Nie rozumiem tego narzekania na "polskie piekielko". U nas polska community nie jest wielka ale z niczym takim sie nie spotkalem. Wiadomo, obgaduja sie jak wszyscy, wszyscy wiedza kto z kim spi ale zadnych jakichs wiekszych swinstw nie spotkalem przez te pare lat.
No, ktos tam komus podbierze zone albo meza ale to nie jest wcale polska specjalnosc.
Zanim dostalem GC, polscy contractorzy dali mi mozliwosc zarobienia paru groszy a gdy podupadlem na zdrowiu i mocno sie pograzylem finansowo to tzw. Dom Polski (nasza organizacja polonijna w PDX) wspomogl mnie finansowo chociaz do dzis nie jestem formalnym czlonkiem.
Wcale nie unikam kontaktow z Polonia a jesli kogos nie lubie (pare "wszy garbatych" tez tu mamy) to sie z nimi po prostu nie koleguje.
Wcale nie zamierzam zostac Amerykaninem nawet jak juz w koncu zloze te papiery na naturalizacje, nie ma sie co oszukiwac I rznac glupa, na zawsze zostane Polakiem chocbym czytywal Szekspira w oryginale.
Pamietam jak za komuny, po kilku latach w USA wrocil do Polski Stan Borys to mowil z kluskami w gebie, Hamerykan ze klekajcie narody.
Na przelomie roku bylem cos okolo 5 tygodni w Polsce, fajnie bylo ale juz mi sie zaczynalo dluzyc. Tutaj teraz mam swoj dom, lozko I przyslowiowa wiertarke I z przyjemnoscia wrocilem co nie znaczy ze stalem sie bardziej Hamerykanski przez te nascie lat poza Polska.