Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Mam 2 dzieci (23 i 27 lat) ktore nie maja samochodow mieszkajac w centrum Denver. Komunikacja w porownaniu do Chicago czy NY czy SF jest taka sobie, ale mozna zyc bez samochodu, jezeli zaakceptujesz fakt ze od czasu do czasu trzeba bedzie korzystac z Car2Go, Uber, Lyft, Zipcar, itp. Miasto jest przyjazne dla rowerzystow. Poza miastem jednak samochod jest absolutnie niezbedny. 

Mamy tu 4 pory roku, ale takze 300+ dni slonca, i malo wilgoci. Inaczej sie tu odczuwa zime. (Latwiej) Pracy w sektorze IT jest sporo, ale miasto zrobilo sie szalenie modne dla mlodych absolwentow i ceny wynajmu/kupna domu sa tu wysokie w porownaniu do zarobkow. 

Edytowane przez katlia

Napisano
47 minut temu, Dublin napisał:

Zastanawiam sie jakie inne miasta sa przyjazne nie zmotoryzowanemu na poczatku...

 

W bardzo wielu miastach da sie zyc przez jakis czas bez samochodu. Nie musi to byc NYC czy Chicago. O moim miescie nie slyszales a sklep i prace mam 5 minut na piechote. Do wiekszosci restauracji mozna dojsc z buta. Przez pierwsze pol roku nie mialem samochodu i tez sie dalo zyc. :>

Napisano

Ja nawet prawa jazdy nie mam bo nienawidzę prowadzić. :P Też mam to szczęście ze do pracy i sklepu mogę dojść z buta. 

Napisano

Dzieki za odpowiedzi zbadam te miejsca.

Co do dlugosci posiadania prawka to mialem na mysli ze nie jestem juz nowicjuszem, mialem takze okazje parokrotnie okazyjnie prowadzic auto w ruchu lewostronnym, motocyklem tez dam rade. Jedynie ograniczyc moga mnie srodki w momencie nie posiadania stalego zrodla dochodu.

Co do kupna auta jesli bedzie mi dane wyemigrowac, to zrobie to dopiero w momencie uzyskania stalej pracy, auto zawsze zdazy sie kupic i prawko zrobic, a z praca moze byc roznie, moze sie ja zmieni pare razy i trzeba bedzie rozsadnie gospodarowac zasobami.


Narazie bralem pod uwage te trzy miasta na poczatek Boston NY i Chicago, ze wzgledu na komunikacje. Denver na zdjeciach wyglada ok, plasko a w tle gory... prawie jak w Dublinie tylko morza (w tym przypadku oceanu) brak ;). Portland w oregonie tez wyglada ciekawie choc absolutnie nie mam o nim zadnej wiedzy, jak i o Wirginii. Inna wazna tez kwestia sa sprawy podatkowe ktorych wogole jeszcze nie analizowalem, wiec czekaja mnie wykopaliska w tym temacie.

W kwestii moich preferencji klimatycznych to pasuje mi klimat portowy, mimo ze pochodze z centralnej Polski. W Irlandii bardzo mi odpowiadala pogoda tzn kiedy byla a byla rzadko, prawdziwie slonecznych dni bylo niewiele glownie szaro i wialo raz mocnie raz slabiej, ale powietrze bylo rewelacyjne i temperatury znosne inna skala z -30 do 40 w Polsce to tam -2 do 25 w Dublinie wiec dluzszy czas mozna bylo funkcjonowac na powietrzu w ramach hobby (moim mtb robilem sobie ok 90km do max 150km przejazdzki). Super sprawa byly gory z ktorych mozna bylo podziwiac zatoke, niestety z racji pokrycia ich torfem i namokniecia jak gabka moglem jezdic tylko utartymi szlakami i w wiekszosci wygladalo to jak trasy downhillowe z uskokami i widokami zapierajacymi dech w piersi (zielone tereny i brazowe torfowiska w gorach). Dlatego taki widok bylby idealnym na poczatek, aczkolwiek mozna pewnie sie zakochac w wielu innych miejscach w USA ktorych na oczy nie widzielismy. Reasumujac gory woda i miasto na plaskim jest spoko rozwiazaniem (polozone w dolinie), co do temp to juz to odgrywa mniejsze znaczenie byle bylo wiecej slonecznych dni bo nic tak nie flustruje jak deszcz lub szaro i buro w prawie kazdy weekend. 

Macie jakies sugestie? Od razu napisze ze ktos kto mieszkal z dala od wody i zobaczyl jak to jest mieszkac przy wodzie, majac wybor wybierze opcje nr 2. Mam na mysli jednak ze to co oferuje nam lina brzegowa to jest niewymierna korzysc w kwestii np spedzania wolnego czasu lub jakiejkolwiek innej alternatywy na plus bedzie zawsze.

Napisano
31 minut temu, Roelka napisał:

Ja nawet prawa jazdy nie mam bo nienawidzę prowadzić. :P Też mam to szczęście ze do pracy i sklepu mogę dojść z buta. 

Nie "pije" do Ciebie ale, to jest zazwyczaj znak rozpoznawczy imigrantow na dorobku. Dymaja do domu z reklamowkami zakupow w rekach. U mnie widac szczegolnie Hindusow, ktorzy przyjezdzaja na kilka, kilkanascie miesiecy na kontrakty do roznych Inteli czy Google ktorych tutaj mamy.

Napisano
3 minuty temu, andyopole napisał:

Nie "pije" do Ciebie ale, to jest zazwyczaj znak rozpoznawczy imigrantow na dorobku. Dymaja do domu z reklamowkami zakupow w rekach. U mnie widac szczegolnie Hindusow, ktorzy przyjezdzaja na kilka, kilkanascie miesiecy na kontrakty do roznych Inteli czy Google ktorych tutaj mamy.

 

Ja dymam z torba wielokrotnego uzytku z Auchana. :) Wchodzi spokojnie 6 browarow i kilka sloikow. :P       

Napisano (edytowane)
11 minut temu, Dublin napisał:

Narazie bralem pod uwage te trzy miasta na poczatek Boston NY i Chicago, ze wzgledu na komunikacje.

 

Kiedy wyjezdzasz?

 

Cytuj

Macie jakies sugestie? Od razu napisze ze ktos kto mieszkal z dala od wody i zobaczyl jak to jest mieszkac przy wodzie, majac wybor wybierze opcje nr 2. Mam na mysli jednak ze to co oferuje nam lina brzegowa to jest niewymierna korzysc w kwestii np spedzania wolnego czasu lub jakiejkolwiek innej alternatywy na plus bedzie zawsze.

 

Mieszkalem w sumie z 9-ciu lat 7 przy Atlantyku. Nad woda bylem moze cztery razy. Ciagle cos tu wylewa i zalewa, wiec nie wiem czy opcja nr 2 jest taka atrakcyjna. 

Edytowane przez KaeR
Napisano (edytowane)

Wyjasnilem to wczesniej... jesli wygram w loterii.

Moze wydawac sie to smieszne ze pytam o takie rzeczy teraz, lecz trzeba sie jakos przygotowac na wszelki wypadek a moze uda sie tam trafic w opcji innej niz GC... kto wie.

Pisalem o tych miastach dlatego ze rozmawialem tez z kumplami ktorzy aplikowali o GC i rozwazali je rowniez, dlatego o tych miastach wspomnialem. Notabene te miasta byly takze walkowane tu na forum.

Dla mnie NY wydaje sie ciekawa opcja bo to stolica a w niej jak wiadomo dosc dobre perspektywy oraz spore koszta zycia.

Lacznie ze mna 5 osob z mojego otoczenia zaaplikowalo o GC. Jedna mieszkala juz w Kanadzie 2 lata (IT sektor), wiec ogolnie jest zorientowana jak wyglada zycie w tym rejonie ale owszem to nie USA.

 

Wylewa i zalewa to chyba Nowy Orlean...ciagle

Edytowane przez Dublin
Napisano (edytowane)
13 minut temu, Dublin napisał:

Wylewa i zalewa to chyba Nowy Orlean...ciagle

 

Nie tylko. Wiele innych obszarow jest zalewanych notorycznie. Do tego dochodza hurgany (juz jestesmy po sezonie) i tornada. Wiele domow w naszej oklicy drastycznie stracily na wartosci, bo sa nowe obszary zalewowe, ktore do tej pory byly bezpieczne. Podnoszenie sie wod jest duzym problemem we wschodniej VA. 

Edytowane przez KaeR

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...