Dawaj! Chetnie sie "ponudze". Pracy nie ma to jakos dotrwam do lunchu.
edit: Po lunchu spadam do domu, pakuje sie i ruszam do Lincoln City nad Pacific, hotel do niedzieli zarezerwowany. Jutro bede gosciem na amerykanskim weselu (na dwiescie ponoc osob!). Az jestem ciekaw jak bedzie. Na wszelki wypadek, nauczony doswiadczeniem, flaszke, sloik smalcu, chleb i ogorki zabieram ze soba.