Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Z ta religia u nas jest tak,ze odbywa sie we wtorki o 5pm,dziecie moje wraca ze szkoly o 3pm,kilka minut na cos do zjedzenia i trzeba jechac,bo na religie jest spory kawalek,godzine lekcja i powrot po 7pm,a gdzie lekcje odrobic jak o 8pm spac chodzi?

Ja jestem wierzaca,ale chcialam dac dziecku wybor zeby samo zdecydowalo jak podrosnie,niestety rodzina mojego meza malo mnie nie zjadla jak wspomnialam,ze wstrzymam sie z ta religia i komunia :blink: Wszyscy sa strasznie pobozni (wiekszosc na pokaz).Do tego musze sie do parafi zapisac zeby corke do komuni dopuscili,ale ja kurka nie chodze do kosciola :wacko::wacko::wacko: no i w kropce jestem teraz.

Napisano

Ja tam dałabym się zjeść. Dziecko powinno chcieć chodzić na religie. Jeśli nie chce to nie powinno się go zmuszać. Religia to indywidualna sprawa każdego - podrośnie to samo dziecko zdecyduje.

Nigdy nic nie powinni się robić pod presja rodziny, bo nic dobrego z tego nie wynika

Napisano

Niestety, religia jest wbijana ludziom do głów od najmłodszych lat. Jeżeli chodzi o Polskę, to jeszcze dużo czasu upłynie zanim poglądy ludzi w tych sprawach ulegną zmianie. Ze starszym pokoleniem to już w ogóle nie ma co dyskutować, oni w ogóle nie przyjmują odmiennego zdania od ich własnego...

Napisano

U mnie przymuszanie do czegokolwiek dało odwrotny skutek. Do dziś pamiętam, że jak byłam młodsza to całą niedziele myslalam tylko o tym, zeby mamie sie nie przypomnialo, ze mam isc do kosciola. Ostatnia msza byla o 18:00 wiec dopiero o tej godzinie moglam odetchnac z ulga. A wyganianie na sile konczylo sie paleniem papierosow gdzies za kioskiem lol :P Jak juz udalo sie mamie zaciagnac mnie sila do kosciola (a ryk byl przy tym) to nic nie pamietalam z mszy oprocz tego, ze bylo tam tak k...sko zimno, ze palcow u stop nie czulam. Teraz mnie nikt wołami do kosciola nie zaciagnie.

I bylo mnie zmuszac? ;)

Napisano

A wyganianie na sile konczylo sie paleniem papierosow gdzies za kioskiem lol :P

Ba, ja to sie nie moglem doczekac niedzieli, zeby w spokoju na lawczce przez godzine posiedziec ze znajomymi, paczke fajek zrobic. Nikt mnie nawet nie wyganial z domu. :)

Napisano

U mnie przymuszanie do czegokolwiek dało odwrotny skutek. Do dziś pamiętam, że jak byłam młodsza to całą niedziele myslalam tylko o tym, zeby mamie sie nie przypomnialo, ze mam isc do kosciola. Ostatnia msza byla o 18:00 wiec dopiero o tej godzinie moglam odetchnac z ulga. A wyganianie na sile konczylo sie paleniem papierosow gdzies za kioskiem lol :P Jak juz udalo sie mamie zaciagnac mnie sila do kosciola (a ryk byl przy tym) to nic nie pamietalam z mszy oprocz tego, ze bylo tam tak k...sko zimno, ze palcow u stop nie czulam. Teraz mnie nikt wołami do kosciola nie zaciagnie.

I bylo mnie zmuszac? ;)

:D

Mnie nikt nie wyganiał i nie zmuszał, sama szłam się ze znajomymi spotkać ZA kościołem :P . Ale jak mnie mama próbowała przekonać do przyjmowania księdza chodzącego po tzw kolędzie, to bezczelnie siedziałam w drugim pokoju przy otwartych drzwiach, tak, żeby mnie widział i czytałam książkę :P.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...