-
Liczba zawartości
1 542 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
39
Zawartość dodana przez MeganMarkle
-
U nas gubernator oficjalnie zabronił wszelkiego świętowania haloween wiec nie będzie trick or treat ani nic z tych rzeczy... ale za to córka ma haloween party w przedszkolu i poszła przebrana za biedronkę a na jutro mamy bilety na haloweenowe drive-thru, widziałam instalacje i wyglada to super - bardzo jestem ciekawa jak dzieciom się spodoba , z okien samochodu.. https://www.hauntoweenla.com
-
Tez mam takie przeczucie, ale tez mam drugie silne przeczucie, graniczące z pewnością, że jak znów wygra Trump to wszystko się jeszcze bardziej pogorszy... także rachunek jest prosty.
-
Ciekawe podejście. Powiem Ci, że o ile nie rozumiem kompletnie jak można być fanem Trumpa (człowieka który kłamie, oszukuje, nie szanuje kobiet i jest totalnym populistą) o tyle rozumiem twoje „republikańskie ciągoty” z pozycji osoby mieszkającej w Polsce. Ja tez zawsze miałam raczej republikańskie poglądy, mam na myśli ten książkowy republikanizm o którym czytałam na studiach: wolny rynek, nie ingerujemy, kapitalizm i przedsiębiorczość a nie karmienie darmozjadow i rozdawanie kasy. Tak:) ale potem przyleciałam do usa i zobaczyłam, że praktyczny republikanizm dość mocno wykoleił te oryginalne założenia, one zreszta nie sprawdzają się w tej klasycznej formie. To jest trochę taki paradoks jak to że w Polsce prawica oryginalnie wyrosła na związkach zawodowych (z założenia ruchu socjalistycznym) i w usa to demokraci mają realistyczne podejście do tematu i faktycznie myślą o tym, żeby jakoś ludziom dać żyć w tym skrajnie drapieżnym systemie który tylko bogaci bogatych. Trump ma w dupie biedę, urlopy macierzyńskie czy dostęp do służby zdrowia dla zwykłego człowieka. Dla niego liczy się zagonienie kobiet do garów, napychanie kieszeni sobie i bandzie swoich białych nadzianych kolesi... a ignorancja i totalna głupota aż kipią z każdej jego wypowiedzi.
-
Całkowicie się zgadzam! Dla mnie tez jeden z większych motywacji było „I refuse to settle” i bardzo się cieszę bo masę nowych rzeczy się nauczyłam i życie jest jakby nowe dzięki zmianom ... młodziej sie człowiek czuje
-
@SuperTravellerprzesadzasz i niepotrzebnie się unosisz... możesz odkopać moje własne wypowiedzi z tego forum z 2017, kłóciłam się identycznie jak ty, jak to w PL wcale nie jest tak różowo bo przecież tak samo płacimy składki na ZUS i zdrowotne, bla bla... że wszyscy tu sobie żyją jak pączki w maśle w usa a psioczą i już zapomnieli jak w PL jest.. SERIO pisałam to co ty i te same osoby mnie wnerwialy, kzielu bodajże najbardziej A potem wyjechałam i zobaczyłam jak to jest tak od kuchni, w tym usa... i nie jest tak całkowicie różowo. I owszem; sporo rzeczy tu jest super, osobiscie wyjazdu nie żałuje i lubię ten kraj ale po prostu ludzie zawsze widza wyraźniej aspekty życia w kraju w którym żyją a nie tego z którego wyjechali, wiec się nie czepiaj i złap trochę dystansu. I już tu kiedyś przerobilismy wątek co nam się w usa podoba i bardzo długa lista rzeczy to była (zwłaszcza w Kalifornii! ). Także spokojnie i na argumenty proszę... nie ma co się pienić
-
How very „non-american” of you
-
No nie wiem, mi ostatnio wstyd ze z Polski jestem jak patrze co się tam wyprawia... noż się w kieszeni otwiera a co do szkol - krejzole z was tam w Ohio u nas szkoły nadal zdalnie... a w przedszkolu dzieci maja mierzona temp i rodzic musi podpisywać papier z ankieta o objawach i kontaktach i jak coś nie tego to wypad i dozo po kwarantannie
-
To ciekawe, szczerze mówiąc nie widziałam ze tak to działa... ale ja akurat regularnie nadpłacam karte kredytowa i często na wyciągu mam zero albo nawet nadwyżkę - wszystko po to żebym nie zapomniała przypadkiem spłacić na czas. Dlatego wlanie nie biorę więcej kart kredytowych bo wiem ze bym tego nie ogarnęła i zapominała spłacać.. Z natury unikam wszelkiego zadłużania się jak ognia. Nie ulegnę. Nawet dla credit scora ;p
-
Tak, owszem w PL wiele rzeczy jest za darmo - jak np studia czy służba zdrowia. To mało? ale rozumiem Cię bo dopóki nie wyjechałam z Polski to tez tak gadałam i tez tak odbierałam te „narzekania na Amerykę” na tym forum... a teraz mieszkam tu i już rozumiem o co chodzi. Także mam tylko jedno pytanie - mieszkasz w USA? Domyślam się że nie. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Trawa zawsze bardziej zielona w ogródku sąsiada
-
Nie rozumiem o co właściwie ci chodzi w takim razie... bo ja wcale nie neguje, że jest masa ludzi w PL z kiepskimi warunkami finansowymi i to jest główna ich motywacja do wyjazdu. Znam sama wiele takich osób i wyjechały one do UK, Szwecji, Norwegii, Niemiec i owszem, bardzo im się polepszyło finansowo. Do Usa nie za bardzo bo imigracyjnie same dobre chęci nie wystarcza. Dlatego naprawdę się zgubiłam i nie rozumiem do czego zmierzasz i co chcesz wyrazić.
-
My akurat auto za gotowke kupowaliśmy po przyjeździe bo credit score brak... plus za kasę ze sprzedaży dwóch używanych aut w PL starczyło nam akurat na jedno nową Hondę civic Natomiast sama logika credit score do dziś mnie szokuje... teraz przy braniu kredytu na dom na wyliczyli ze właściwie to lepiej jak mój mąż sam weźmie na siebie kredyt bo lepszy credit score - a dlaczego? Bo używał 7 kart kredytowych, a ja mam tylko jedną. Notabene spłacaną zawsze na czas. A mam jedną bo po cholerę mi więcej? Jedną sobie ogarniam bez problemu i wsio mam na jednym bilingu, tak mi pasi. A w oczach credit score moja dyscyplina finansowa jest wadą. FACEPALM
-
Najważniejsze są dwie rzeczy: 1) jakie macie możliwości legalnego wyjazdu? W tej chwili poza loteria wizowa w zasadzie jest czarna dupa w tym temacie 2) jaką macie główną motywacje do wyjazdu do USA? Powody Znaleźć to się praca znajdzie w usa, przeżyjecie. Jeśli jednak jedynym celem wyjazdu ma być polepszenie sytuacji finansowej to warto rozważyć inne kierunku. Zgadzam się z @ajlo19 że przeprowadzka za ocean kosztuje sporo i na początku status społeczny spada, ja również mogę na swoim przykładzie to przyznać - w PL żyłam jak pączek w maśle a tu trzeba było prace od nowa szukać, zaczynać od niższego stanowiska, budować od nowa reputacje w pracy, sieć kontaktów, credit score. Dlatego nie rozumiem czemu @SuperTraveller taki wielce zszokowany, że USA to nie jest eldorado. A średnia zarobków w PL ma się tu jak pieść do nosa bo to nie najbiedniejsi tylko Ci co bardziej ogarnięci wyjeżdżają, bo trzeba mieć jaja żeby się zdecydować na taki ruch.
-
OMG, strasznie mi przykro @pelasia że ewakuacja was spotkała , ja się tego strasznie boje, też jesteśmy spakowane jakby co... pożary to jest masakra. Na szczęście w SoCal od wielu tygodni mamy spokoj, stare pożary się wypaliły a nowe nie wybuchają... oby tak już do zimy! Śniegu Wam życzę! Jak najwiecej i jak najszybciej
-
Właśnie jestem na tym etapie padlo na joint tenancy... oby start mnie nie wykiwał przy rozwodzie ;p
-
Czy ktoś może w prosty i szybki sposób wytłumaczyć mi różnice między joint tenancy a tenants in common? I tak w skrócie co ma większy sens?
-
True, tez dostaliśmy te bylaws do podpisania:) ja nie czytałam, mąż czytał i mówi ze spoko ale może faktycznie powinnam to przejrzeć? Tyle ze przecież nie zrezygnuje z kupna fajnego domu tylko dlatego ze mi światełka każą ściągnąć za wcześnie... zreszta jesteśmy już po removal of contingencies, czekamy tylko na bank i dom jest nasz!
-
O co chodzi z tą GROMNICZNĄ? Chyba kiepski katolik ze mnie
-
Dziękuje za pamięć na szczęście pozary na razie daleko od nas... aczkolwiek w pierdylionie papierów do podpisania w związku z zakupem domu widziałam gdzieś ostrzeżenie że dom znajduje się w „extreme fire risk zone” co trochę mnie zmroziło... mimo, że generalnie byłam świadoma. Ale jednak. Co ciekawe natomiast ryzyko trzęsienia ziemi zostało ocenione jako niskie - wbrew moim osobistym odczuciom, bo jednak San Andreas się czai niezbyt daleko A najbardziej zaskoczyło mnie w treści seller’s disclosure pytanie o to czy w owej nieruchomości było kiedyś prowadzone methamphetamine lab . Seller zapewnił że nie ... takie rzeczy chyba tylko w Ameryce
-
My nie mieliśmy specjalnie wyboru... w tych okolicach wszystko z HOA a zależało nam głównie na najlepszych możliwych szkołach
-
Jak dobrze pójdzie to na Thanksgiving a jak się nie uda to chociaż na swieta... chyba poczytam.. a z drugiej strony może lepiej poczytam na początek zasady na jakich działa nasze HOA - za rok się wypowiem co sądzę
-
Posesja jest ogrodzona ( z tylu domu) wiec jest to teraz zamkniety ale wokół samego basenu jest plotek oddzielający od ogródka i patio. Tego w żadnym innym domu nie widzieliśmy
-
To mnie nastraszyliscie ja myślałam ze nie ma opcji bez HOA, że to taki standard w Ameryce... ale może i trzeba się wczytać w te umowę z nimi. Ja to z tych co choinkę rozbierają w lutym czy marcu jak mi się przypomni także lepiej żeby nie byli jacyś upierdliwi w tym temacie Dekoracje na Halloween już w całej okolicy kwitną i moje dzieci są zachwycone!
-
Haha, dokładnie to samo sobie myślałam ostatnio... nigdy nie mów nigdy zmieniłam zdanie o 180 stopni. Przede wszystkim w końcu mam prace która kocham plus słońce, plaza i upał okazały się uzależniające.. nawet jak było 44’C to nie było tak zle. I o ile wcześniej byłam przeciwniczka basenów bo sama nie przepadam to jednak przekonałam się widząc ile to frajdy sprawia dzieciom.. a co do Trumpa to w tej okolicy gdzie się osiedlamy co drugi dom ma plakat „Biden harris” so I think we’re good
-
O panie... o tym nawet nie pomyślałam ale już sprawdziłam i jest git. HOA jest w porządku. Zreszta nam się podoba okolica i wszystko tak jak jest wokół domu, nic zmieniać nie chcemy. Zastanawiam się tylko jak oni znajdowali czas na zajmowanie się tym skalniakiem i palmami i trawnikiem przed domem - nie ma szans, musiał to doglądać jakiś ogrodnik... za ładownie wygląda a mieszkała tam teraz rodzica z dwójka małych dzieci, taka jak my , wiec wszystko w domu jest baby-proffed co nam bardzo pasi. Nawet jest plotek wokół basenu, szczelnie zamkniety żeby się maluchy nie potopily także nic zmieniać nie trzeba
-
W sensie miales na myśli że bez realtora próbowałeś? No my od razu wzięliśmy ale to chyba był jakiś randomowo nam nadany przez zillow bo domy sami w sumie sobie wyszukalismy... ale nie narzekam, nasz „reaktor” (jak go już przywykliśmy nazywać, bo nam w telefonie autocorrect zawsze realtora poprawia na reaktora ) bardzo ogarnięty i jeszcze nam dał namiar na babkę z banku co nam taniej kredyt ogarnęła, inspektora co nam jakiś przeciek w dachu znalazł i jeszcze paru innych specow... a do tego jak dawaliśmy ofertę to się w łeb pukał ze za wysoko i ze on by najpierw niżej próbował cisnąć ale tymi HOA fees to mi dałeś do myślenia, zapytam „reaktora” czy sprawdził temat