-
Liczba zawartości
11 051 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
479
Zawartość dodana przez andyopole
-
Generalnie jest tak ze lepiej odebrac jednego dolara kazdemu biedakowi niz po milionie od kazdego bogatego. Wychodzi znacznie korzystniej.
- 2 672 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Tez nie bedzie jakas oszolamiajaca kwota ale jak sie wszystko doda zusammen do kupy to na chleb ze smalcem wystarczy.
-
dlatego napisalem ze "pare groszy". W sumie 30 lat poniewaz lata przepracowane w UK nie wystarczaja (tak jak w USA trzeba przepracowac min. 10 lat) do otrzymania tamtejszej emerytury ale wliczaja sie do lat skladkowych w Polsce.
-
Gdzieś słyszałem, nie wiem czy to prawda, że do Luxmedu kolejki nie mniejsze niż do NFZ. Dodatkowo, ponoć nie robią wszystkiego, np. skomplikowanych zabiegów czy operacji.
-
Ja mam przepracowane w Polsce 25 lat + 5 lat w UK. Dostanę więc jakichś parę groszy. edit: a wraz z polska emerytura takze ubezpieczenie.
-
Nad powrotem... sie waham.
-
I ja zaczalem sie wahac...
-
To tylko zastępca Przewodniczacego Obwodowej Komisji Wyborczej...
-
W Portland, T 168, N 43. W USA z lokali dotychczas podliczonych T 15k, N 16k. Jak na USA przewaga N niewielka w porównaniu do poprzednich wyborów.
-
Dzień dobry! Już odespałem! Liczenie poszło sprawnie A zatwierdzenie z PKW przyszło już ok. 22:40. O północy byłem domu. O godz. 12:00 PST podam Wam wyniki.
-
Kiełbasy wyborczej.
-
W Polsce dopisywanie wygląda inaczej bo listy wyborców tworzone są niejako z urzędu. Dopoki żyli rodzice byłem u nich zameldowany i zawsze byłem na listach wyborczych w mojej Gminie chociaż od lat nie mieszkałem w Polsce. Stąd bierze się zawsze najniższa frekwencja na Opolszczyźnie, masa ludzi mieszka za granicą ale wciąż w Polsce maja domy, są zameldowani ale nie głosują. Nie wiem jaki procent z nich głosuje za granicą, jeśli chodzi o Ślązaków to myślę że niewielki, wyksztalcenie u nich raczej poniżej średniej a świadomość obywatelska jeszcze niższa. Ciekawe skąd wziął się ten extra 1000 w Komisji o której wspominasz?
-
A tak w ogóle to nasz lokal jest gotowy, wszystko co trzeba policzone, osobiście go zaplombowalem. Rano zaczynamy. Idę poszukać czegoś do jedzenia, głodnym jak wilk!
-
Za granicą rejestruja się Ci, którzy naprawdę chcą głosować. Tamtych wyborów nie można uznać za miarodajne ponieważ były korespondencyjne i Konsulaty wysyłały pakiety wyborcze w takim czasie że wielu nie miało zadnych szans dostarczyć ich na czas. Decydowała nie "data stempla pocztowego" lecz dzien dostarczenia. Wtedy na West Coast był tylko jeden lokal wyborczy w Konsulacie w LAX. Osobiście nie można było dostarczyć ponieważ a/ Covidowe restrykcje, b/ Konsulat jest w biurowcu oficjalnie w soboty zamkniętym i cieć nie wpuszczał nikogo. Nawet przesyłek od kurierów nie przyjmują. Wtedy w czwartek ludzie przywozili mi koperty do pracy i w jednym pudle wysłaliśmy je by UPS "overnight" na koszt firmy tak żeby w piątek były dostarczone. Wiele osób nie miało szansy skorzystać nawet z tej okazji bo dostali pakiety zbyt późno lub mieszkali zbyt daleko. Generalnie głosuje zazwyczaj 90% zarejestrowanych. Nam jeden wyborca umarł trzy dni przed pierwszą tura, kilka osób przez nieuwagę zarejestrowało się do wyborów w lokalach w Houston albo w Las Vegas. Jedna koleżanka przyleciała skądś tam a paszport zostawiła w domu. U mnie dwa tygodnie temu było 104 vs 24.
-
No i dzis "od nowa, polska ludowa", tak sie kiedys mowilo. Po pracy prosto do Domu Polskiego, Liczenie dokumentow, ktore dzis maja przyjsc z Konsulatu (jeszcze nie ma). Protokoly, przygotowanie lokalu wyborczego. Do godz. 21 zejdzie. A jutro od 6 rano walczymy az do zwyciestwa. Dopisalo sie u nas ok. 32% wiecej wyborcow w stosunku do pierwszej tury.
-
Pytasz i masz! Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej II tura sobota, 31 maja 2025 r. godz. 07:00 – 21:00 Przypominamy, że głosowanie w II turze wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki odbędzie się w najbliższą sobotę, 31 maja, w godz. 07:00-21:00 (czasu lokalnego). Z uwagi na prawdopodobieństwo dużego zainteresowania oddaniem głosu przez wyborców w lokalach wyborczych przypadające zwyczajowo w okolicach godz. 10:00-15:00, zachęcamy Państwa do zaplanowania głosowania również poza tym przedziałem czasowym. Obywatele RP ujęci w spisie wyborców w I turze wyborów Prezydenta RP dla obwodowych komisji wyborczych utworzonych na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki (gdzie głosowanie miało miejsce w dniu 17.05.2025r.) głosują w tych samych lokalach wyborczych, o ile nie zmienili miejsca głosowania. KOMISJE WYBORCZE: Na terenie Okręgu Konsularnego Konsulatu Generalnego RP w Los Angeles utworzono 8 obwodowych komisji wyborczych (w tych samych lokalizacjach, jak w przypadku I tury): OKW 333 w Los Angeles: 3424 West Adams Boulevard, Los Angeles, CA 90018, OKW 334 w Denver: 525 E 46th Ave, Denver, CO 80216, OKW 335 w Las Vegas: 3050 Alta Drive, Las Vegas, NV 89107, OKW 336 w Phoenix: 2828 West Country Gables Drive, Phoenix, AZ 85053, OKW 337 w Portland: 3832 North Interstate Avenue, Portland, OR 97227, OKW 338 w San Diego: 1735 Grand Avenue, San Diego, CA 92109, OKW 339 w San Francisco: 3040 22nd Street, San Francisco, CA 94110, OKW 340 w Seattle: 1714 18th Avenue, Seattle, WA 98122.
-
Otworzyłem wreszciete nieszczęsną kopertę. Czek opiewa na kwotę $265.50, to jest gaża vice. Od jednego z (za przeproszeniem) członków, wiem że dostał czek na $235. Nie pamiętam dokładnie ale jest to chyba tyle samo co przy ostatnich wyborach parlamentarnych.
-
Zanim @kinia2071 wygra loterię to i w Oregon wybuduja. Oby ta cyfra w jej nicku nie okazala sie jakąś prognozą!
-
Artysta plastyk, normalnie... edit: przypomniało mi się że klej epoksydowy nie zawsze dobrze pracuje z aluminium. Możliwe że zależy to od rodzaju stopu. Nie wiem. Zdarzyło się że odtłuszczone starannie, zalane klejem jak należ,y trzymało tylko na słowo honoru.
-
He he, niedawno słyszałem o kandydacie na zięcia, który wysłany na ogród po szczypiorek poszedł poń z nożyczkami.
-
W sumie nic nie umieć to jest niezły sposób na życie. Miałem tu takiego sąsiada, był już wyzionął ducha. Nawet herbaty sobie nie zrobił ani nic nie zagrzał w microwave. Siedział sobie na porchu a żona zajmowała się wszystkim. Od dachu przez kuchnię, do piwnicy.
-
Znam taka rodzinę, były cztery dziewczyny a gospodarka duża. Dziewczyny jeździły traktorami, smarowały kombajny i je obsługiwały, robiły wszystko. Okoliczna kawalerka je rozszarpała na żony a z tego co słyszałem jedna została na ojcowiźnie.
-
Ciiii, bo jeszcze żona usłyszy. Mój pierwszy teść, fajny gość, mawiał ze najlepiej dużo umieć i nie musieć tego robić. W rozumieniu: zarabiać tyle żeby komuś zapłacić żeby zrobił ale nie dać się walić w rogi. Takie rzeczy jak wymiana oleju czy klocków to pikuś a że lubię pomasjsterkowac to robię sam. Wszyscy ważniejsi sąsiedzi przyszli dziś patrzeć co ten bloody Polak kombinuje. Oni płacą a ja za te zaoszczedzone centy coś sobie kupię. Wymiana oleju w moim aucie kosztuje teraz z $80, jeśli nie wiecej od lat wymieniam sam, w 2010 chyba zaplacilem $55. Olej + filtr $40. Wymiana klocków nie mam pojęcia, za części dałem coś ok. $35. Zrobiłem sam, mam czym, jedno suwadło pracowało ale ciężko, rozebrałem, wyczyściłem, nasmarowalem. Mechanik nie wiadomo czy by to zrobił bo nie było zablokowane ale już zaczynało krzywo zbierać klocki z lewej strony co mechanki mogl zlekcewazyc. Mam zrobione dobrze i parę centów w kieszeni zostało.
-
Imigranci generalnie zawsze beda lepsi od tubylcow bo imigrantom sie chce. Jesli nie popadnie w alkohol czy inne uzywki to zasadnością prawie zawsze przewyższają Amerykanow. A to słoiki jakieś zrobią, A to kawałek grzadki. A ja wczoraj wymienilem olej w silniku A dziś wymieniam klocki. A mój wujek że Spokane choć urodzony w Polsce to przyjechał mając 8 lat i w pelni sie zamerykanizowal i żarówkę w aucie jedzie zmieniać nie do mechanika za rogiem tylko do dealera, bo tam "umiom" lepiej. A z dziećmi imigrantów już bywa bardzo różnie. Jednym rodzice wyrobia dobre nawyki a inne łopaty nie potrafią trzymać. edit: poznałem parę lat temu dziewczynę z Polski, ktora przyjechała na wize małżeńską. Żyją na takim zadupiu, pośrodku niczego we wschodnim Oregon ze strach. Nie przelewa im się, to widać, ale Amerykanin zaradny chlopak i jakoś tam w tej prerii dają radę. Dziewczyna nawet nie utrzymuje kontaktu z Polonią bo chyba jej trochę wstydno.
-
Dopóty, dopóki nie złapią. Kolega z pracy przeniósł się do nas z Wisconsin. Niemal od razu kupił tu nowe autko, zarejestrował je, ubezpieczył ale prawka nie zmienił, wtedy jeszcze trzeba było zdawać oregonski egzamin. Po trzech latach glina go shaltował za "późne pomarańczowe" = $260. A przy okazji za obce prawko = $365. Od razu pojechał do DMV.