko nie pozwolono ci na przekroczenie granicy USA. Wtedy mozesz o wize starac sie zaraz po przylocie do Polski. Jesli jednak masz bar wtedy musisz miec waiver (ciezko to dostac, naprawde.)

5. Jesli twoj chlopak jest urodzony w Polsce to wystarczy akt jego urodzenia do zawarcia slubu w Polsce.

6. Jesli wezmiecie slub w Polsce i podlegasz pod zakaz wlotu (bo samo malzenstwo z obywatelem tego zakazu nie kasuje) wtedy trzeba starac sie o waiver w Wiedniu.

7. Jesli mialas tylko zawrocenie z granicy (a na to mi wyglada twoja sytuacja) wtedy po slubie jak kazda inna szczesliwa zona skladasz dokumenty do ambasady USA w Polsce (a raczej twoj maz je sklada).

8. Tak wize nieimigracyjna jak i imigracyjna moga zawsze kazdemu odmowic; moga tez odmowic wpuszczenia cie do USA.

Zeby powiedziec cos wiecej na twoj temat musialabym znac szczegoly sprawy.

PS. Czytalam twoj post na innym forum (zupelnie przypadkowo) i powiem ci tak: ty mozesz sobie zadac co chcesz na granicy, ale sa jeszcze pewne prawa ktorym podlaga kazdy starajacy sie o wlot do USA. I wg tychze praw nie masz podstaw do wielu zadan (jak to radzili ci rozmowcy). Ludzie nagminnie lamia prawo a potem zadaja aby ich traktowano lagodnie itd. i powstaje wielki sprzeciw jesli kogos zatrzymaja. Niemniej jednak prawda jest taka, ze czy ktos prawo zlamal (jak ty to zrobilas) czy nie zlamal - masz prawo aby skontaktowano cie z konsulem (daj ci Boze aby raczyl podniesc sluchawke..) i masz prawo do tlumacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kierunek BE??

jak podpisywalam urzednik zapytal mnie czy chce voluntery.. - i tego nie rozumialam..ale to slowo zapamietalam..

i bylam rok ale legalnie- dostalam przedluzenie wizy polrocznej ktora dostalam bez najmniejszego problemu.. a to najbardziej im sie nie podobalo...

czyli nie wyglada to calkiem zle..?

juz sie boje sytuacji ktore sie zdarzaja ze dostaje sie zakaz wstepu po slubie.. i nie wiem czy jednak to troche przeczekac...jak dlugo?

bo chcialam wjechac naturystycznej a tu nagle malzenstwo? a naprawde juz do Ameryki odechcialo mi sie jechac..jedynie ze wzgledu na niego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz - takie male slowko 'dobrowolna' a tyle znaczy.. i to jest wlasnie jeden ze szczegolow o ktorych pisalam Ci. Czasem ci sie wydaje, ze juz wszystko powiedzialas, a ja gdybym z Toba rozmawiala to bym ci zadawala wiecej pytan tak abys mi mowila to co chce uslyszec czyli wlasnie te male szczegoly, ktore odgrywaja tak ogromna role.

kierunek BE oznacza, ze musisz sie starac o kopie dokumentow od Border Enforcement - jesli oni nie maja dopiero od immigration (ktore na moje doswiadczenie nie ma nic tylko skieruje cie do BE). No ale szukajcie.

Volunteer departure - to co ci powiedziano. Oznacza to, ze dobrowolnie opuscilas USA. Gdyby byli mniej mili daliby ci nie volunteer ale zakaz wlotu na kilka lat - czyli w tej rundzie punkt dla ciebie. Oznacza to ze mozesz podejsc po wize kiedy chcesz (co nie znaczy, ze ja dostaniesz). Lepszym tylko wyjsciem byloby gdyby dali ci wybor abys w ogole nie starala sie o admission do USA.

Jesli bylas na przedluzonej wizie (czego wczesniej nie wspomnialas - i to tez jest szczegol a tyle znaczacy:) ) to dlatego nie dali ci 3 lat.

Nie wyglada to calkiem zle.

Wg mnie nie ma obaw abys dostala jakis zakaz wstepu po slubie (chyba ze jest cos o czym nie wiem czyli jakis szczegol) , czekanie nie ma tu nic do rzeczy.

Dziwie sie bardzo, ze w Chicago zaden prawnik nie powiedzial twojemu chlopakowi o tym - nie musialabys sie martwic tyle tylko zaczelabys myslec jak z tego wybrnac.

Jesli chcesz moge sprawdzic czy byly takie sytuacje jak twoja i czy ludzie mieli jakies problemy czy to z wiza imigracyjna czy z wlotem, ale to mi zajmie kilka dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to wreszcie uslyszalam cos optymistycznego.. :D dziekuje:)

i poczekam kilka dni, nawet dluzej.. i tak do konca roku musze przeczekac.. a najlepiej miec swiadomosc czy ktos juz to przechodzil.. i jak sie to skonczylo..

i tu moze byc problem z malzenstwem w Polsce..wiec bedziemy sie starac o wize narzeczenska..- czy jednak szanse na narzeczenska sa niskie..?

ja usiluje sobie ciagle przypomniec te rozmowe.. na lotnisku...wiecej szczegolow.., wiec:

na poczatku w bramce facet wszystko dokladnie podwazal co mowilam, to ze mam za duzo pieniedzy, ze on tyle nie odlozyl, to ze 3 mies to za dlugo na zwiedzanie.., a mialam polroczny bilet, ubzdural sobie ze jestem studentka choc wiele razy mowilam ze lekarzem i ze pracowalam ale chcialam zrobic sobie przerwe przed specjalizacja (nie wiedzialam ze te uczucia do mojego faceta sa tak silne, wiec chcialam na pare miesiecy tam poleciec i sie poznac jeszcze blizej..a dopiero potem moze cos myslec dalej..) , wszystko przekrecal.. brr..niemilo

potem juz w tym ich calym biurze..

najpierw maglowali mnie co robilam przez tamten rok -mowilam ze zwiedzalam bo rzeczywiscie tak bylo.ale mi nie wierzyli, w ogole wszystko co mowilam podwazali..

zaczeli mowic o pracy - upieralam sie ze nie pracowalam dopoki nie

zaczeli mnie straszyc ze oni wiedza co robilam i ja tez i jak im sie nie przyznam to dostane calkowity zakaz wstepu, pokazali mi kraty.. byl Polak ale pojawial sie i znikal..wiec nie wszystko rozumialam..

mialam troche przygod w usa i sama nie wierzylam ze to wszystko sie tak potoczy i zobacze tyle.. pozwiedzalam, poznalam mase ludzi..bylo super..

ale jak mnie postraszyl..w koncu zaczelam im przytakiwac i wyszlo na to ze pracowalam..potem pytania ile zarabialam i sami rzucali kwoty wiec juz tylko im przytakiwalam..okropne to bylo..tak sie dac manipulowac..:/

potem ta akcja z torebka.. i na koniec wpadl jakis gosc i z darciem na mnie ze klamalam i dlaczego klamalam (kwestia pracy) - wiec tylko wydukalam ze sie balam..on- czego sie balam.. no i wypalilam ze wlasnie tego ze mnie nie wpuszcza.. wiec na koniec tylko cos im krzyknal i zaczela sie procedura z odciskami palcow, zdjeciami..

pisanie protokolu na komputerze.. pamietam jedynie ze wpisal tam moje dane, miejsce, czas pracy, wynagrodzenie i charakter pracy - to czemu przytakiwalam wczesniej..juz nic nie wiedzialam co sie dzieje.. i potem to volunter.. i usilowalam sie dodzwonic do chlopaka- siadl mu tel wiec po raz n-ty sie nagrywalam i wtedy podlozyli mi papiery z nakazem natychmiastowego podpisania..

no i szybciutko do samolotu..

bylam w niezlym szoku..:D

nie mozna dac sie zaszczuc, przestraszyc nikomu!!- pamietajcie!! bo traci sie rozum!!

tylko spokojnie upierac sie przy swoim.. ale to wszyscy wiemy..tylko w takich wlasnie sytuacjach wychodzi roznie..:D

takze mysle ze juz wszystko co bylo opisalam..

samej mi glupio ze tak sie dalam..ale.. moze sie to komus przyda i czegos sie z tego nauczy.. i go to ominie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz.. bylam niezle wystraszona.. i zrobilam wieelka glupote

chcieli zebym sie przyznala.. i myslalam (ciezko to nazwac mysleniem co ja wtedy robilam..:/) ze jak podpisze co oni chca.. i powiem co chca slyszec..to dadza mi spokoj... balam sie tego zakazu wstepu..

nie wierzyli mi co mowilam.. nie wiem jakby sie to moglo skonczyc..

brr...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...