-
Liczba zawartości
1 542 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
39
Zawartość dodana przez MeganMarkle
-
Haha, no ja Ci wierze na słowo, nie musimy nigdzie jezdzic Za czasów młodości jak mnie wywiozło kiedyś metro na bronx to się zesrałam ze strachu (wsiadłam w express train zamiast zwykły i zanim się polałam zrobiło się bardzo nieciekawie ). Na samym Jamaica Station już czułam się cokolwiek niefajnie a co dopiero zapuścić się w jakieś naprawdę czarne dzielnice... oj, jak byłam tolerancyjna w Polsce dla wszelkich ras i religii tak krótki pobyt w NYC zrobił ze mnie rasistke - mam uraz do amerykańskich czarnych elementów od tego czasu. Aczkolwiek staram się zmienić myślenie..
-
Akurat na podstawie tego filmiku to bym nie robiła z NYC centrum zła tego świata, pobicia i kradzieże jak ta zdarzają się i w wawie, mnie tez okradziono bezczelnie na ulicy w biały dzień w tłumie ludzi na Marszalkowskiej (samo centrum). Także w każdym dużym mieście wg mnie trzeba być ostrożnym... a ta dziewczyna biedna albo miała mega pecha albo znała tych chłopaków i czymś im podpadła tak samo mogło się zdarzyć w Wawie..
-
U mnie w pracy ostatnio jedna kobieta popełniła samobójstwo. To znaczy nie zrobiła tego w pracy, chodzi mi po prostu o to ze osoba z mojej firmy... po prostu nagle nie przyszła do pracy. Potem się okazało ze chorowała latami na depresje. Nikt nie wiedział. Ja osobiscie myślałam ze to po prostu jedna z tych niemiłych wiecznie narzekających osób i tyle. Bo takich ludzi znam sporo (głównie Polaków :D), nie pomyślałabym ze ona ma depresje. Straszna choroba
-
To fakt, w porównaniu z tym mieszkaniem to w moim jest sterylnie ale tez babeczka chora psychicznie wiec specyficzny przypadek...no i de facto ona popełniła samobójstwo używając do tego policjanta (tak jakby). Nic mnie już nie zdziwi w Ameryce
-
-
Nikt nie wybiega na żadne boisko na razie zapewne minie i pare lat zanim będzie dołek. Powtórka z lat 30’ Algorytmy algorytmami a człowiek i tak zawsze jest najsłabszym ogniwem... ale scenariusz jest dość łatwy do przewidzenia: ludzie w panice przed wirusem zamkną się w domach => spadnie traffic a wiec i sprzedaż w wielu sektorach => spadki obrotów spowodują że korporacje zaczną zaciskać pasa i zwalniać => zwolnieni plus pozostali lecz bojący się o swoje posady ludzie zaczną oszczędzać => jeszcze bardziej spadnie sprzedaż => firmy jeszcze więcej ludzi zwolnią itp itd aż na dno....
-
OMG! Serio? Dżizas.... to faktycznie może mieć związek. Powinno się o tym więcej mowic!
-
Fingers crossed mój mąż już się napalił na przeceny ale zobaczymy...
-
Wg mnie o ile się nie jest po 60 z cukrzyca, astma lub chorym sercem to wirusa nie ma co się obawiać. Światowej paniki natomiast obawiam się bardzo, niestety już się zaczęła i leci jak domino, Dow Jones pikuje i będzie nadal pikował i żadna analiza fundamentalna nie ma tu nic do rzeczy, giełda to ludzie a ludzie to emocje. Wszystko to już od dawna jechało sztucznie na sterydach i teraz posypie się jak domek z kart... od dawna wszystkim mówię że kryzys na miarę „Great Depression” jest tuż za rogiem i nikt nigdy nie wierzy. No ale dla mnie tez bardzo słaby moment bo właśnie miałam prace zmieniać i się przeprowadzać, teraz myśle ze może kiepski moment na rzucanie pracy? A zapasy na potencjalna kwarantannę już zrobiłam, żarcia pod dostatkiem, nie zmarnuje się
-
Powiem tak, w mojej okolicy połowa samochodów na ulicy ma naklejki jak ta tutaj. Także hindusów z Doliny Krzemowej już przekonał
-
No to piona siostro bo mam podobnie wracam od marca na pół etatu (2 dni w tygodniu z biura i raz pół dnia z domu) - o ile mój szef nie zmienił zdania w międzyczasie i nie zapomniał że taka była umowa... od kwietnia już na pełny etat ale już latam na rozmowy tu i tam bo liczę na zmianę pracy. Aczkolwiek nie spodziewam się że w nowej będzie łatwiej. Ale może chociaż nie bede nienawidzić swojej pracy tak jak teraz .. powodzenia tam i trzymam kciuki za Ciebie! Pracujące mamy musza wie wspierać
-
No jak już wrócisz do pracy to faktycznie bez różnicy... ja wracam za tydzień i walczę o każdy dzień bez laktatora. Cycujemy się ile się da na razie bo na myśl ze będę z domu znikać na 12h dziennie chce mi się płakać . A jak pomyśle ze będę musiała po 4h snu udawać w pracy że cokolwiek kontaktuję, znosić te nudne spotkania i jeszcze biegać co dwie godziny pompować mleko to... mam ochotę rzucić te prace w cholerę tyle ze jak to zrobię to mogę od razu się ustawić w kolejce po namiot bo na życie w Bayu nas stać nie będzie
-
Ja już w ciąży czułam że z tą ósemką jest zle i dentysta mnie uprzedził ze on ósemek nie leczy tylko od razu wyrywa a ta jest juz na wylot próchnicą przeżarta... tak wiec wykupiłam sobie pakiet dental premium na 2020 rok, dorzucam te pare dolarów z paychecku na to ale opłacało się bo rentgen poszedł za darmo w ramach preventive, a wyrwanie zęba, konsultacja i narkoza wsio zamknęło się w 96$ kosztów dla mnie. Resztę ubezpieczenie wzielo na klatę. Zastanawiam się czy pozostałych ósemek tez nie wyrwać profilaktycznie póki to ubezpieczenie mam
-
Mi tak samo powiedzieli a to bzdura jest straszna. Tak mówią lekarze którzy nie wiedzą jak laktacja działa ani czy lek bezpieczny przy kp. Większość leków znieczulających jest kompatybilnych przy karmieniu piersia bo przechodzą do mleka w znikomych ilosciach. Mnie podali Versed i karmiłam zaraz po powrocie do domu. Nakarmiłam cycem przed samym zabiegiem i jak tylko mi przytomność wróciła po. Mąż miał w zanadrzu butelkę z odciagnietym mlekiem ale nawet się nie przydało. Także polecam konsultować się ze specjalistami bo lekarze o laktacji żenująco mało wiedza i zawsze mówią „dobę nie karmić”. Tak na wszelki wypadek
-
Właśnie z tego powodu nic tu do ust nie biore dopóki nie sprawdzę dokładnie co to i czy bezpieczne przy kp. Wbrew pozorom sporo leków jest bezpiecznych przy karmieniu piersia, nawet po narkozie mogłam (sprawdzaj nazwę leku lub substancje aktywna na www.e-lactancia.org) wielu lekarzy bowiem o laktacji nie ma pojęcia i bzdury gadają...
-
Ja w tym roku ani nawet 1 pączka nie zjadłam miałam w czwartek rano wyrywaną ósemkę i póki co jestem w stanie tylko płynne formy pożywienia przyjąć a i to mi nie wchodzi bo jakoś niewygodnie z tą opuchlizną... ale twojego domowego pączka @mola to bym zjadła nawet bez zębów! Aż się ślinie na sam widok zdjęcia a tak z innej beczki, czy ktoś z was miał w usa wyrywane zęby? Czy to jest normalne ze dostaje się po tym receptę na antybiotyk i opioidowy lek przeciwbólowy? Niebardzo rozumiem sens. Boli owszem, ale ibuprom mi wystarczył. A z tym antybiotykiem to chyba powinni poczekać i przypisać tylko w razie infekcji... traktowanie antybiotyku jak profilaktykę nie wydaje mi się rozsądne. Nie wzięłam
-
Miałam tak samo jak wróciłam do PL z W&T - szok jak niemili i chamscy są ludzie na ulicy... i wszędzie w sumie. Później efekt ten się powtarzał przy każdej podróży do USA. Zderzenie z polską rzeczywistością boli :p
-
Zgadzam się w pełni, aczkolwiek ja pochodzę z Beskidu wiec może jestem nieobiektywna bo mam sentyment w Tatrach byłam tylko raz i więcej się nie wybieram - człowiek na człowieku na każdym szlaku. :/
-
-
Tak w temacie wygladania... ja wam powiem, że się w USA bardzo wyluzowałam w tym temacie. W sensie do pracy i na miasto to wyglądam jak człowiek, ale do sklepu zdarzało się wyskoczyć w piżamie pod kurtką czy dresie albo bez makijażu (co w PL mi się nie zdarzyło). Częściowo dlatego, że wiem że nikogo znajomego nie spotkam bo wszyscy mega daleko mieszkają, ale w duzej mierze dlatego że już takie dziwolągi w sklepie widziałam że teraz nic mnie nie zdziwi. Ludzie mało się przejmują wyglądem tu a bardziej komfortem i szczerze mówiąc bardzo mi to pasuje w Ameryce że nie ma spiny i można np w japonkach pójść na pocztę i nikt się nie gapi A jak policja nam wjechała na chatę to tez byłam w piżamie. Ale kurde u siebie w domu jestem to co mam być, w sukience?
-
Przerazasz mnie... moja mała póki co do preschool nosi lunch ze sobą z domu wiec wiem co je. Mam nadzieje, że uda mi się wpoić jej nawyki zdrowego żywienia zanim pójdzie do szkoły i że tego syfu tam nie dotknie ...
-
Ok, rozumiem, nie mówię ze maja kupować organiczne warzywa w whole foods. Ale można jeść mniej i pilnować wagi, to nic nie kosztuje... staram się nie oceniać bo wiem że nie jest łatwo i różne ludzie maja sytuacje, ale jak mnie sama policja oskarża o bycie złym rodzicem i zagląda mi do lodówki to się aż gotuję. I tak, jak napisał @rzecze1 - jakiś tam polski odruch niechęci przeciwko donosicielom się we mnie aktywuje ....
-
Jak są tacy wszyscy czuli na krzywdę dzieci to dlaczego nikt nie reaguje jak rodzicie karmią swoje małe dzieci czipsami i colą albo frytkami z maka? Albo jak widza 4 czy 5 latka który wazy prawie 100kg? Dlaczego na takie coś nikt nie reaguje? Robią dziecku krzywdę na całe życie
-
Ja jak miałam 4 czy 5 lat to tez wyrwałam się mamie i wbiegłam na jezdnie prosto pod samochód - zatrzymał się z piskiem opon dosłownie centymetr od mojej twarzy. Do dziś pamietam kolor i markę tego auta :O mama była na mnie wściekła, zabrała mnie w pierwsze lepsze krzaki i sprała kijem Opowiadała mi potem, że w książce o wychowaniu dzieci wyczytała że należy tak zrobić żeby dziecku wryć w pamięć negatywne skojarzenie z niebezpieczną sytuacją, dzięki czemu nie będzie już tak robic. Podziałało bo długo potem się bałam wejść na ulice a lanie pamietam do dziś... Ale czasy się zmieniły na szczęście i dziś ludzie wiedza że bicie dzieci to nie jest metoda
-
What???? ludzie na serio potrafią zapomnieć o dziecku własnym? Boże, myślałam że to urban legend, straszne