Skocz do zawartości

Gdyby Hilary I Donald Znalezli Się Na Bezludnej Wyspie....


rzecze1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 240
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

rzecze, bardzo mi sie podoba co napisales w #49. I chociaz zgadzam sie z tym co piszesz na temat "aktywnosci zwylkych ludzi" -- bo sama widzialam spore zmiany w spoleczenstwie wprowadzone dzieki wlasnie takiego zaangazowania -- chcialabym miec tyle twojego spokojnego optymizmu o przyszlosc Ameryki...

Co do wyborow, coz. Pamietam Kalifornie w 82 roku, kiedy kazdy sondaz (a bylo ich sporo) pokazywal ze demokrata Tom Bradley, Afro Amerykanin, wygra wybory na gubernatora. Dzien po glosowaniu, okazalo sie ze bialy republikanin George Deukmeijan wygral -- ludzie po prostu klamali w sondazach. Wstydzili sie przyznac ze nie beda glosowac na lepiej wykwalifikowanego murzyna: tak zwany Bradley effect.

Obawiam sie o powtorke w tym roku. Bedzie mi bardzo trudno o optymizm majac Trumpa jako prezydenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) chcialabym miec tyle twojego spokojnego optymizmu o przyszlosc Ameryki... (...) Obawiam sie o powtorke w tym roku. Bedzie mi bardzo trudno o optymizm majac Trumpa jako prezydenta.

Wiesz, całkowicie to rozumiem. Ale pomimo, ze wygrana pana Trumpa jest bardzo mało prawdopodobna (właściwie niemozliwa), nawet gdyby miała się w jakimś alternatywnym political fiction ziścic, to ciągle nie oznaczałoby katastrofy i uwazam, ze mogłoby się nawet przysłuzyc Ameryce.

Preferencje wyborcze zwykłych ludzi zazwyczaj wskazują na prawdziwe problemy dręczące duzą czesc społeczeństwa i nie wszystko da się zrzucic na brak edukacji, religię czy "wypranie mózgów" przez prawicowe media. Czasem są to rzeczywiste problemy, którę są po prostu ignorowane przez mainstreamowe ośrodki wpływu, medialne, ekonomiczne czy inne (patrz Polska). Sam w codziennym zyciu jestem dosc typowym "elitystą", i mnóstwo rzeczy mnie denerwuje, jak chocby wolno chodzący, zdezorientowani ludzie gdy mi się spieszy jak dziś rano :) , ale niestety obawiam się, ze ludzie w większości są roządni i czasem moze się okazac, ze jestem w mniejszości i mój punkt widzenia to mała wyspa na rosnącym oceanie niezadowolenia...

Osobiście, pomimo, ze jestem (nie chwaląc się) ponadprzeciętnie zorientowaym politycznie Europejczykiem, po raz pierwszy usłyszłem o Donaldzie Trumpie dobrych kilka lat temu gdy powiedział w którymś wywiadzie, ze jest szaleństwem, ze procentowo płaci mniejsze podatki niz jego sekretarka...I sorry, ale moim zdaniem miał całkowicie rację. Uwazam, ze Trump dzis cynicznie wykorzystuje uzasadnione niezadowolenie ogromnej częsci społeczeństwa, wykorzystuje GOP ("gdym miał startowac na prezydenta zrobiłbym to z platformy republikańskiej gdyz ich wyborcy są "głupsi"") i tak naprawdę nie mozna przewidziec co tak naprawdę zrobi jako prezydent (jezeli cokolwiek), i ta nieprzewidywalnosci jest w zasadzie głownym problemem.

Osobiście nawet byłbym skłonny do zgodzenia się hipotezą, ze Trump tak naprawdę nie chce byc prezydentem (napięty grafik, obowiązki, procedury, totalna kontrola secret service i w zasadzie małe szanse na spełnienie obietnic) i stąd ostatni świadomy lub podświadomy sabotaz kampanii.

Tak czy inaczej cały zachodni świat przechodzi przez kryzys demokracji - nie pierwszy i nie ostatni - i sorry, ale to właśnie na USA spoczywa obowiązek (i jednocześnie przywilej!) rozwiązania tego kryzysu. Obawiam się, ze gorzsze od wygranej Trumpa byłoby zwycięstwo Clinton i utrzymanie status quo, które mogłoby spowodowac wygraną duzo radykalniejszego i bardziej nieprzewidywalnego kandydata niz Trump w roku 2020... Wygrana Clinton MUSI isc w parze w pokonaniem GOP w IR i Senacie, bądz w rozłamie w GOP i jakimś kompromisie na poziomie ustawodawdczym, któryby rozwiązał najbardziej palące problemy.

Jeśli to się nie stanie, to sorry, ale ladies and gentlement, buckle your seatbelts, we're up for a bumpy ride!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Obawiam się, ze gorzsze od wygranej Trumpa byłoby zwycięstwo Clinton i utrzymanie status quo, które mogłoby spowodowac wygraną duzo radykalniejszego i bardziej nieprzewidywalnego kandydata niz Trump w roku 2020...Wygrana Clinton MUSI isc w parze w pokonaniem GOP w IR i Senacie, bądz w rozłamie w GOP i jakimś kompromisie na poziomie ustawodawdczym."

Ciekawy food for thought. Swoja droga, sam Trump zawsze wydawal mi sie lepszym od Ted Cruz, ktory mnie bardziej przeraza niz Trump.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Obawiam się, ze gorzsze od wygranej Trumpa byłoby zwycięstwo Clinton i utrzymanie status quo, które mogłoby spowodowac wygraną duzo radykalniejszego i bardziej nieprzewidywalnego kandydata niz Trump w roku 2020...Wygrana Clinton MUSI isc w parze w pokonaniem GOP w IR i Senacie, bądz w rozłamie w GOP i jakimś kompromisie na poziomie ustawodawdczym."

Ciekawy food for thought. Swoja droga, sam Trump zawsze wydawal mi sie lepszym od Ted Cruz, ktory mnie bardziej przeraza niz Trump.

Heh, nawet republikańscy koledzy pana Cruza zartowali, ze gdyby ktoś zastrzelił go w Senacie nikt z obecnych nie zadzwoniłby po policję.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem jak on doszedl tak daleko w polityce jezeli go NIKT nie lubi... mnie niepokoil fakt ze -- w przeciwienstwie do Trumpa -- to jest ideolog. Trump jest oportunista, i przynajmniej teoretycznie mozna by go jakos przekonac, ale Cruz...

To jest ciekawy temat! :) Cruz'a nie lubią liderzy GOP, nie lubią koledzy, nie lubią lobbysci, ale lubią go prawicowi, religijni wyborcy. Jak by to obrazowo i jednocześnie delikatnie powiedziec skoro rozmawiamiam z kobietą.. Cruz jest jednym z tych niewielu prawicowych "swiętoszków", których nigdy nie przyłapano na sodomizmie w chicagowskiej toalecie...

Właściwe jest duza szansa, ze Cruz naprawdę wierzy w to co mówi i postępuje według chrześcijańsjkich zasad, co oczywiście wywołuje alergiczną reakcję u większości.. mediów?... polityków..?... wszystkich..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz byc delikatny, ja juz duzo slyszalam, niemniej rozesmialam sie na skojarzenie swietoszka Cruza w tej toalecie. Notabene Cruz byl juz nielubiany jako nastolatek. Ty pewnie to znasz, ale podam link i tak - co pisze o Cruzie jego dawny roommate z Princetonu

http://www.dailydot.com/unclick/ted-cruz-college-roommate-craig-mazin-2016/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Gdybym mogla glosowac, to zdecydowanie zaglosowala bym na Trumpa. Podoba mi sie jego brak poprawnosci politycznej i z wieloma punktami jego programu sie zgadzam...nie wiem jak bardzo sledzicie te wybory, ale z logicznej analizy tego, co oboje mowia, to przy nim Pani H. wypada na konformistyczna sklerotyczke i oszustke...

Poza tym, co to za argumenty o kobietach u wladzy - ja rozumiem, ze kobiety przez lata mialy przekichane, ale powolywanie sie na argument, ze byla by pierwsza kobieta-prezydent i to 'cos waznego dla tych wszystkich dziewczynek i chlopcow' jest conajmniej slabe. W takich krajach jak US czy Polska nie powinno sie w ogole o tym mowic, bo plec akurat nie ma nic do rzeczy w kwestiach osiagania sukcesu...

To samo tyczy sie promowania roznic koloru skory w spoleczenstwie...o co chodzi w 2016 roku z tym bialym i czarnym? To albo wszyscy sa Amerykanami, albo nie sa? To tak jak by w Polsce powiedziec, ze np. Slazacy, Kujawiacy czy cos maja miec inne prawa, albo byc pod ochrona...to takie zerowanie na podzialach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...