Skocz do zawartości

MeganMarkle

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 542
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez MeganMarkle

  1. Nigdy się nie powinno mowic „jesteś głupi” nawet w PL, ale tutaj nie można nawet powiedzieć ze nie jesteś zadowolony z wyników albo ze coś jest zle zrobione ani poganiać czy o coś cisnąć bo zaraz temat ląduje u HR ze stresujesz pracownika albo wybierasz naciski... (facepalm). i tak to debile latami są chwaleni i zadowoleni z siebie i nic im się nie mówi tylko za plecami snuje plan zwolnienia. Masakra.
  2. Kwintesencja Ameryki - najbardziej powszechna praktyka niestety :/
  3. 4) tak, informowałam - jest taki specjalny formularz o zmianie miejsca zamieszkania który im wysyłasz i już (wpisujesz tam zagraniczny adres). Jeśli jesteś z Warszawy to twoim US po wymeldowaniu sie na stałe z PL (co warto zrobić) będzie by default US Warszawa Śródmieście. 5) ja po prostu podałam wszędzie jako adres do korespondencji adres mojej mamy i wszystko do niej przychodzi. Ale zawsze będą jakieś awiza czy pisma do rak własnych których nie odbierze, generalnie wiec warto wszystkie możliwe sprawy pozamykać dokładnie przed wylotem. Btw - w bankach możesz zostawić zagraniczny adres do korespondencji i w razie czego wyślą ci do usa co trzeba. Mi już przesyłali (dane do odblokowania konta) i nie było problemu ani żadnych opłat extra.
  4. Dzięki, sprawdziłam to i generalnie strasznie drogo to wychodzi a pokrywa nie te rzeczy o które mi chodzi - bo anulowanie lotu czy zgubiony bagaż jestem w stanie wziąć na klatę, o koszty medyczne tez się nie boje bo mam ubezpiecznie. Brakuje mi OC głównie. A tego nie ma w pakiecie chyba pozostaje to olać?
  5. No dobra a co z tym ubezpieczeniem turystycznym? Ktoś coś?
  6. Widzę, że sporo forumowiczów ostatnio do ojczyzny w odwiedziny pojechało i mam takie pytanie (jako że my tez w sobotę do Polski lecimy) - czy i jakie ubezpieczenie turystyczne wykupiliście? Mieszkając w PL kupowałam zawsze jakieś ubezpiecznie turystyczne jadąc gdziekolwiek za granice ale nie wiem jak to w usa wyglada... sprawdziłam sobie ze medyczne koszty leczenia w nagłych wypadkach pokryje nam ubezpieczyciel ale co z reszta tematów? Jak zgubione bagaże, OC czy smierć ? Ktoś coś? pytanko tez jak to faktycznie wyglada z lotem do PL - naprawdę starczy karte ze szczepieniem na covid pokazać i tyle? W usa na immigration się okazuje czy kiedy? Coś jeszcze mam wiedzieć? Cykam się bo od 3 lat za oceanem nie byliśmy
  7. Nie słyszałam nigdy określenia pcr... zawsze tylko „covid test”. Robimy takie w pracy raz na tydzień (kiedy chcemy przyjść pracować z biura, bo ogólnie jest to dobrowolne tylko nadal). Nie powiem żeby to dziobanie w nosie było przyjemne :/ oby znieśli wymogi tych testów od lipca
  8. A co to ten test pcr? Zakładam ze jak lecimybezposrednio do Wawy to starczy karta szczepien?
  9. @Patipitts a Ty do PL na długo polecialas? Jak przy wlocie do PL - wymagali dowodu szczepienia czy czegos? W sumie to raczej w AMS... bo potem to już w Schengen... pytam bo ja z kolei lecę z rodzina do PL na dwa tygodnie w lipcu, tyle ze lecimy lotem bezpośrednio LAX-WAW i się zastanawiam co to będzie (jeśli nam lotu nie odwołają ;))
  10. Mieszka się super, aczkolwiek dom prawie pusty bo urządzamy się baaaardzo powoli. Kanapę zamówiliśmy w lutym i dostawa ma być w kwietniu. Stół wybrałam wczoraj i zamówiłam to się okazało ze dostawa na lipiec. Masakra jakaś :/ no ale powolutku do przodu. Ogólnie nie narzekamy, fajnie być na swoim
  11. Ja kocham moja prace i mojego szefa, jestem bardzo zadowolona! Ale to nie była pierwsza moja praca w USA, pierwszej nienawidziłam a szef był potworem... Siedziałam tam tylko po to żeby maternity miec, a zaraz po porodzie zaczęłam szukać nowej pracy. Zajęło pare miesięcy i musieliśmy się przeprowadzić z SF do LA ale teraz naprawdę mam dream job i każdego dnia jestem zadowolona.... Uważam ze każdy powinien szukać do skutku bo męczyć się w pracy całe życie to jak wiezienie :/
  12. Alez ja się śmieje z Polaków znacznie więcej! Po prostu teraz akurat gadamy o Amerykanach Polacy to jest dopiero masakra, a żarty o nich nie wzięły się z powietrza
  13. A ja właśnie uważam ze wszyscy powinni mieć do siebie dystans i umieć śmiać się z siebie a siła Ameryki jest i zawsze było diversity, ten kraj zbudowali imigranci - również na uniwersytetach. A gdyby te kasę która maja amerykańskie uczelnie rzucić do innych krajów to tez być naukowo się podciągnęli - stany po prostu od wielu lat robią drenaż mózgów na świecie. Nie mówię ze to jest zle, po prostu tak jest. A jak się poczyta historie Ameryki to jednak jest oparta na krwi i wyzysku innych - najpierw odebranie ziemi Indianom, potem wyzysk niewolników itp. Ale głównie Amerykę zbudowali przedsiębiorczy imigranci i to jest siła tego kraju i zawsze będzie
  14. Tak jak i Z Amerykanów Cały świat się śmieje ze są głupi
  15. No nie dziwie się ze wqurwialo bo to było jednostronne. Gdyby jednocześnie można było pojechać po nich jak to Amerykanie są głupi to byłby balans i każdy by brał to jako żart a nie obrazę. Niestety wrażliwość amerykańska tego nie ogarnia
  16. Classic story of White America
  17. Ja bym z chęcią słuchała żartów o Polakach w zamian za wyjęcie kija z dup amerykańskich współpracowników żarty z Polaków notabene są śmieszne wg mnie moj mąż pracuje w przeważającej większości w biurze z Latynosami i oni maja podobne poczucie humoru i jadą tam ostro po bandzie z żartami z Meksykanów i Polaków i jest wesoło
  18. O tak! Donoszenie jest typowe dla Amerykanów, tak jak i gadanie za plecami. Ale myśle ze u nich nie wynika to ze złośliwości czy zawiści (którą znamy z PL) tylko z takiej kultury prawa jakby. Oni myślą ze dobrze robią i są „good citizens”. W mojej pierwszej pracy moi ludzie donieśli do mojego szefa (za moimi plecami ofkors) ze użyłam gadajac z nimi frazy „niech to zostanie między nami”, która ich uraziła bo co to ma być za robienie sekretów. Masakra. Nauczyłam się wtedy ze w Ameryce nie ma czegos takiego jak rozmowa „off the record”
  19. Ja w Bayu mieszkałam właśnie w takiej całkowicie azjatyckiej dzielni. Sami Hindusi i Chińczycy i nasza biała rodzinka jak plama na morzu. I nie czułam się tam inna ani w jakikolwiek sposób obrzucona czy wyróżniona przez resztę. Żyło się całkowicie normalnie. A teraz kupiliśmy dom w typowej białej dzielnicy, dobre szkoły itp... i przy pierwszej rozmowie z białymi amerykańskimi sąsiadami poczułam się gorsza bo „z Europy wschodniej”. Oczywiście uśmiechali się i byli poprawni ale czułam ze zostałam zakwalifikowana do kategorii „oni” a nie „my”. Różnica wg mnie kolosalna i smutna. Oglądałam tez sporo dokumentów które tłumacza jak historycznie po wojnie zaczął być w stanach systemowo budowany rasizm mieszkaniowy który zepchnął czarnych na margines, zaczęło się mniej więcej od Levittown jak pamietam. Szybki dobrobyt i dom dla każdego. Byle białego. A dziś już mało kto pamięta i mało kto chce to zmienić
  20. Ja akurat to rozumiem i uważam ze Amerykanie faktycznie w konkurencji z azjatami sobie nie radzą. Na podstawie doświadczeń w pracy i w rekrutacji kandydatów rożnej maści i pochodzenia wyrobiłam ogólna opinie (oczywiście są wyjątki) ze typowi Amerykanie z dziada pradziada, czy czarni czy biali - są statystycznie głupsi niż inne nacje. Są dobrzy w prezentowaniu i gadaniu o niczym ale analitycznych zdolności, myślenia strategicznego - zero. Nie maja tez ciekawości dokładnego sprawdzenia przyczyn, działają bardzo powierzchownie i zamiast operować na danych i faktach mówia co im się wydaje. Meksykanie czy każdy pierwszy lepszy Azjata lub Europejczyk bije ich na głowę jeśli chodzi o myślenie logiczne i krytyczne myślenie. Ewentualnie dzieci imigrantów. Zaczynam wiec myśleć ze system edukacji w usa niczego nie uczy poza byciem miłym, polityczna poprawnością, umiejętnością dobrego sprzedania się i prezentowania (w końcu przyjęcie na studia tez na podstawie interview a nie egzaminu) i zadowolenia z siebie jak to Ameryka jest de best, fak de rest. Tak, wiem ze przesadzam wiec bez obrażania się proszę - celowo przejaskrawiam żeby przedstawić ten aspekt. Ciekawa jestem czy podobne macie wrazenia?
  21. No ja założyłam ze ona z loterii i ma GC wiec wtedy nie ma problemu
  22. Aplikować można zawsze, nic nie tracisz przecież ale radzę patrzeć na wymagania w ogłoszeniu i jak ewidentnie nie spełniasz żadnego to wg mnie nie ma sensu. Albo jeśli wymagają 15 lat doświadczenia na stanowisku managerskim a ty go nie masz to tez bez sensu. Szukaj po prostu czegos podobnego do tego co robisz teraz - każdy tu szuka kogoś kto ma doświadczenie dokładnie w tym co ma w nowej pracy robic. Myśle ze o ile umiesz się wysłowić to angielski problemem nie będzie.
  23. Wiesz co, empatia empatią ale ja jestem wręcz uczulona na te amerykańska poprawność i przewrażliwienie dlatego, że wyglada to tak że uwazamy żeby nie powiedzieć „nigger” niby przez szacunek dla czarnych i popieramy BLM i diversity itp - tylko jak przyjdzie co do czego to nadal chcemy mieszkać w białej dzielnicy - to jest właśnie ta amerykańska „wrażliwość” , zero dystansu i ostrożne wyrazanie się żeby nikogo nie urazić a za plecami rasizm i systemowe nierówności... Ja osobiscie wole może mniej empatyczne i mnie delikatne ale szczere podejście. Nie o każdy żart trzeba się zaraz obrażać. Ale tak wiem, weszłam między wrony to mam krakać tak jak one
  24. My kupiliśmy od razu po przyjeździe. 30dni spokojnie możesz jezdzic na polskim prawku (sprawdź sobie w necie jak jest w twoim stanie ale w większości tak jest) i znaleźliśmy formę która nam ubezpieczyła samochód bez amerykańskiego prawka - była to taka specjalna opcja dla imigrantów, może dlatego ze w dolinie krzemowej jest ich masa i po prostu jest na to rynek? nie wiem. Ale dało radę! Było drożej oczywiście ale jak tylko wyrobiłam prawko (ja bo mój mąż oblał egzamin za pierwszym podejściem XD ) to zmieniliśmy na zwykle tańsze... I jeszcze nam pismo przysłali ze jak podeslemy dokumenty z PL potwierdzające bezwypadkową jazdę przez ileś tam lat to nam jeszcze obniża stawkę. Także kombinuj i szukaj w necie!
  25. Oj oj, trochę dystansu a z Kaliforni tak samo się czerwone stany nabijaną i tak, słyszałam nie raz że to nasza własna wina ze są pożary itp... ba, nawet Trump był na tyle bezczelny ze powiedział ze to nasza własna wina! Także no. A Austin to akurat prawie ze Kalifornia (kampus Appla itp) wiec nie liczy sie do klasycznego Teksasu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...