Skocz do zawartości

Pierwszy Wylot Do Usa Na Wizie Turystycznej


fredy

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dlatego ze jego zona ma zielona kartę i wchodzi bramka dla obywateli lub co bardzo prawdopodobne przez automatyczny kiosk.

Wcale nie musi sie malzonka pchac do przejscia dla rezydentow. Spokojnie moze stanac wraz z mezem do kolejki dla "visitors" I mu jako nowicjuszowi, towarzyszyc. Nikt jej z tej kolejki nie wygoni.

  • Odpowiedzi 63
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Przeciez leci do Chicago wiec jakies prawdopodobienstwo ze trafi na kogos znajecego polski jako tako jest duze. Ostatnio wracalem przez owe miasto do domu i przy odprawie byla mila pani z Polski ;)

Napisano

Wcale nie musi sie malzonka pchac do przejscia dla rezydentow. Spokojnie moze stanac wraz z mezem do kolejki dla "visitors" I mu jako nowicjuszowi, towarzyszyc. Nikt jej z tej kolejki nie wygoni.

Zabawne, masz świetne poczucie humoru. To tak w ramach jak prosić sie o kłopoty?

Przeciez leci do Chicago wiec jakies prawdopodobienstwo ze trafi na kogos znajecego polski jako tako jest duze. Ostatnio wracalem przez owe miasto do domu i przy odprawie byla mila pani z Polski ;)

Dokładnie. Jak bedzie problem to oficer mówiący po polsku szybko sie znajdzie.

Napisano

Zabawne, masz świetne poczucie humoru. To tak w ramach jak prosić sie o kłopoty?

Niedawno moj kolega, ktory przylecial z Polski razem ze swoja mama, starsza Pania, tak zrobil. Nikt nie robil zadnych problemow.

Przeciez te stanowiska dla visitors czy obywateli/rezydentow sa tak samo wyposazone. Sam kiedys stalem w kolejce dla visitors I gdy wszyscy rezydenci/obywatele zostali odprawieni czesc zostala skierowana do tych okienek.

Napisano

Andy ma racje, niby dwie kolejki a na końcu i tak sie wszyscy mieszają, czasem sie zastanawiam po co oni wszystkich tak rozdzielają. Nikt kłopotu robić z tego powodu nie bedzie. Ostatnio jak lecialam, to stała sobie kobietka która ruchem kierowała i czy to turysta, wizowicz czy obywatel, wszyscy w tych samych stanowiskach kończyli.

Napisano

Andy ma racje, niby dwie kolejki a na końcu i tak sie wszyscy mieszają, czasem sie zastanawiam po co oni wszystkich tak rozdzielają. Nikt kłopotu robić z tego powodu nie bedzie. Ostatnio jak lecialam, to stała sobie kobietka która ruchem kierowała i czy to turysta, wizowicz czy obywatel, wszyscy w tych samych stanowiskach kończyli.

Dzięki za wsparcie dobra kobieto.

Napisano

Jestem juz w usa i powiem tak ze albo miałem pecha albo było coś nie tak, zacznę od początku juz w Krk była lipa bo duże mgły i samolot z dużym opóźnieniem wyleciał do Wiednia zdążyliśmy w ostatniej chwili ale na odprawie gość do żony powiedział ze w usa się o nią upomnieli ze została wylosowana do jakiejś kontroli, wszystko było ok i po przylocie do Chicago ja poszedłem do odprawy turystycznej a żona do rezydentów gdyż ona ze mną nie mogła być, ja na odprawie nie miałem żadnych problemów i wiza wbita na pół roku ale żonę wzięli do tego pokoju imigracyjnego i po 2 godzinach czekania powiedzieli ze dają upomnienie ze musi częściej przebywać w usa, żona mówiła ze w pl się uczy itp. I wszystko ok, wychodzimy juz i przy wyjściu tam gdzie sprawdzają paszporty gość wziął nas na bok i powiedział ze są duże problemy, sprawdził nam dokładnie bagaże coś w komputerze wpisał dużą notatkę po czym zawrócił nas do pokoju imigracyjnego tylko ze żonie po chwili oddali paszport a mi kazali czekać i znów po może 2 godzinach poszedłem do tego pokoju i urzędnik pyta po co do kogo na ile itp. Zadał mi pytanie. Wydaje mi się. Podchwitliwe bo spytał i datę urodzin żony i o nazwisko żony, ja odpowiedziałem ze zona została przy swoim nazwisku ponieważ nie miała okazji zmienić wszystkich dokumentów związanych z paszportem i zieloną karta i dlatego nosi swoje nazwisko o dziwo urzędnik nic do tego nie miał i nie interesowało go to nawet tylko spytał mnie skoro żona ma zielona kartę to gdzie chcecie mieszkać w Polsce czy w usa żeby się zastanowić nad tym, ja odpowiedziałem ze w pl bo tam pracujemy a on pracuje pan w pl ja ze tak acha to fajnie a co to jest (zerknal okiem na pieczątkę z pracy) ja odp, że zaświadczenie ze przebywam na urlopie nic więcej nie powiedział nawet nie zobaczył tej kartki tylko oddał dokumenty i powiedział ze możemy iść, ale w komputerze widziałem ze non.stop coś pisał wiec chyba ładna notatkę zrobili mi, co do żony to musi być teraz pół roku i następnym razem nie będzie problemów z nią, ew jak chce latać raz do roku na miesiąc to może odstąpić od zielonej karty a oni odrazu dadzą jej wizę,

Napisano

Trzeba było ich zapytać ;)

Może bali się, że będziesz chciał legalizować pobyt? Nie wiem.

Może chcieli Was przepytać razem? Nie wiem.

Na pewno nie podobało im się, że żona wykorzystuje zieloną kartę do niewłaściwych celów.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...