Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Update:

Jesteśmy od paru dni na miejscu :) 

Lotniskowa logistyka z 4szt bagażu rejestrowanego, 2szt podręcznego i 2 rowerami nie była najprzyjemniejszym doświadczeniem podróżniczym, ale się udało.

  • Haha 1
  • Upvote 1

Napisano

Nie chcę tu robić offtopa, więc może zacznę od wrażeń związanych z tematem. Poszukam bardziej odpowiedniego wątku :) 

  1. Jeśli ktoś dostaje ofertę bogatego pakietu relokacyjnego, to moim zdaniem warto z niego skorzystać, bo nie jest tu tak tanio, jak się ludziom w Polsce wydaje, a kupowanie dosłownie wszystkiego do mieszkania w pierwszych tygodniach po przyjeździe to bardzo duży wydatek.
  2. Kontrola imigracyjna na lotnisku była jednym z najszybszych i najłatwiejszych procedur z całej podróży.

 

Napisano
36 minutes ago, raski said:

nie jest tu tak tanio, jak się ludziom w Polsce wydaje, a kupowanie dosłownie wszystkiego do mieszkania w pierwszych tygodniach po przyjeździe to bardzo duży wydatek.

Nie jestes pierwszy ktory to zauwazyl. Kilka osob na tym forum powiedzialo, ze przeslanie rzeczy domowych z Polski Polamerem jak najbardziej oplacilo sie. 

  • 2 tygodnie później...
Napisano
W dniu 2.03.2023 o 16:47, raski napisał:

Update:

Jesteśmy od paru dni na miejscu :) 

Lotniskowa logistyka z 4szt bagażu rejestrowanego, 2szt podręcznego i 2 rowerami nie była najprzyjemniejszym doświadczeniem podróżniczym, ale się udało.

Aj, nawet mi nie mów, bo przypomina mi sie moja przeprowadzka z zeszłego roku! 2 albo 3 check-in (teraz już nie pamiętam), 3 części wózka, do tego chyba 2x carry on, 2 plecaki (jeden mój, jeden z pieluchami) i do tego bobas w pakiecie.  Mąż sierota, przekroczył limit w europie podczas poprzedniej wizyty więc wszystko odbyło się za sprawą mnie i uprzejmosci ludzi na lotniskach. Pracownik kontrolny przy wyjściu z terminala (tam gdzie sprawdzają czy masz jakieś zakazane rzeczy) jeszcze mnie pytał czy to wszystko moje i po co mi tego tyle. Nigdy w życiu z dzieckiem nie podróżował :D 

 

W dniu 3.03.2023 o 09:57, raski napisał:

Nie chcę tu robić offtopa, więc może zacznę od wrażeń związanych z tematem. Poszukam bardziej odpowiedniego wątku :) 

  1. Jeśli ktoś dostaje ofertę bogatego pakietu relokacyjnego, to moim zdaniem warto z niego skorzystać, bo nie jest tu tak tanio, jak się ludziom w Polsce wydaje, a kupowanie dosłownie wszystkiego do mieszkania w pierwszych tygodniach po przyjeździe to bardzo duży wydatek.
  2. Kontrola imigracyjna na lotnisku była jednym z najszybszych i najłatwiejszych procedur z całej podróży.

 

Z procesem imigracyjnym sie zgadzam! Ten na lotnisku i spotkanie w ambasadzie to najprzyjemniejsza częśc całego procesu imigracyjnego, szczeólnie po miesiącahc oczekiwania  na zmiany statusu i górach wysłanych dokumentów do każdej możliwej instancji (USCIS, NVC, ambasada i huk wie co tam jeszcze było ;) )

 

@raski

Witamy w USA!

A z rad na początke, jeśli chodzi o przeprowadzkę, podpowiem tyle - szukajcie rzeczy na garage sales i facebook marketplace - szczególnie meble!, my tak kupiliśmy stół za 300$ i zestaw do sypialni za 500$, co przy amerykańskich cenach mebli rtobi różnicę, byłam zszokowana cenami wszystkiego w USA, w DE mozna bylo kupić meble za połowę tej ceny.

Do tego częśc rzeczy można dostać za free w grupach typu "buy nothing", "free your stuff" etc. Myśmy się tak załapali na karton ubrań dla dzieciaczka 18-24m :)

Meble, szczególnie jeśli niskobudżetowo, mozna kupić w Wayfair, Overstock czy IKEA. Kanapy alternatywnie w Bob's Dicount furniture. Jakość średnia, ale jak na początek nie ma milionów $$$, do tego samochód trzeba kupić, to są to jakieś opcje.

  • Upvote 1
Napisano
1 hour ago, Iskierka said:

A z rad na początke, jeśli chodzi o przeprowadzkę, podpowiem tyle - szukajcie rzeczy na garage sales i facebook marketplace - szczególnie meble!

Dodam tez ze warto wstapic do wiekszych sklepow Goodwill i ARC - u nas to jest dobry sposob na nowe, niedrogie materace (bo uzywanych nie sprzedawaja). Takze takie sklepy w bogatrzych rejonach beda mialy niezle kuchenne rzeczy. Po smierci mamy, zatrudnilismy movers i  jej meble, porcelana, zastawa stolowa - talerze, sztucce, dobrej jakosci garnki - wszystko pojechalo do pobliskiego ARC. Niezle rzeczy ktorych po prostu nikt w rodzinie nie potrzebowal. 

  • Upvote 1
Napisano
3 minuty temu, katlia napisał:

Dodam tez ze warto wstapic do wiekszych sklepow Goodwill i ARC - u nas to jest dobry sposob na nowe, niedrogie materace (bo uzywanych nie sprzedawaja). Takze takie sklepy w bogatrzych rejonach beda mialy niezle kuchenne rzeczy. Po smierci mamy, zatrudnilismy movers i  jej meble, porcelana, zastawa stolowa - talerze, sztucce, dobrej jakosci garnki - wszystko pojechalo do pobliskiego ARC. Niezle rzeczy ktorych po prostu nikt w rodzinie nie potrzebowal. 

Goodwill, no tak, zapomniałam! Ogólnie Thrift stores, Salvation Army również. ARC nie znam, popatrzę.

ogólnie te sklepy są super jesli chodzi o jakies pierdólki do domu typu zastawa stołowa, garnki, lampy, obrazy, lustra. Najlepiej jechać do jakiejś lepszej, mniej uczęszczanej dzielnicy, wtedy można ciekawsze rzeczy dostać. Czasem z tego co wiem, mają też fotele czy biurka, ale to już zależy od lokalizacji.

Skoro wspomniałaś, przypomniało mi sie, że sa też sklepy z uzywanymi meblami "Habitat for Humanity", "Jubilee" - nie byłam akurat, bo miałam dosyć daleko, ale miałam je na oku jak się meblowaliśmy na początku. Lokalne grupy fb dla mam (ale tylko te mamowe, garage sales czy danej miejscowosci są zwykle bardzo zaśmiecone) też są super, czasem ludzie meble za darmo oddają, byle ktoś je z domu zabrał ;D 

  • Upvote 1
Napisano

@Iskierkarozejrzyj się też za estate sales w okolicy. W skrócie - jeśli ktoś robi downsizing albo dziedziczy dom po rodzinie i chce sprzedać, zabiera z domu co chce, a reszta jest na sprzedaż. Wchodzisz do domu i kupujesz :) Zazwyczaj to są domy "z wyższej półki". Polecam się przejść raz albo dwa nawet jak nic nie zamierzasz kupić :) 

  • Upvote 2
Napisano

Można zajrzeć także do sklepów typu Goodwill. Można tam trafić rarytasy jak biurko za $45 którego mi dziś wszyscy zazdroszczą. Albo lawe dębowa za $4.50, wymagała renowacji. 

  • Upvote 1
Napisano
16 minut temu, mola napisał:

@Iskierkarozejrzyj się też za estate sales w okolicy. W skrócie - jeśli ktoś robi downsizing albo dziedziczy dom po rodzinie i chce sprzedać, zabiera z domu co chce, a reszta jest na sprzedaż. Wchodzisz do domu i kupujesz :) Zazwyczaj to są domy "z wyższej półki". Polecam się przejść raz albo dwa nawet jak nic nie zamierzasz kupić :) 

Właśnie miałam w planach w zeszłym roku jak kupilismy dom (sporo estates sale tutaj, gdzie mieszkamy, mają), ale... Póki co mąż maluje pokój syna od roku, także brakuje mi już pokojów do meblowania, a najpotrzebniejsze graty, bez których nie da się funkcjonować, już kupiłam. No i siedze i czekam na postęp rozwojowy prac :D  

Już nawet miałam zabrać sie sama za malowanie, ale okazało się, że hyc i jestem w ciąży z drugim bobo (a cieżarnym podobno nie wolno wdychać oparów farb, huk wie czy prawda, ale lepiej na zimne dmuchac, bo jeszcze malucha uzależnię zanim się urodzi), także zaraz po urodzeniu hyc na macierzyński i będę malować w trakcie drzemek, jak starszy będzie w przedszkolu. Inaczej chyba się nie doczekam końca remontu dopóki dzieci do college nie pójdą :D A chciałabym, bo dom, który kupilismy, dobór kolorystyczny ścian ma, delikatnie mówiąc, "ciekawy";)

 

Ogólnie w Ameryce nauczyłam się być królową okazji. Okazuje się, że w DE, z jednej pensji (notabene nizszej niż ta USA), przy wynajmie mieszkania żyło mi się łatwiej i wygodniej niż tutaj. Nie wiem czy tutaj wszystko jest takie drogie z definicji, czy po prostu Amerykę inflacja, COVID, i wojna z Ukraina tak mocno uderzyła.

Ostatnio dyskutowalismy z mężem, i mimo że jestesmy solidna middle class (oboje inzynierowie, ja dopiero niedawno zaczęłam pracę), to jednak nie możemy na ten moment kupić drugiego samochodu (ja z ludzi, którzy lubia mieć zawsze przewidziane wydatki na potencjalny czarny scenariusz). Teoretycznie mamy środki, ale nie chcę się wbijać w kredyt zaraz przed macierzyńskim, tym bardziej, że niepłatny tutaj, a płacimy już przedszkole i kredyt za dom, do tego dojdą koszty za szpital. Lepiej dmuchać na zimne, także odkładamy $$

Ale mówię sobie, że to takie poczatki imigracji, dom dopiero co kupilismy, młody w przedszkolu (to kosztuje miliony mone tutaj :D Rada dla emigrantów - przyjeżdżajcie, jak już dzieci są w wieku szkolnym, serio! Sama sobie wypominam ten błąd :D ), musimy się odbić trochę od dna, bo oszczedności póki co poszły na downpayment na dom. Tak szczerze to czasem się zastanawiam, jak ta biedna klasa pracująca wiąże koniec z końcem, przy 3-4 dzieci. Aj, Ameryka wcale nie taka różowa jak ją malują, brakuje mi naszego europejskiego socjalu tutaj

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...