Skocz do zawartości

MeganMarkle

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 542
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez MeganMarkle

  1. Moja szwagierka planuje do nas do usa przyjechać na 3 miesiące w czerwcu, to w związku z tym kiedy powinna się starać o ESTA? Teraz już czy dopiero przed wyjazdem? Była w usa w tym roku w wakacja 3 mce na J-1 (camp) i wróciła o czasie. Ale jest studentką i martwię się czy z tym ESTA jej nie zawrócą w usa jak usłyszą ze na 3mce turystycznie tym razem przyjechała... ( w planie ma 2 mc posiedzieć u nas a potem zrobić road trip po paru stanach ze znajomymi). Czy lepszym pomysłem jest by się starała o wizę jednak? Czy w ogóle można się nadal starać o wizę w ambasadzie pomimo ESTA?
  2. Domyślam się że czardżowali za wszystko co się da - ale mam to gdzieś, mogą mnie max 1800$ za wsio skasować bo tyle mi zostało do max out of pocket. Wiec się nie krepowalam i zamawiałam co się tylko da dodatkowego
  3. Dziękuje wszystkim za gratulacje - pijcie moje zdrowie śmiało! @agatenka co do moich wrażeń ze szpitala to nie jest tak, że były jakieś zle warunki, tylko myśle że po prostu tak super wspominam pierwszy poród, gdzie miałam własną położną (wspaniałą kobietę) która była przy mnie non stop. Tutaj osoby zajmujące się mną zmieniały się co chwile, była ich masa. Najgorzej było już po porodzie - niby prywatny pokój a ani chwili spokoju bo ciagle ktoś właził - a to pielęgniarka, a to lekarza, pediatra, anestezjolog, położna, social worker, financial specjalist, lactation specialist, nutrition specialist, house keeping itp itd... chyba ze 100 osób sie przewinęło w tym pokoju w ciągu doby - a każdy musi coś zmierzyc czy zbadać albo powiedzieć, czułam się jak kawałek mięsa w fabryce. Słabe to było. W końcu kazałam wszystkim spadać i dać na drzwiach wielki napis DO NOT DISTURB i dopiero wtedy miałam ze 2h spokoju i ciszy żeby nakarmić dziecko i cokolwiek pospać
  4. Chciałabym się pochwalić szanownym forumowiczom, że oto właśnie wczoraj nad ranem urodziłam na amerykańskiej ziemi naszego syna! Udało się siłami natury, mimo że duży chłop (4300g) i wszyscy zdrowi Amerykańską służbą zdrowia jestem rozczarowana, za te pieniądze oczekiwałabym naprawdę czegos więcej, a tymczasem z mojej subiektywnej perspektywy - lepszą miałam opiekę i pobyt przy pierwszym dziecku, gdy rodziłam w Warszawie na Żelaznej. No ale jest ok, jak dobrze pójdzie to jutro wypiszą nas do domu pozdrawiamy!
  5. No to super! Powodzenia w takim razie odezwij się jak już będziecie na miejscu i trochę się ogarniecie! Będzie dobrze !
  6. @ajlo19 to pochwal się jaki macie finalny plan, gdzie ostatecznie lecicie, kiedy, itp?
  7. To nie wiedziałam. Ale ja to za grzybami nie przepadam, wiec nie szukam... aczkolwiek w tym roku pewnie jest więcej, bo już 3 razy padało we wrześniu! Ewenement. W zeszłym roku pierwszy deszcz był dopiero na Thanksgiving.
  8. Nie w Kalifornii
  9. Podtrzymuje opinię o amerykańskiej kuchni ale tym brisketem się zainteresuje bardziej bo brzmi smakowicie... zwłaszcza w gusta mojego męża się wpasowuje. notabene z tego co piszecie rozumiem, że ten brisket to kuchni żydowska a nie amerykańska per se
  10. A co to jest ten brisket?
  11. Haha, doceniam ofertę ale kolejnego potomka już nie będzie, dwójeczka wystarczy. Mąż oficjalnie zamyka fabrykę i koniec produkcji wystarczy, że na studia dla dwóch musimy odkładać, trójka to by już był armagedon jakiś....
  12. U mnie w pracy też sporo kobiet rzuca prace jak się macierzyński skończy - te które mają bogatego męża i sobie mogą pozwolić ja też w pierwszej chwili miałam taki plan, ale finansowo bylibyśmy tak stratni, że zmiękła mi faja i zostaję :/
  13. Ja tez myślałam że się uda z szefem dogadać i wziąć trochę bezpłatnego urlopu żeby nie wracać po 5 tylko po 6mc (to dopiero bezczelność, co?) HR mi powiedział, że no problem, dużo kobiet tak robi.... po czym szef mi powiedzial, że mam zapomnieć bo to byłoby nie fair - żadna inna laska w naszym dziale nie dostała nigdy aż tyle, wszystkie wracają po 5mc. WTF.. wkurzyłam się na maksa, bo to nie jest tak, że tym innym ktoś odmówił, po prostu żadna nie wpadła na to by prosić! A że w innych działach to przechodziło to go już nie obchodzi. Grrrrr... Więc w ramach zemsty zamiast pracować do samego porodu wzięłam te 4tyg zwolnienia pre-delivery co mi się należy od stanu jak psu miska. A teraz się boje, że mnie zwolni jak tylko wrócę zazdroszcze Ci że nie masz ciśnień...
  14. OMG aż mnie ścisnęło w macicy na samą myśl że ktoś mógłby mi kazać wrócić po 6tyg już do pracy O.O Rozumiem, że w twoim stanie nie ma takiego prawa jak w CA że stan opłaca 12tyg macierzyńskiego, ale przecież jest jakieś federalne prawo dające Ci 12 bezpłatnych tygodni po których musza Coe przyjąć? FMLA czy jakoś tak.... nie ma szans tego wykorzystać? A jak długo pracujesz w tej firmie? Mnie w sierpniu stuknął rok w firmie a rodzę lada dzień... także ledwo ale się załapałam na te 18tyg co firma daje, uff... a i tak płakałam szefowi ze to nie ludzkie i okrutne zmuszać mnie do powrotu po 5mcach już :/// tez patrzył na mnie jak na kosmitke dobrze że choć jedno dziecko zdążyłam w Polszy urodzić i na macierzyńskim posiedzieć...
  15. Super, że tak się udało z weselem i że tyle osób przyleciało do PL z wami ! Moja przyjaciółka Polka też wychodziła za Amerykanina i uparła się na wesele w PL i faktycznie całkiem sporo osób z jej amerykańskich znajomych przyleciało... a że wesele było 3 lipca to w nocy o północy odśpiewali hymn amerykański - no bo przecież święto niepodległości... tak wiec takie mieszane klimaty wyszły. gratuluje też zdanego egzaminu na obywatela - teraz to już jesteś na swoim na tej ziemi :p
  16. Jak na razie to wygląda tak samo jak u nas w San Jose
  17. Szkoda że nie mogę wpaść może kiedyś się wybiorę... wstaw jakieś focie!! ja się w zeszły weekend załapałam na polski Festival w San Jose i było całkiem ok. Nie sądziłam że DJ puszczający disco polo sprawi mi taką przyjemność (człowiek jednak tęskni za wszystkim co polskie).
  18. Cały pobyt w ambasadzie to niestety zabawa na pare godzin, warto być przed czasem bo zawsze jest kolejka. Jest po prostu baaaardzo dużo czekania. Sama rozmowa jest bardzo krótka, kilka pytań i nara. Co do rzeczy które można wnieść to nie można prawie niczego, wiec staraj się mieć najmniej jak możesz. Portfel, klucze, telefon itp każą Ci zostawić przy wejściu w depozycie. Kartą można płacić ale lepiej mieć odliczona kwotę w dolarach, nie będzie szoku co do kursu wymiany. Ale teraz to ty już po rozmowie chyba co? Jak poszło??
  19. Ja byłam w tej samej sytuacji - tzn badania miałam w środę a rozmowę w piątek czy jakoś tak... no i cześć badań nie miała jeszcze wyników ale w ogóle nie był to problem, w ambasadzie powiedzieli że lekarz im to dosyła potem i luz. Absolutnie nie ma co przesuwać terminu rozmowy...
  20. What? U mnie w firmie jest na start 15dni urlopu, po roku 20, po 5 latach 25, po 10 latach 30 a po - uwaga - 15 latach pracy jest 35dni (7 tygodni!!) a sporo mamy takich pracowników.... w sumie to jest główny benefit który mnie trzyma w tej firmie. O wow, to zazdroszczę że płaca Ci na godziny! Jakby mi dawali podwójna stawkę za nadgodziny to bym tez pare rzeczy extra zrobiła czasem po godzinach... no ale że nie płacą bom wielka niby kierowniczka to spadam na chatę jak tylko mogę a historią tej Niemki to mnie zaskoczyłaś bo wiem jakie jest podejście pracownika w Niemczech (socjal, związki zawodowe i praca od do) także zdecydowanie nie jest to statystyczna przedstawicielka swojego narodu
  21. No i właśnie ta mentalność mnie przeraża... nie chce żeby moje dzieci przesiąkły takim myśleniem i całe życie spędziły na zapierdalaniu bez konkretnego celu. owszem, trzeba uczyć że ciężka praca popłaca, ale mam na myśli przemyślaną i ukierunkowaną prace a nie nabicie jak największej ilości godzin <facepalm>
  22. Ja pracuje w korpo odkąd pamietam i nie wyobrażam sobie tyle siedzieć w pracy... a w weekendy czy na urlopie to już w ogóle jakaś abstrakcja. Co innego raz na jakiś czas przesiedzieć bo jest deadline i ważne sprawy do zamknięcia, zdarzyło mi się wtedy wyjść z biura nawet 21:30 i to w ciąży... ale to był jeden raz i wyjątkowa sytuacja. Odbiłam sobie zreszta potem pracując pare dni dużo krócej. Mam wrażenie, że Amerykanie uważają że w dobrym tonie jest siedzieć długo w pracy. Nazywają to „etyką pracy” co dla mnie jest kompletną bzdurą. Liczy się wydajność i efekty. Ale nie, lepiej żyć samą pracą... pfff
  23. @ilon a możesz rozwinąć ile dokładnie pracują Ci twoi znajomi? Co to znaczy „ogromne ilości godzin” i dlaczego tyle pracują? Taki jest nawał pracy, czy szef im każe czy sami tak sobie robotę rozwlekają? Przeraża mnie ile Ci ludzie pracują w tym kraju Dla mnie praca ponad 8h dziennie to nie jest opcja - i tak już dziecka nie widuje większość czasu.... A mam wrażenie że na East coast to się haruje dużo więcej niż u nas w CA. A gdzieś tam po głowie nam chodzi czy by się kiedyś nie prZeniesc na wschód (za pracą głównie).
  24. Chciałabym tylko się pochwalić, że podkradłam podany tu przepis i szarlotka wyszła pyszna! Palce lizać także dziękuje bardzo... PS. Nie ogarniałam na początku co to znaczy „2,5 sticky masla”, myślałam ze chodzi o jakieś klejące się masło Dopiero mąż mnie oświecił co to jest „stick” ... ach ta Ameryka.
  25. No właśnie, odezwij się @mariano85
×
×
  • Dodaj nową pozycję...