O ho ho ho. Nastolatka zabrala glos....
Starszy pan juz sie siat i tobolow nanosil.
Do pierwszej pracy tez jezdzilem komunikacja miejska. W jedna strone (z przesiadka) trwalo to prawie godzine a autem 15 minut. Pierwsze auto kupilem dopiero majac 24 lata bo moja praca malo kiedy byla jak "na fabryce" od 8-16. Zaczynalem i konczylem o kazdej porze a nocami na komunikacje liczyc mozna raczej slabo, zwlaszcza jesli sie mieszkalo na podmiejskiej wsi.
Tutaj chetnie pozbyl bym sie auta bo i benzyna droga i insurance nietani. Ale rowerem dojezdzac do pracy 14 mil? Na taki dystans to i mlodego trudno namowic, a lato nie trwa caly rok, to nie CA, FL czy inna AZ czy NV.