Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie, mam umówione spotkanie na początku tego tygodnia na rozmowę, chciałem się zapytać czy warto zabierać jakieś wyciągi z banku czy wyciągi o zarobkach bo czytałem gdzieś że lepiej mieć coś takiego, pytam gdyż jedni piszą że nie inni że tak i mam bałagan w głowie. Tu na forum są osoby kompetentne więc prosiłbym o informację. Przy okazji mam jeszcze jeden dylemat, większość osób będących na rozmowie dostaje pytanie typu czy masz stałe zatrudnienie, stały dochód, ja posiadam umowę o pracę na pełen etat lecz jest haczyk taki że kończy mi się pod koniec 2016 roku, więc nie wiem co powiedzieć jeśli takie pytanie padnie, czy powiedzieć że mam stałą pracę czy nie, z resztą szczerze powiedziawszy cały czas myślałem że jest to stała praca a kolega ostatnio mi namieszał w głowie i mówi że nie jest. Pytam bo chyba stała praca to bardzo duży plus przy podejmowaniu decyzji przez urzędnika. prosił bym o odpowiedź, z góry dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 531
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dzięki za wpis ale wiza nie przyznana, za słabe więzi z krajem . Pracę mam nawet źle nie zarabiam, karany nie byłem, myślę że i sama rozmowa nie najgorzej wypadła, wszystko ładnie pięknie wręcz podręcznikowo ale pani stwierdziła że na ten moment nie kwalifikuje się, ale jak nie na ten moment to na który? i jeszcze jeśli coś się zmieni to mogę powtórnie próbować, ale znów co ma się zmienić, chyba koszty opłat. Jednak wcale za łatwo z tymi wizami nie jest, no chyba że muszą kogoś odpalić żeby statystyki im się zgadzały no i mnie trafiło. Teraz to mi trochę plany szlag trafił bo sensu nie ma podchodzić drugi raz, no ale cóż trzeba wrócić do rzeczywistości, widocznie nie dla każdego wycieczki za ocean

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strasznie mi przykro, ale głowa do góry!! Nie poddawaj się i spróbuj za rok! Mnie tez to czeka zaraz na początku stycznia. Tez jestem ciekawa czy dostaniemy z mężem wizę. Ubiegam się w Dublinie, bo tu jestem rezydentem. Miałam juz wizę na 10 lat i Stany dwa razy odwiedziłam, ale to było kiedyś, a czy teraz dostanę... to nie jest takie jednoznaczne. Podobno powinno bez problemu, ale jak się okazuje słyszałam już przypadki, że była odmowa mimo iż kiedyś wizę wydano... Kto ich tam wie, jak im tam akurat wiatr zawieje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wpis, i życzę powodzenia w staraniu o wizę czy jak kto woli promesę, jak zwał tak zwał, choć faktycznie już teraz wiem że nie na pewno można ją otrzymać. Te kryteria przyznawania tego świstka, choć mamy 21 wiek są raczej z 19 wieku, jeden nawywija, jest bez pracy i otrzyma drugi choć wszystko przemawia za odchodzi z kwitkiem, choć dla mnie każdy kto ma kasę chęci i czyste papiery powinien dostać ten świstek, takie zawsze było moje zdanie a nie jakaś zabawa oficera konsularnego w psychologa, bo ten się denerwuje, zająknie, to nie dostanie drugi jest spokojny, pewny siebie, czyli jest czysty. To istny absurd bo jedni się będą stresować inni przeciwnie i nic tego nie zmieni bo ludzie są różni, ja się w takich sytuacjach raczej nie stresuje ale jest dużo osób co mają stresa. Trochę sobie ponarzekałem jak to Polak a czy będę starał się powtórnie ?????????? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm. Odczekaj rok i spróbuj ponownie jeżeli masz marzenie lecieć do USA. Nie poddawaj się. Fakt faktem, że śmieszna jest ta ich zabawa w psów gończych przy okienku konsularnym. Zwłaszcza, że nikt normalny nie jedzie do usa na zarobek, bo się zwyczajnie nie opłaca. Więcej zarabia się w Europie, a i do domu bliżej. Usa są warte zobaczenia, ale do pracy w życiu bym tam już nie pojechała, a im się ciągle wydaje, że czas stanął w miejscu jak z 15 lat temu i nikt o niczym innym nie marzy tylko o zarabianiu baksów w Stanach. śmieszne. Osobiście mieszkam już 8 lat w Dublinie i po tym czasie (po opłatach za rent, rachunki, jedzenie i drobne przyjemności, ale bez szaleństw) odłożyliśmy tyle żeby postawić dom do zamieszkania za gotówkę. Mając jeszcze w tym dwoje dzieci, które tez trzeba nakarmić i ubrać. Fakt, ale jest trochę szczęścia, że mąż dostał prace w zawodzie gdzie ma 25 euro na rękę za godzinę pracy. Ale i znam tez takich magików co zarabiają jeszcze kilka euro więcej na godzinę, tylko po prostu trzeba być specjalista w swojej dziedzinie i mieć za to płacone. Więc mi osobiście lepiej nie będzie niż tu, gdzie jestem, a że planujemy właśnie wrócić do Polski, to stwierdziliśmy że Stany teraz albo nigdy (w sensie przez długie lata na pewno nie)

Widzisz, pierwsza wizę/promesę dostałam jako gówniarz między 3 a 4 klasą liceum. Jako wtedy nieletnia jeszcze byłam z rodzicami (poszłam rok wcześniej do szkoły więc byłam o rok młodsza od wszystkich w klasie), ale na rodziców wcale nie spojrzał, tylko mnie się pytał, czym zajmują się moi rodzice i do kogo jadę i dał mi wizę na 10 lat. A tak w ogóle, to wcale mi specjalnie nie zależało. Bardziej byłam dla akompaniamentu mojego brata, który chciał kolokwialnie mówiąc, uciec przed wojskiem. I on nie dostał, a ja tak. Czyż to nie ironia losu? Ale to było za dzieciaka, teraz chciałabym pojechać na wycieczkę z mężem i dziećmi i wcale nie jestem taka pewna czy dostanę.. Oczywiście magia pozytywnego myślenia i te sprawy of course, ale życie jest jednak nieprzewidywalne.. Ehh. Odezwę się na początku stycznia.


Również serdecznie pozdrawiam i all the best!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację może spróbuje innym razem, choć nie mam przekonania czy po odrzuceniu mojego wniosku mam szansę otrzymać ten papierek, to że pani w okienku powiedziała żeby spróbować innym razem to raczej jakaś kurtuazja z jej strony niż szczera zachęta do odwiedzenia jej ojczyzny, prędzej zachęta do uiszczenia sześciu stówek na ich rachunku, ale nie ma co marudzić jeśli będzie możliwość i chęci to może spróbuje ponownie a tobie życzę pozytywnej decyzji i pewnie coś w tym jest że ludzie którzy już raz otrzymali wizę i nie przekroczyli czasu pobytu, mają jakieś większe szanse na powtórną zgodę, tak ja myślę. Jest na szczęście trochę ładnych miejsc gdzie człowiek może poczuć się jak turysta a nie jak nieproszony gość i teraz nad tym pracuję, raz jeszcze dzięki za znalezienie czasu na przedstawienie twojej opinii. Jeszcze mam małe pytanie, podczas aplikowania nakleili mi na paszport wielką naklejkę z kodami, nazwiskiem i tym numerem UID, czy mogę ją zerwać, czy jak bym kiedyś zdecydował się na ponowną aplikację to to cuś będzie mi potrzebne, a w ogóle nie chce się to za bardzo zrywać jakaś masakra. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...