Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

na stronie ambasady widnieje, że trzeba przynieść dowód wpłaty. Jeśli ja robiłem to przelewem, to mam iść do banku po potwierdzenie tego przelewu?

Na potwierdzeniu podania ds-160 widnieją dwa kody kreskowe z numerem. Jeden jest na górze po prawej stronie, drugi na samym dole. Po co są te dwa kody kreskowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji tego tematu przypomniała mi się moja 1 wizyta w konsulacie w Krakowie.

W okienku obok stała młoda kobieta ( na oko ok. 28-30lat ) i konsul nie chciał dać jej wizy chyba, bo.. rozpłakała się i zaczęła go błagać, że ona ma już bilet kupiony, że to za całą jej wypłatę, że nie oszukuje, żeby zobaczył jak jest ubrana ( dopiero jak zaczęła płakać to zwróciłam na nią uwagę - jak chyba wszyscy ... ) i padło pytanie konsula " skąd mam mieć pewność że pani wróci ?" a ona " bo mama by za bardzo za mną tęskniła ". Odpowiedzią wprawiła wszystkich w osłupienie - wizy nie dostała.

2 sytuacja zabawna była przed wejściem do samolotu ( ja leciałam wówczas z przesiadką w Dublinie ), leciała para/małżenstwo Polaków - na każde pytanie odpowiadali " yes " ( nie pamietam wszystkich pytań, ale było m.in. " where are you from ?" a oni " yes" ) :D i mój mąż zaczął sobie żartować, że jakby ich ktoś zapytał " are you terrorist ?" , " do you carry a bomb ?" to też odpowiedzieliby "yes"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj miałem spotkanie z Konsulem, to opiszę swoją relację :)

Termin jaki wybrałem to 9.05.br. godzina 9.30. Co prawda była trochę wcześniej pod ambasadą(nie jestem z Warszawy) i mogłem wejść wcześniej, to jednak postanowiłem, że poczekam na moją godzinę. Ludzi pod Ambasadą stało bardzo dużo i cały czas dochodziło. Początek etapu "walki o wizę" zaczął się od kontroli na bramkach itd. Potem trzeba było przygotować potwierdzenie ds-160 i paszport. Jakiś pan przede mną nie miał ds-160, a jedynie potwierdzenie spotkania. Pani zapytała czy nie ma czegoś takiego jak ja, odparł, że nie. I musiał wyjść z Ambasady i mógł wrócić ale z ds-160, szkoda mi go się zrobiło. Potem były odciski palców i pobranie numerka, który upoważniał do głównego programu, czyli rozmowy z konsulem. Ludzie było bardzo dużo. Przede mną było 42 osoby. Bardzo dużo osób się denerwowało. Ja rozumiem stres, dla kogoś to może być ważna sprawa, ale trzeba podchodzić spokojnie, z nastawianiem takim, że może dostane a może nie.

Na początku były otwarte 2 okienka, a za jakiś czas już 3. W jednym był mężczyzna, a w dwóch pozostałych kobiety. Patrząc na te osoby, lepsze pozory stwarzał mężczyzna, ale...kto ma dostać wizę ten dostanie, tyle. Ja trafiłem na mężczyznę. Podszedłem spokojnym krokiem, na pełnym luzie, z uśmiechem przywitałem go. I się zaczęło:

- w jakim celu chcę pan lecieć do USA?

- by odwiedzić siostrę, spędzić wakacje, pozwiedzać

- gdzie siostra pracuje?

- ble ble ble

- gdzie rodzice pracują?

- ble ble ble

- czym pan się zajmuje?

- pracuję w ble ble ble i uczę się w ble ble

- na ile czasu chce pan lecieć?

- na miesiąc(w tym momencie Konsul skinął głową) :)

- ile czasu zostało panu do końca nauki?

- rok, w maju mam końcowy egzamin

Uśmiech Konsula i powiedział "Dostaje pan 10 lat wizy, gratuluję". Podziękowałem, życzyłem miłego dnia i wyszedłem :)

Moja rada. Iść na pełnym luzie ze spokojem. Uśmiech to podstawa. Odpowiadać krótko i na temat, a będzie dobrze :)

moje nastawianie było takie "jak dostanę wizę to fajnie, jak nie nic się nie stanie" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...