Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Bzdura. Wspominanie o rodzinie zapala czerwne swiatlo, zwlaszcza w przypadku takich osob jak ty.

Tyko, że problem polega na tym, że we wniosku jest pytanie o rodzinę w USA.

Ukrywanie/kłamanie nie jest dobrym pomysłem.

Napisano

O której możesz nie wiedzieć. Poza tym rodzina to: mama, tata, rodzeństwo 1 stopnia oraz dziadek/babcia (choć tu już opinie sa podzielone).

Reszta to 5 woda po kisielu.

Poza tym dalsza rozmowa o tej pani nie ma sensu. Właśnie przeczytałem uważnie jeden z jej postów w którym radzi sie jak odpowiedzieć na pytanie o długość pobytu w przypadku braku sztywnej daty powrotu. Biorąc pod uwagę jej brak pracy oraz dochód chłopaka o którym wspomniała o jakiejkolwiek promesie nie mogło być mowy.

Napisano

O której możesz nie wiedzieć. Poza tym rodzina to: mama, tata, rodzeństwo 1 stopnia oraz dziadek/babcia (choć tu już opinie sa podzielone).

Reszta to 5 woda po kisielu.

No i dlatego powiedziała o siostrze.

Nie wiem, dlaczego tak się upierasz, że naopowiadała konsulowi o wszystkich krewnych i znajomych królika.

Naprawdę nie ma sztywnych zasad przyznawania wiz.

Nie ma listy wymagań, którą trzeba spełnić, żeby wizę dostać.

Może więc zaczniesz doradzać tym, którzy zakładają wątki z pytaniami o swoje szanse na wizę, skoro u Ciebie wszystko jest albo czarne abo białe :)

Napisano

Sa zasady. Wystarczy poprawnie wypełnić formularz oraz udać sie na rozmowę z konsulem. Jeśli ma sie środki na opłacenie planu podróży to problemu nie będzie. Natomiast pojawi sie on w przypadku np: rodziny która nielegalnie uzyskała status rezydenta/obywatela, plątaniu sie w zeznaniach co do celu wyjazdu itp. Ok przyznam ze na tym plątaniu można polec nie z własnej winy bo stres może każdego zabić. Ale takie życie.

Ja już kończę w tym temacie, bo jak opisałem powyżej, konsul tym razem sie nie pomylił. (Minusy przebily plusy).

Napisano

Ja byłam w Ambasadzie 9maja. Rozmowę umawiałam 2 tygodnie wcześniej, jako osobę towarzyszącą wpisałam tatę (który jednocześnie miał sponsorować mój pobyt w Stanach bo ja nie pracuję, jeszcze studiuję). weszliśmy jakieś 30 minut przed wyznaczonym czasem, kolejki już w środku były dosyć duże (30kilka osób przed nami ;/). na szczęście wszystko poszło szybko i sprawnie, razem podeszliśmy na rozmowę z (jak się okazało-przemiłym) konsulem. Od razu zapytał nas, dlaczego Michigan, jaki jest nasz stopień pokrewieństwa z rodziną, która tam przebywa. szczerze odpowiedzieliśmy, że jest to rodzina odnaleziona przez internet po ponad 40 latach od ostatniego kontaktu z członkami naszej rodziny, którzy generalnie wyjechali tam ponad 100 lat temu. Później konsul rozmawiał tylko ze mną- co robię, na jakim etapie studiów jestem, dlaczego o wizę nie ubiega się moja mama, a co robi brat, gdzie mieszka i czy pracuje i dlaczego on też nie złożył wniosku razem ze mną i tatem. całość może nie trwała minuty (przynajmniej ja to tak odczułam :) ), po czym konsul zlożył nasze paszporty i z uśmiechem odparł że przyznaje nam wizy. paszport odebrałam po kilku dniach i pomimo że wniosek był zlożony o wizę B2, dostaliśmy B1/B2 na 10lat :)

Napisano

Ja byłam w Ambasadzie 9maja. Rozmowę umawiałam 2 tygodnie wcześniej, jako osobę towarzyszącą wpisałam tatę (który jednocześnie miał sponsorować mój pobyt w Stanach bo ja nie pracuję, jeszcze studiuję). weszliśmy jakieś 30 minut przed wyznaczonym czasem, kolejki już w środku były dosyć duże (30kilka osób przed nami ;/). na szczęście wszystko poszło szybko i sprawnie, razem podeszliśmy na rozmowę z (jak się okazało-przemiłym) konsulem. Od razu zapytał nas, dlaczego Michigan, jaki jest nasz stopień pokrewieństwa z rodziną, która tam przebywa. szczerze odpowiedzieliśmy, że jest to rodzina odnaleziona przez internet po ponad 40 latach od ostatniego kontaktu z członkami naszej rodziny, którzy generalnie wyjechali tam ponad 100 lat temu. Później konsul rozmawiał tylko ze mną- co robię, na jakim etapie studiów jestem, dlaczego o wizę nie ubiega się moja mama, a co robi brat, gdzie mieszka i czy pracuje i dlaczego on też nie złożył wniosku razem ze mną i tatem. całość może nie trwała minuty (przynajmniej ja to tak odczułam :) ), po czym konsul zlożył nasze paszporty i z uśmiechem odparł że przyznaje nam wizy. paszport odebrałam po kilku dniach i pomimo że wniosek był zlożony o wizę B2, dostaliśmy B1/B2 na 10lat :)

nie wiedziałem że oni moga takie pytania zadawać o rodzine :blink:

Napisano

Mogą i nawet musza gdy sie to podaje na tacy. Pamiętaj dla konsula każdy to potencjalny nielegalny imigrant do momentu aż udowodni ze nim nie jest. Rodzina przebywająca w USA nielegalnie lub legalnie (ale status uzyskała w sposób wątpliwy) jest jednym z powodów odmowy promesy. Powtarzam jest to powód ale nie musi nim być. Konsul to człowiek ale taki co na wolna rękę podczas interpretacji tego co mówisz.

Napisano

nie wiedziałem że oni moga takie pytania zadawać o rodzine :blink:

jak widać mogą :) ale konsul nie drążył tematu dodatkowymi pytaniami, wystarczyła mu nasza odpowiedź kim oni dla nas są, że są oczywiście obywatelami stanów i że odwiedzili nas nawet 2 lata temu bo chcieli zobaczyć kraj przodków :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...