Pamiętam jak ponad 20 lat temu zamieszkałem w UK. Odwoziłem kolegę na lotnisko w Luton. Coś tam po angielsku umiał ale tak bardzo byl przerażony lotniskową procedurą że miał aż łzy w oczach więc zamiast go wysadzić pod Terminalem, musialem postawić auto na parkingu i dosłownie wsadzić do samolotu. A tak na co dzień to wygadany był jak sołtys w swojej wsi. Pamiętam jego zdziwienie jak zobaczył na lotnisku samolot UPS czy FedExu. Wtedy latanie nie było tak powszednie i powszechne jak dziś, sam miałem ponad dziesięcioletnią przerwę.