Ja pracowicie. Zrobiłem stelaż, po hamerykansku "organizer" żeby ogrodowe narzędzia typu: miotła, łopata, itp zawisly w ustalonym porzadku. Kupilem tez "cziopso" (co to?) I zmajstrowalem stojak na kółkach pod to coś zeby latwo przemieszczac i nie dźwigać.
Wypielilem trochę grzadki i zakisiłem kolejne cztery sloiki wlasnych ogórków. W trakcie robienia tych ogorkow, klasyka, zabraklo mi soli. Najblizej mam Walmart, rzadko tam bywam bo generalnie to tam dziadostwo jest, ale mam blisko, niecałą milę no i czynne 24/7 a było przed polnoca z piątku na sobotę. Bylo dla mnie szokiem ile tam narodu robiło zakupy, no normalnie tłok. A mieścina maleńka, raptem 21k mieszkańców.
Zasiałem też poplon, z nadzieją na lepsze plony w przyszłym sezonie.
Tak że roboczo mi zeszło, w końcu Labor Day. Opaliłem się też, chociaż w godzinach 1-5 pm chowałem się w domu bo za guronco było.