Skocz do zawartości

Podróż w ciąży a wiza dziennikarska I


kasiakruk

Rekomendowane odpowiedzi

czytałem różne fora i różne sa odpowiedzi np zona leci do męża a mąż ma wizę pracowniczą i została wpuszczona. Za to sa inne artykuły gdzie widać że nie zawsze tak jest. Kiedys na celowniku byly kobiety z Chin,parę jest artykułów o tym .

urzędnik decyduje kogo wpuścić i żaden prawnik Ci w tym nie pomoże.

jesli uważasz ze dasz radę to lec. Zdrowia Ci życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 28
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
59 minut temu, kasiakruk napisał:

....e: "Nie chcialabym byc "cofnieta" na lotnisku i wzieta za jedna z tych kobiet, ktorym sie marzy, aby dziecko mialo amerykanskie obywatelstwo :)." ...

W takim razie polecam nie leciec w tak zaawansowanej ciazy. W innym razie miłej podróży! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie sklada, ze widzialem ten post chwile po opublikowaniu, ale pomyslalem, ze poczekam z opinia az inni sie wypowiedza.

Dzis, gdy juz sie wpowiedzieli, to potwierdze - jesli nie cofniecie z lotniska i "nababranie" sobie w papierach na cale zycie, to gwarantowana "secondary". Pogranicznik musialby byc idiota aby przepuscic przez granice kobiete z wyraznym "brzuchem" ot tak sobie (non citizen/resident oczywiscie).

Wiekszosc z nas spedzila w kolejkach na granicy dziesiatki, setki,  a w niektorych przypadkach i tysiace godzin. Cofnijcie sie w myslach i zastanowcie ile razy widzieliscie w kolejce kobiete w zaawansowanej ciazy. 34 tydzien? Sorry, ale to tak jakbys sama prosila sie o klopoty!

Doskonale wiem, ze ludzie nie palaja miloscia do tego konkretnego forum, ale ma ono jeden plus - ludzie powiedza Ci prawde. Chocby i miala Ci sie ona nie spodobac. Wyjazd do USA w zaawansowanej ciazy to niemadry pomysl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, rzecze1 napisał:

Wiekszosc z nas spedzila w kolejkach na granicy dziesiatki, setki,  a w niektorych przypadkach i tysiace godzin. Cofnijcie sie w myslach i zastanowcie ile razy widzieliscie w kolejce kobiete w zaawansowanej ciazy. 34 tydzien? 

 

Teraz tak sobie mysle, ze rzeczywiscie... a w kolejkach na customs spedzilem wiecznosc... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, KaeR napisał:

Teraz tak sobie mysle, ze rzeczywiscie... a w kolejkach na customs spedzilem wiecznosc... 

Po jakims czasie wyczajasz juz godziny/loty na które sie pisac w zadnym wypadku nie nalezy, ale czasu ktory spedziles stojac w kolejkach gdy "wtopiles" za pierwszym razem nikt Ci nie zwroci. Dla mnie maks to byo 3.5 godziny na JFK od 15:30 T4, i 4h na Newark, tez od okolo 15:30... Visitor oczywiscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy później...

Przypomnialo mi sie, ze jakis czas temu zwrocilam sie do Was o rade :). Zastanawialam sie co zrobic, jechac czy nie jechac, bo wszyscy odradzali. Zdecydowalam sie pojechac. W widocznej juz ciazy, ktorej nie ukrywalam na lotnisku. Mialam ze soba komplet badan, zaswiadczenie o przewidywanym terminie porodu w jezyku angielskim i umowe od mojego pracodawcy rowniez w jezyku angielskim. Oraz wykupione ubezpieczenie, ktore pokrywalo koszty wizyty u lekarza (max 2-och wizyt). Nikt mnie nie pytal o zadne zabezpieczenie finansowe, ktore mogloby pokryc ewentualne koszty porodu. Pan sie spytal tylko o date porodu, wylotu i spojrzal na wczesniejsza historie. Nikt nie robil zadnych problemow, nie bylo zadnej secondary, nikt mnie tez nie wzial za potencjalna oszustke, tylko za dziennikarke, ktora w ciazy wykonuje swoja prace. Tak wiec nie taki czasem diabel straszny...Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i brawo. Jak widać, nie każdy zadający czase dziwne lub skomplikowane pytanie leci po to, by zostać nielegalnie w Stanach i Ci, od których aż biła chęć, żeby Cię cofnęli, bo wyszłoby na ich ("coś im się wydawało, że bardzo chcesz urodzić w USA") mają niezły kontrprzykład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Dracid napisał:

No i brawo. Jak widać, nie każdy zadający czase dziwne lub skomplikowane pytanie leci po to, by zostać nielegalnie w Stanach i Ci, od których aż biła chęć, żeby Cię cofnęli, bo wyszłoby na ich ("coś im się wydawało, że bardzo chcesz urodzić w USA") mają niezły kontrprzykład.

 

Hm, większość w większości postów ludzie wyrażali normalne (bardzo prawdopodobne i podparte dowodami) obawy o niewpuszczenie ub niezwykle kosztowny poród niespodziankę. Żadnej chęci bo ją cofnęli nie widziałam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...