W ubieglym tygodniu jezdzili na interview. Do San Francisco. Nie bardzo kumam dlaczego ale nie bede pytal. Bardzo sympatyczna i pracowita dziewczyna. Ten moj sasiad mial straszny bardak w domu, posprzatala mu, wymalowala w srodku. Pieknie zrobila trawniki i kwiaty przed domem. Podobno gotowac nie umie ale Amerykanin przyzwyczajony jesc byle co wiec nie widze zeby mu brzuszysko sie zmniejszylo.
Niedawno pytala mnie czy bylbym zainteresowany bo ma na Filipinach siostre chetna na wyjazd, 26 lat stara.