Jackie Napisano 4 Marca 2008 Zgłoś Napisano 4 Marca 2008 To, co powyzej napisales potwierdza tylko regule... chce miec syna... ma wrocic do mnie, bo ja tak chce... Samotne wychowywanie dziecka, ktore ma dobra matke przez ojca... Droga Kingo, po raz pierwszy chyba napiszę to na tym forum - gadasz jak potłuczona. Cokolwiek ten człowiek zrobi by walczyć o syna, Ty uważasz za niepotrzebne, ba, szkodliwe w imię "tego co jest dobre dla dziecka". Mamusia tego dziecka zadbała o to by trzeba było walczyć, wysuń pretensje pod jej adresem. Rozumiem też że osobiście zagwarantujesz, że autor wątku dostanie wizę do USA? Ribes, nie daj sie sprowokować.
danuśka Napisano 4 Marca 2008 Zgłoś Napisano 4 Marca 2008 To, co powyzej napisales potwierdza tylko regule...chce miec syna... ma wrocic do mnie, bo ja tak chce... Samotne wychowywanie dziecka, ktore ma dobra matke przez ojca... Droga Kingo, po raz pierwszy chyba napiszę to na tym forum - gadasz jak potłuczona. Cokolwiek ten człowiek zrobi by walczyć o syna, Ty uważasz za niepotrzebne, ba, szkodliwe w imię "tego co jest dobre dla dziecka". Mamusia tego dziecka zadbała o to by trzeba było walczyć, wysuń pretensje pod jej adresem. Rozumiem też że osobiście zagwarantujesz, że autor wątku dostanie wizę do USA? Ribes, nie daj sie sprowokować. Jacke - ma rację nie daj sie sprowokowac -skad wiesz , ze to nie jest Twoja zona? Masz prawo zadac aby wszelkie pisma od zony adwokata byly wysylane do Ciebie w jezyku polskim w kopercie z pieczatkami /meilem kazdy moze wyslac/ Wspomnial adwokat - ze zgodziles sie na wyjazd syna -------wcale nie bedzie to trudne otrzymac z ambasady kopie wniosku o wize gdzie podpisales -przeciez tam dokladnie jest deklarowany termin pobytu syna w US. Podpisales /zgodziles sie i owszem ale na ten czas we wniosku o wize/ nie na wyjazd na stale. Czy sie myle? Moim zdaniem - nie szukaj adwokata w US - bo do konca zycia nie wyplacisz sie .W Polsce sa stowarzyszenia to Ci pomoga . Dziwie sie , ze Twoja zona wziela tak drogiego adwokata - no ale jak ma forse to jej sprawa. Trzymaj sie i badz dobrej mysli.
Diamond Napisano 7 Marca 2008 Zgłoś Napisano 7 Marca 2008 ... a nie sadzisz, ze najlepiej bylo sie zapytac syna gdzie i z ktorym rodzicem (skoro nie moze byc z matka i ojcem razem) woli spedzic reszte swojego zycia? Ja, z perspektywy czasu i doswiadczenia, majac w USA troche rodziny (obywateli i rezydentow USA), bedac sama w USA kilkukrotnie, NIGDY nie zdecydowalabym sie na powrot do Polski, majac mozliwosc legalnego pobytu tam. Na pewno dziecku trudniej podejmowac takie decyzje, tym bardziej ze jest manipulowane przez matke. Nigdy niemniej nie odwazylabym sie zablokowac zonie i dziecku mozliwosci do lepszego zycia. To co zrobiles jest bardzo egoistyczne moim zdaniem. Nawet jesli syn by wrocil do Polski, to skoro nie stac Cie na utrzymanie siebie i mieszkania, to w jaki sposob chcesz utrzymac rowniez dziecko i jak chcesz zapewnic mu szczesliwe dorastanie a kiedys moze lepsze zycie niz to ktore Ty masz... Moim zdaniem bardzo sluszne jest stwierdzenie, ze rodzicow jest dwoje. Dziecko powinno samo wybrac - zreszta i tak jesli do sprawy sadowej dojdzie, sad zapyta sie Twojego syna z kim chce mieszkac. Tyle, ze jesli wybierze matke i USA, wtedy moze byc za pozno, zeby on mogl tam mieszkac. Wspolczuje Ci calej zaistnialej sytuacji, aczkolwiek Twoje wszczete postepowanie, to bardzo nieprzemyslana decyzja...
sly6 Napisano 7 Marca 2008 Zgłoś Napisano 7 Marca 2008 Diamond piszesz ze przydaloby sie zapytac dziecka gdzie mu lepiej a potem piszesz ze trudno bylo by dziecku wybrac to po 1 a co to znaczy to lepsze zycie,skad wiesz czy Ona tam zarobi na tyle aby zapewnic dziecku wszystko,,czy sadzis ze kasa wszystko zastapi?mylisz sie i to bardzo grubo no ale masz prawo do swojego zdania . ja uwazam ze nic nie zastapi dziecku rodzicow i od tego trzeba zaczac .Jesli Matka dziecka by chciala jak najlepiej to by Ojcu nie utradniala kontaktu i tutaj chyba sie wszyscy zgodzimy prawda ..
ribes Napisano 8 Marca 2008 Autor Zgłoś Napisano 8 Marca 2008 Nawet jesli syn by wrocil do Polski, to skoro nie stac Cie na utrzymanie siebie i mieszkania, to w jaki sposob chcesz utrzymac rowniez dziecko i jak chcesz zapewnic mu szczesliwe dorastanie a kiedys moze lepsze zycie niz to ktore Ty masz... Odpisalem na to, lecz mysle ze to nie jest sprawa ktora sie zajmuje. Jesli chodzi o utrzymanie to nie ma obaw, nie jest zle. A tak przy okazji, wczoraj byl dzien tesciowej:):), niestety nie mialem okazji...
ribes Napisano 24 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 24 Lipca 2008 Witam serdecznie po krótkiej przerwie:-) Moja sprawa dalej się toczy. Ale cieszę się że "jeszcze" się toczy. Od ostatniego postu działo się bardzo dużo... Po przepisaniu domu przez żonę na teściów, mają teraz możliwość mnie z niego usunąć. Właśnie toczy się sprawa o eksmisję. Na szczęście mam umowę, więć narazie nic mi nie zrobią. W sprawie kradzieży sprzętów we wrześniu mam pierwszą rozprawę. Żona i jej rodzice mają kolejnego adwokata(pełnomocnika); to już trzeci w polsce. Swoją drogą to jak na zwykłego "szaraczka" jak ja to jeden chyba by wystarczył... Z biegiem czasu zbieram kolejne dowody na ich kłamstwa. Żona właśnie złożyła pozew o rozwód. Właśnie go blokuję. Z Departamentu Stanu mają wysłać pismo do sądu w Polsce o zablokowanie całej sprawy do czasu zakończenia postępowania w USA. W międzyczasie teściowa złożyła na mnie donos do prokuratury że jej grożę i boi się przyjechać do polski. Oczywiście w piśmie napisała że przebywa w USA czasowo u swojego syna. Oczywiście prokuratura odrzuciła wniosek. W pismie tym napisała również że się znęcałem nad żoną i synem i dlatego mnie zostawiła. Gdy to nie poskutkowało to zadzwoniła do mojego szefa. Ogólnie chodziło o to aby mnie zwolnił bo jestem pijakiem, złodziejem i damskim bokserem; i nie koszę trawy w domu (co podobało mi się najbardziej). Syn dalej nie chce ze mną rozmawiać bo biłem "mamę". Gdy spytałem go czy kiedykolwiek widział lub słyszał abym coś jej złego zrobił to mi odpowiedział:" ja nie jestem taki głupi, jak tuliłeś mamę to ją dusiłeś i tylko udawałeś żebym się nie skapnął..." Próbują mnie prowokować abym coś w złości powiedział przez telefon jak próbuje się dodzwonić; ostatnio położyli słuchawkę blisko syna tak abym go słyszał ale żeby on nie mógł usłyszeć mnie... Ale się nie poddaję i nie poddam bo wiem że robię słusznie. Jeżeli odpuszczę to tak jak bym na własną prośbę pozbył się swojego syna. Pozdrawiam wszystkich a w szczególności Jackie - to prawdziwy anioł.
karina Napisano 26 Lipca 2008 Zgłoś Napisano 26 Lipca 2008 Witam serdecznie po krótkiej przerwie:-)Moja sprawa dalej się toczy. Ale cieszę się że "jeszcze" się toczy. Od ostatniego postu działo się bardzo dużo... Po przepisaniu domu przez żonę na teściów, mają teraz możliwość mnie z niego usunąć. Właśnie toczy się sprawa o eksmisję. Na szczęście mam umowę, więć narazie nic mi nie zrobią. W sprawie kradzieży sprzętów we wrześniu mam pierwszą rozprawę. Żona i jej rodzice mają kolejnego adwokata(pełnomocnika); to już trzeci w polsce. Swoją drogą to jak na zwykłego "szaraczka" jak ja to jeden chyba by wystarczył... Z biegiem czasu zbieram kolejne dowody na ich kłamstwa. Żona właśnie złożyła pozew o rozwód. w USA pozew o rozwod? Właśnie go blokuję. Z Departamentu Stanu mają wysłać pismo do sądu w Polsce o zablokowanie całej sprawy do czasu zakończenia postępowania w USA. W międzyczasie teściowa złożyła na mnie donos do prokuratury że jej grożę i boi się przyjechać do polski. ? No to moze poradz mamusi, zeby sie starala o azyl..... bedzie wesolo Oczywiście w piśmie napisała że przebywa w USA czasowo u swojego syna. Ona jest legalnie czy nielegalnie? Oczywiście prokuratura odrzuciła wniosek. W pismie tym napisała również że się znęcałem nad żoną i synem i dlatego mnie zostawiła. I jak rozumiem mamusia dolaczyla wszelkie dowody na to znecanie sie itd. ? A tak a propos, to jaki ma teraz status Twoja zona? Gdy to nie poskutkowało to zadzwoniła do mojego szefa. U nas nazywaja to harassment, nie wiem jak jest w Polsce. Ogólnie chodziło o to aby mnie zwolnił bo jestem pijakiem, złodziejem i damskim bokserem; i nie koszę trawy w domu (co podobało mi się najbardziej). No coz... znam sprawe o rozwod w USA, gdzie zona wypisala co ona robi w domu (4 kartki) i co robia maz - i tu moze zacytuje: kill insects and bugs; unclog the toilets; move his car in and out of the garage. Syn dalej nie chce ze mną rozmawiać bo biłem "mamę". Gdy spytałem go czy kiedykolwiek widział lub słyszał abym coś jej złego zrobił to mi odpowiedział:" ja nie jestem taki głupi, jak tuliłeś mamę to ją dusiłeś i tylko udawałeś żebym się nie skapnął..." Próbują mnie prowokować abym coś w złości powiedział przez telefon jak próbuje się dodzwonić; ostatnio położyli słuchawkę blisko syna tak abym go słyszał ale żeby on nie mógł usłyszeć mnie... Sluchaj, w jakim stanie mieszka twoja tesciowa?
ribes Napisano 26 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 26 Lipca 2008 Rozwód oczywiście w polsce, a najlepsze jest to że jak złożyłem pozew o ustalenie kontaktu telefonicznego z synem to z konsulatu przyszło pismo że tam nie mieszka a jak do rozwodu to jednak mieszka...Jak jest im wygodnie Teściowie mają zieloną kartę, od chyba dwóch lat Dowodów na moje grożenie nie było w ogóle, co więcej nawet ich własni świadkowie zaprzeczyli wszystkiemu:) Jeśli chodzi o statut żony to jak rozmawiałem z Konsul z Krakowa( ale to było pod koniec tamtego roku) to zapewniła mnie że wszystko jej zablokowała i że od 21 grudnia będzie nielegalnie. Nie wiem jak jest teraz, jej adwokat napisał że się uczy i nic poza tym. A wszyscy mieszkają w New Jersey. A żeby było jeszcze weselej to w pozwie o rozwód żada abym pokrył koszty jej adwokata. Więc ogólnie jest wesoło, szef jest zadowolony i jak mnie widzi to przekazuje mi pozdrowienia od "mamusi". Tak się jeszcze zastanawiam; skoro chce alimentów 300$ to powinno jej zależeć abym jednak pracował. Chyba że ja inaczej rozumuję.
karina Napisano 27 Lipca 2008 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2008 Powiadasz, ze mieszkaja w New Jersey? No to super, bo ja tez mieszkam w New Jersey. Ciekawa jestem kto jest ich adwokatem (powiedz mi w PW). Teraz wazne - adwokat nie moze mowic, ze "ona sie uczy". To, ze ktos sie uczy nie ma znaczenia, jesli ma juz niewazny status. I tym samym mozesz prawnie ubiegac sie o to by ich wydalono z USA. Porozmawiaj raz jeszcze z kims z konsulatu z Krakowa. Wielu adwokatow nie zna prawa imigracyjnego i mysla, ze jak napisza ze ktos sie tu uczy to sprawa jest zalatwiona. A teraz Ci powiem dlaczego dobrze sie sklada, ze i oni mieszkaja w NJ i ja - otoz w NJ jest specjalny odzial (o czym wie niewiele osob), ktory zajmuje sie sytuacjami podobnymi do Twojej, dam Ci oczywiscie wszelkie namiary, pomoc jest bezplatna. Inna rzecz, ze moze byc tak, ze Twoja zona bedzie chciala tutaj przeprowadzic rozwod (bez twojej wiedzy), bo niektorzy pseudo-adwokaci (zaraz pewnie tu pojawia sie glosy, ze jak ja moge tak narzekac na naszych cudownych i jedynych polskich adwokatow - przeciez oni "tylko" pomagaja....) moga jej pomoc cos takiego zrobic. Znam wiele takich przypadkow. Musisz sie pospieszyc. Znam sytuacje, ze rozwod zaczal sie niby w Polsce i sie toczyl a tak naprawde zona dawno miala rozwod w USA i co wiecej - byla po slubie z obywatelem USA. Probuj z konsulatem, jesli ona jest bez statusu to mozna wiele zrobic.
Casey Napisano 27 Lipca 2008 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2008 ... a nie sadzisz, ze najlepiej bylo sie zapytac syna gdzie i z ktorym rodzicem Czy uważasz że dziecko będące tak długo pod wpływem jednego z rodziców i dziadków podejmie słuszną decyzję? Autorowi wątku Życzę powodzenia i wytrwałości w działaniu Pozdrawiam CASEY*
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.