Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

Oh, normalnie sami z wyższych sfer ;) Wszyscy na weselach w Polsce to tylko kieliszek wina i filozoficzne rozmowy...

A jak poczytać w innych tematach to lubią polskie klimaty na Green Point bo zawsze mozna browara obalić czy to na miejscu czy w kolejce na Manhattan.

Ale tu? Tu wszyscy strugają wyższą inteligencję. A prawda jesta taka, że większość polskich wesel to wiocha i zawsze ktos siary narobi (i niekoniecznie musi to byc mordobicie)

Nikt nie mowi, ze nie ma zabawy i czyta sie poezje. Nie trzeba ze skrajnosci w skrajnosc popadac. Wiekszosc muzyki na weselach nie jest z mojej bajki, ale nie krzycze: puscic Kaczmarskiego czy inna poezje spiewana. Z wiekszoscia ludzi na weselach znamy sie z liceum, uniwerku czy podworka. Wypijemy, potanczymy, pogadamy. Miejsce nie ma znaczenia.

Aha, mieszkalem na wsi kilka lat i tam wesela sa w lecie co tydzien, i choc to zupelnie nie moja bajka, nie widzialem jakiejs sodomy i gomory. Wrecz przeciwnie, nuda. Chetnie bym na jakas bojke popatrzyl. Nawet jako kolesiowi z warszafki nikt ryja nie chcial obic. :\ A co juz najsmieszniejsze, mlodziez wiecej ziola palila niz pila. Takie czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh, normalnie sami z wyższych sfer ;) Wszyscy na weselach w Polsce to tylko kieliszek wina i filozoficzne rozmowy...)

To nie chodzi o to że kieliszek czy dwa. Dla niektórych i tyle to za dużo. Po to jest wesele żeby sie jak nazwa sama wskazuje weselic i bawić. Jak ktos może to i flaszke niech wypije. Na zdrowie! Sztuka polega na tym żeby nie zjechać pod stół i nie tarmosic nikogo za odzienie wierzchnie. A to akurat nie zależy od poziomu wykształcenia tylko od inteligencji czlowieka. Jak to bylo w tym powiedzeniu? Magister ze wsi wyjdzie ale wieś z niego nie zawsze. Przy czym wieś w cudzysłowie bo znam wielu prostych rolników przerastajacych inteligencją niejednego profesora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miqhs, ja tez nie specjalnie lubie wesela -- moj amerykanski slub trwal doslownie 2 minuty i 18 sekund! Pastor-ateista (rozmyslil sie) zgodzil sie ze nie bedzie zadnych przemow, nic o bogu, itp. Short and sweet. Doslownie - Do you katlia take this man... Do you katliafacet take this woman... bum, po wszystkim. Potem byl szampan, elegancki lunch, tort, wiecej szampana -- i pojechalismy. A co goscie potem robili (nic ciekawego) nas to w ogole nie obchodzilo.

Z wiekem polubilam bardziej huczne wesela - ale nie zmienilabym mojego za nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pouczasz mnie kto byl na moim wlasnym slubie? Pastor -- ale moze bardziej precyzyjnie powinnam powiedziec eks-pastor. Prowadzil kosciol (methodist) przez 25 lat. Przyjaciel mojego tescia. Mial kryzys wiary, oposcil kosciol, zatrzymal prawo na prowadzenie slubow.

Ex pastor tak jak ex mąż już nie jest tym kim był. Pouczać nawet bym nie śmiał. Jak dla mnie żaden urzędnik na ślubie potrzebny nie jest. Ważniejsza deklaracja małżonków. Zazwyczaj bierze sie jakiegos clerka ze względów prozaicznych jak choćby GC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...