Skocz do zawartości

Odmowa ESTA i co dalej?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, thorhorn napisał:

No tak, ale w praktyce rzadko puszczali w tym okresie. Dla mnie sprawa jest prosta. 10 lat temu podjąłem życiową decyzję i zostałem w Polsce. Teraz chciałbym poprostu polecieć na dwa tygodnie do Kalifornii w czasie urlopu. Zwiedzić, porobić zdjęć i wrócić. 

Dokladnie to samo powiedz konsulowi. My tutaj nie mamu uprawnien do przyznawania wiz.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, mcpear napisał:

Przekonaj konsula a nie nas na forum :) Masz argumenty sensowne. Zgłoś się po wizę i zobaczysz co będzie. Wg mnie szansę masz - pewności nie ma nigdy.

A czy jest tu na forum jakiś doradca z tej dziedziny, który pomoże mi w tej sprawie jeśli trzeba odpłatnie? Szczerze powiem, że jestem załamany tymi procedurami i podejściem amerykańskich urzędników. Tysiące ludzi lata do USA każdego dnia, a na człowieka się uwzięli mimo, że nic złego nie zrobiłem. Poprostu taki splot spraw w życiu. Za pierwszym razem też nie wiadomo dlaczego nie dali mi tej turystycznej. Ojciec jechał akurat na road trip po USA i chciałem mu towarzyszyć. Zobaczyć USA. Poznać się z nim bo wyjechał jak miałem 4 lata. I nie dali. Mam wrażenie że dają te wizy w zależności od nastroju albo czy dana osoba się urzędnikowi spodoba. Ile można się martwić żeby pojechać i zwiedzić ten kraj? Tym bardziej że niby miało już nie być problemów z turystycznymi. Brak słów na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, andyopole napisał:

Dokladnie to samo powiedz konsulowi. My tutaj nie mamu uprawnien do przyznawania wiz.  :)

Nie no nie próbuje Was przekonać tylko wymieniam argumenty żeby dać Wam pogląd na sytuację do której będziecie mogli się lepiej odnieść, bo to że mogą dać albo nie dać to i ja wiem. Myślałem jednak że są tu bardziej kompetentne osoby niż ja które mogą po przeczytaniu sprawy powiedzieć, czy dostanę tą wizę czy nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, thorhorn said:

A czy jest tu na forum jakiś doradca z tej dziedziny, który pomoże mi w tej sprawie jeśli trzeba odpłatnie? Szczerze powiem, że jestem załamany tymi procedurami i podejściem amerykańskich urzędników. Tysiące ludzi lata do USA każdego dnia, a na człowieka się uwzięli mimo, że nic złego nie zrobiłem. Poprostu taki splot spraw w życiu. Za pierwszym razem też nie wiadomo dlaczego nie dali mi tej turystycznej. Ojciec jechał akurat na road trip po USA i chciałem mu towarzyszyć. Zobaczyć USA. Poznać się z nim bo wyjechał jak miałem 4 lata. I nie dali. Mam wrażenie że dają te wizy w zależności od nastroju albo czy dana osoba się urzędnikowi spodoba. Ile można się martwić żeby pojechać i zwiedzić ten kraj? Tym bardziej że niby miało już nie być problemów z turystycznymi. Brak słów na to.

To co robisz nazywa sie "overthinking". Wypelnij wniosek o B1/B2, idz do konsulatu. Nie potrzebny Ci do tego zaden doradca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, thorhorn said:

A czy jest tu na forum jakiś doradca z tej dziedziny, który pomoże mi w tej sprawie jeśli trzeba odpłatnie? Szczerze powiem, że jestem załamany tymi procedurami i podejściem amerykańskich urzędników. Tysiące ludzi lata do USA każdego dnia, a na człowieka się uwzięli mimo, że nic złego nie zrobiłem. Poprostu taki splot spraw w życiu. Za pierwszym razem też nie wiadomo dlaczego nie dali mi tej turystycznej. Ojciec jechał akurat na road trip po USA i chciałem mu towarzyszyć. Zobaczyć USA. Poznać się z nim bo wyjechał jak miałem 4 lata. I nie dali. Mam wrażenie że dają te wizy w zależności od nastroju albo czy dana osoba się urzędnikowi spodoba. Ile można się martwić żeby pojechać i zwiedzić ten kraj? Tym bardziej że niby miało już nie być problemów z turystycznymi. Brak słów na to.

Na wizę turystyczną chcesz zatrudniać prawnika/doradcę? Szkoda pieniędzy. Formularz DS-160 jest prosty do wypełnienia - nie ma w nim miejsc na opisanie sytuacji szczególnych. Prawnik/doradca nie pójdzie z Tobą do Ambasady na rozmowę z konsulem. Idź na rozmowę i bądź gotowy odpowiadać na pytania szczerze  Gwarancji udzielenia wizy nikt (nawet najlepszy czy najdroższy doradca / prawnik) ci nie zagwarantuje.

Napisałem ci, że uważam, że masz duże szanse uzyskania wizy turystycznej. Jeśli to ci ta opinia nie wystarcza i czujesz że potrzebujesz koniecznie komercyjnej pomocy to możesz mi zapłacić np 1000USD za wypełnienie za Ciebie formularza DS-160. Gwarantuje ci, że wpiszę w niego dokładnie i bez błędów wszystko co mi podyktujesz a w ramach konsultacji wysłucham twojej historii i poradzę Tobie abyś wziął ze sobą dokumenty je potwierdzające i odpowiadał konsulowi prawdziwie i uczciwie. Jeśli się spodziewasz, że doradca użyje jakiegoś magicznego sformułowania które umieścisz w formularzu DS-160, które będą dla konsula sygnałem, że MUSI ci przyznać wizę to jesteś w błędzie. Gdyby takie coś istniało to byś to znalazł na google.

23 lata temu wizy nie dostałeś bo nie miałeś pracy / biznesu ani rodziny (żona, dzieci), które by gwarantowały powrót do Polski. Chciałeś jechać na pół roku do USA do członka rodziny, który miał uprawnienia o wystąpienie dla Ciebie o pobyt stały - w opinii konsula Twój cel wizyty 23 lata temu mógł łatwo zmienić się z turystycznego w emigracyjny. Wg mojej oceny miał rację. Jako młody człowiek po 6 miesiącach road tripu w USA miałeś duże szanse zachłysnąć się USA na tyle aby nie chcieć wracać do Polski - sam jako konsul nie udzieliłbym Tobie wizy turystycznej wtedy. Opowieść że się na Ciebie "uwzięli" jest pozbawiona podstaw - USA udzieliło ci wizy emigracyjnej później, to trudno nazwać "prześladowaniami". Konsul ma obowiązek odmówić wizy turystycznej każdemu kto nie udowodni, że na 100% wróci do kraju ojczystego - w tamtym przypadku uważam, że nie umiałeś tego udowodnić.

Reasumując: nie pomstuj na procedury konsularne, zgłoś się po wizę, idź na rozmowę i zobacz co z niej wyniknie. Podczas rozmowy z konsulem nie traktuj go jako bezdusznego urzędnika czy wroga a raczej miej nastawienie że jest on dla Ciebie przyjazną osobą. Pamiętaj to jest rozmowa z człowiekiem a nie z maszyną - jak on wyczuje, że jesteś zły, wkurzony czy nastawiony żądaniowo i nie traktujesz konsula z należnym szacunkiem to on potraktuje ciebie w analogiczny sposób.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, thorhorn napisał:

Nie no nie próbuje Was przekonać tylko wymieniam argumenty żeby dać Wam pogląd na sytuację do której będziecie mogli się lepiej odnieść, bo to że mogą dać albo nie dać to i ja wiem. Myślałem jednak że są tu bardziej kompetentne osoby niż ja które mogą po przeczytaniu sprawy powiedzieć, czy dostanę tą wizę czy nie. 

Nawet jesli wezmiesz prawnika za pieniadze to on i tak nie zalatwi Ci wiecej niz Ty sam w konsulacie. Bez wzgledu na to czego Ci nie naobiecuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, mcpear napisał:

Na wizę turystyczną chcesz zatrudniać prawnika/doradcę? Szkoda pieniędzy. Formularz DS-160 jest prosty do wypełnienia - nie ma w nim miejsc na opisanie sytuacji szczególnych. Prawnik/doradca nie pójdzie z Tobą do Ambasady na rozmowę z konsulem. Idź na rozmowę i bądź gotowy odpowiadać na pytania szczerze  Gwarancji udzielenia wizy nikt (nawet najlepszy czy najdroższy doradca / prawnik) ci nie zagwarantuje.

Napisałem ci, że uważam, że masz duże szanse uzyskania wizy turystycznej. Jeśli to ci ta opinia nie wystarcza i czujesz że potrzebujesz koniecznie komercyjnej pomocy to możesz mi zapłacić np 1000USD za wypełnienie za Ciebie formularza DS-160. Gwarantuje ci, że wpiszę w niego dokładnie i bez błędów wszystko co mi podyktujesz a w ramach konsultacji wysłucham twojej historii i poradzę Tobie abyś wziął ze sobą dokumenty je potwierdzające i odpowiadał konsulowi prawdziwie i uczciwie. Jeśli się spodziewasz, że doradca użyje jakiegoś magicznego sformułowania które umieścisz w formularzu DS-160, które będą dla konsula sygnałem, że MUSI ci przyznać wizę to jesteś w błędzie. Gdyby takie coś istniało to byś to znalazł na google.

23 lata temu wizy nie dostałeś bo nie miałeś pracy / biznesu ani rodziny (żona, dzieci), które by gwarantowały powrót do Polski. Chciałeś jechać na pół roku do USA do członka rodziny, który miał uprawnienia o wystąpienie dla Ciebie o pobyt stały - w opinii konsula Twój cel wizyty 23 lata temu mógł łatwo zmienić się z turystycznego w emigracyjny. Wg mojej oceny miał rację. Jako młody człowiek po 6 miesiącach road tripu w USA miałeś duże szanse zachłysnąć się USA na tyle aby nie chcieć wracać do Polski - sam jako konsul nie udzieliłbym Tobie wizy turystycznej wtedy. Opowieść że się na Ciebie "uwzięli" jest pozbawiona podstaw - USA udzieliło ci wizy emigracyjnej później, to trudno nazwać "prześladowaniami". Konsul ma obowiązek odmówić wizy turystycznej każdemu kto nie udowodni, że na 100% wróci do kraju ojczystego - w tamtym przypadku uważam, że nie umiałeś tego udowodnić.

Reasumując: nie pomstuj na procedury konsularne, zgłoś się po wizę, idź na rozmowę i zobacz co z niej wyniknie. Podczas rozmowy z konsulem nie traktuj go jako bezdusznego urzędnika czy wroga a raczej miej nastawienie że jest on dla Ciebie przyjazną osobą. Pamiętaj to jest rozmowa z człowiekiem a nie z maszyną - jak on wyczuje, że jesteś zły, wkurzony czy nastawiony żądaniowo i nie traktujesz konsula z należnym szacunkiem to on potraktuje ciebie w analogiczny sposób.

Nigdy nie ma pewności. Ile jest osób które mają rodziny albo firmy i też uciekają. Mój ojciec miał żonę dwóch synów mieszkanie samochód pracę na kierowniczym stanowisku i uciekł. Znam dziesiątki przypadków gdzie było podobnie. Dlatego moim zdaniem takie decyzje urzędników to wróżenie z fusów. Ja w 2000 roku byłem w trakcie otwierania barbershopu bo taki mam zawód. Przyniosłem plan budowy pawilonu i powiedziałem że od września będę już pracował a póki jeszcze nie pracuje to chciałem odwiedzić ojca bo akurat jedzie przez stany i jest okazja żeby zwiedzić USA. Urzędnik mi powiedział że jeśli otwieram biznes to powinienem zostać w Polsce. Powiedziałem że moja mama zajmuje się cała budową a on na to NO. Good bye. Właśnie to mnie martwi. Sposób rozmowy. Jakby człowiek kupował bilet na dworcu. Gdyby można było usiąść i przeprowadzić wnikliwą rozmowę, to wszystko wyglądało by inaczej a przez takie okienko nawet nie ma możliwości żeby wszystko wytłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, mcpear napisał:

Na wizę turystyczną chcesz zatrudniać prawnika/doradcę? Szkoda pieniędzy. Formularz DS-160 jest prosty do wypełnienia - nie ma w nim miejsc na opisanie sytuacji szczególnych. Prawnik/doradca nie pójdzie z Tobą do Ambasady na rozmowę z konsulem. Idź na rozmowę i bądź gotowy odpowiadać na pytania szczerze  Gwarancji udzielenia wizy nikt (nawet najlepszy czy najdroższy doradca / prawnik) ci nie zagwarantuje.

Napisałem ci, że uważam, że masz duże szanse uzyskania wizy turystycznej. Jeśli to ci ta opinia nie wystarcza i czujesz że potrzebujesz koniecznie komercyjnej pomocy to możesz mi zapłacić np 1000USD za wypełnienie za Ciebie formularza DS-160. Gwarantuje ci, że wpiszę w niego dokładnie i bez błędów wszystko co mi podyktujesz a w ramach konsultacji wysłucham twojej historii i poradzę Tobie abyś wziął ze sobą dokumenty je potwierdzające i odpowiadał konsulowi prawdziwie i uczciwie. Jeśli się spodziewasz, że doradca użyje jakiegoś magicznego sformułowania które umieścisz w formularzu DS-160, które będą dla konsula sygnałem, że MUSI ci przyznać wizę to jesteś w błędzie. Gdyby takie coś istniało to byś to znalazł na google.

23 lata temu wizy nie dostałeś bo nie miałeś pracy / biznesu ani rodziny (żona, dzieci), które by gwarantowały powrót do Polski. Chciałeś jechać na pół roku do USA do członka rodziny, który miał uprawnienia o wystąpienie dla Ciebie o pobyt stały - w opinii konsula Twój cel wizyty 23 lata temu mógł łatwo zmienić się z turystycznego w emigracyjny. Wg mojej oceny miał rację. Jako młody człowiek po 6 miesiącach road tripu w USA miałeś duże szanse zachłysnąć się USA na tyle aby nie chcieć wracać do Polski - sam jako konsul nie udzieliłbym Tobie wizy turystycznej wtedy. Opowieść że się na Ciebie "uwzięli" jest pozbawiona podstaw - USA udzieliło ci wizy emigracyjnej później, to trudno nazwać "prześladowaniami". Konsul ma obowiązek odmówić wizy turystycznej każdemu kto nie udowodni, że na 100% wróci do kraju ojczystego - w tamtym przypadku uważam, że nie umiałeś tego udowodnić.

Reasumując: nie pomstuj na procedury konsularne, zgłoś się po wizę, idź na rozmowę i zobacz co z niej wyniknie. Podczas rozmowy z konsulem nie traktuj go jako bezdusznego urzędnika czy wroga a raczej miej nastawienie że jest on dla Ciebie przyjazną osobą. Pamiętaj to jest rozmowa z człowiekiem a nie z maszyną - jak on wyczuje, że jesteś zły, wkurzony czy nastawiony żądaniowo i nie traktujesz konsula z należnym szacunkiem to on potraktuje ciebie w analogiczny sposób.

A żony i dzieci nie mam do tej pory, bo nigdy nie chciałem mieć dzieci. Miałem kilka związków, ale nie wyszły z różnych powodów. Między innymi dlatego że nie chciałem mieć dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, thorhorn napisał:

Nigdy nie ma pewności. Ile jest osób które mają rodziny albo firmy i też uciekają. Mój ojciec miał żonę dwóch synów mieszkanie samochód pracę na kierowniczym stanowisku i uciekł. Znam dziesiątki przypadków gdzie było podobnie. Dlatego moim zdaniem takie decyzje urzędników to wróżenie z fusów. Ja w 2000 roku byłem w trakcie otwierania barbershopu bo taki mam zawód. Przyniosłem plan budowy pawilonu i powiedziałem że od września będę już pracował a póki jeszcze nie pracuje to chciałem odwiedzić ojca bo akurat jedzie przez stany i jest okazja żeby zwiedzić USA. Urzędnik mi powiedział że jeśli otwieram biznes to powinienem zostać w Polsce. Powiedziałem że moja mama zajmuje się cała budową a on na to NO. Good bye. Właśnie to mnie martwi. Sposób rozmowy. Jakby człowiek kupował bilet na dworcu. Gdyby można było usiąść i przeprowadzić wnikliwą rozmowę, to wszystko wyglądało by inaczej a przez takie okienko nawet nie ma możliwości żeby wszystko wytłumaczyć.

No ale jak formularza nie wypełnisz i do ambasady nie pójdziesz to na 100% wizy nie dostaniesz. Także wypełnij, umów spotkanie, rzeczowo i zgodnie z prawdą odpowiadaj na pytania i nic więcej zrobić nie możesz.

Jak jest tu jakiś plebiscyt, to ja myślę, że tę wizę dostaniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • kzielu zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...