Skocz do zawartości

andyopole

Administrator
  • Liczba zawartości

    10 749
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    448

Zawartość dodana przez andyopole

  1. Ooooo, u nas tez tak raz bylo. Dwa lata temu. Dwa dni Oregon był "out of service". Jakieś dwa tygodnie temu rano chcę jechać do pracy a tu szyby oblodzone. Odpaliłem silnik i przystąpiłem do poszukiwania skrobaczki. Zanim znalazłem szyby odtajaly.
  2. Jak dla mnie i futbol i baseball trwaja za dugo, za duzo przerw i sa zbyt nudne. Gdy bylem pierwszy raz w USA w 1994 roku poprosilem wujka aby w krotkich zolnierskich slowach objasnil mi o co kaman w baseballu. On na to: co Ci bede tlumaczyl, w sobote idziemy na mecz. Tylek mialem kwadratowy od twardej lawki, mecz za dlugi, za nudny, zasady pojalem ale radosci z ogladania jakos nie udalo mnie sie wykrzesac. Najbardziej zapamietalem gdy po meczu wychodzilsmy z lawek a haldy smieci siegaly miejscami kolan, kubki, tacki, papiery, wszystko na ziemi, taki folklor. W tym tez roku, byly w USA Mistrzostwa Swiata w pilce noznej, na tamte czasy dyscyplina dla amerykanow rownie tajemnicza jak dla europejczyka futbol amerykanski. Wujek dla odmiany prosil mnie o wyjasnienie jak to jest ze 20 chlopa lata po boisku, czasem strzela trzy bramki czasem jedna, czasem wcale a po meczu fachowcy twierdza ze to byla swietna, zacieta, dobra pilka. Tego nie umial zrozumiec, jeden, dwa czy trzy gole przez 90 minut a mecz stal na wysokim poziomie. W USA licza sie punkty, im wiecej tym lepeij, im bardziej skomplikowane zdobywanie punktow tym lepiej.
  3. Na szczęście nie jestem fanem NFL. Koledzy z niemałym trudem nauczyli mnie zasad ale bakcyla nie polknalem i miałem fajną niedzielę.
  4. Juz leżę w swoim lozku.Dziś Wylądowałem w PDX. U nas odprawa w przyjeździe wyłącznie w kiosku. Ciekawostka: maszyna ma polski język a na Okęciu nadal nie ma.
  5. Dziś idę spać prywatnie a wstaję służbowo. Jutro na targi do WAWy. Koniec urlopu, za robotę pora się wziąć.
  6. Nieee, nie będę czekal, prędzej mam tradycyjny, który też jedzie tylko 3 godziny.
  7. Został mi ostatni skok. Z AMS do WAWy. Potem jeszcze 3 godzinki pociągiem i święta.
  8. Już jestem w Atlanta GA. Zmiana koni i frrruuuu dalej.
  9. Uścisk dłoni na Rynku (mojej), kiedy? No to chyba orzeł nie był jeśli czas przeszly.
  10. Wyjazd do Opola zapewne bylby mniej stresujacy. Bylas kiedys?
  11. spojrz na avatar A tak naprawde to jedna z podmiejskich wsi. Ostatnio byla awantura bo rajcy miasta Opola wymyslili ze przesuna granice miasta i wchlona najblizsze wsie. A my nadal chcemy byc wiesniakami! Choc w mojej trzytysiecznej wsi zostalo moze 2 i pol rolnika. edit: tak ze po sasiedzku, droga kolezanko.
  12. Dziekuje. Stary chlop ze mnie a ciesze sie jak dziecię. Spedze Swieta z moimi sedziwymi rodzicami. Ostatnio bylo to w 2007 roku.
  13. Edit: skasowałem bo się zdublowal post...
  14. ..piątek był ostatnim dniem pracy w tym roku. W sobotę wedzenie szynek. Po południu imieniny u Adama. W niedzielę kosciol, rosol, kura i nap. W poniedziałek frrrruuu do Polski. Na całe 4 tygodnie. Przerabane w tej Hameryce. Śladowe ilości urlopu.
  15. Kazdy ma swoje priorytety. I to w sumie tyle, hehe.
  16. Biurokraci sa wszedzie tacy sami....
  17. W USA rzeczywiscie posiadanie dzieci jest absolutnie nieuzasadnione ekonomicznie. Symboliczna pomoc Panstwa dla mam w ciazy a potem dla dzieci, drogie zlobki, przedszkola, opiekunki. Ogromne koszty pieniezne i czasowe na edukacje i zajecia dodatkowe. Jak tak czasem obserwuje ile czasu, uwagi, pieniedzy poswiecaja swoim amerykanskim dzieciom to tylko podziwiac. Rodzice placza, placa a na starosc dzieci i tak kaza im sie wyprowadzic do care home. Jesli sie zdobeda na telefon do Mamy, Taty na swieta czy jakies urodziny to juz naprawde sporo. Moj amerykanski kolega z pracy nie widzial Matki juz chyba z dziesiec lat, Ojca odwiedzil w tym roku po 9 latach a w ubieglym roku nie pojechal na pogrzeb starszego brata. Nie zeby go nie bylo stac. Zreszta w takiej sytuacji napewno zrzucilibysmy sie mu na bilet.
  18. Nie dziw sie. Wszsytkie gatunki zamieszkujace Ziemie rozmnazanie traktuja jako swe podstawowe a wiekszosc wylaczne zadanie. Czy to rosliny, insekty, bezkregowce, ssaki, wszystkie daza do tego samego. U ssakow zadaniem samicy jest rodzic a samcowi pozostaje aktywny udzial w poczeciu. Ludzie uwazaja rozmnazanie sie jako cos naturalnego. Ludzie, jako chyba jedyne ssaki sa w stanie same decydowac o tym czy rozmnazac sie chca czy nie. Dla jednych taki wybor jest czyms normalnym, dla innych jest czyms przeciwko naturze.
  19. Tak qrde leje że się aż obudziłem. Jak nie przestanie to może być niewesolo.
  20. nie dość że leje to zaczęło wiać i właśnie zgasło swiatlo. Wieczór przy swiecach. Dobrze że zdążyłem zrobić herbate.
  21. Po prostu teraz "przyszlo nam wyrownanie" za brak opadow sniegu ostatniej zimy oraz brak deszczu od czerwca do pazdziernika. Zalalo wczoraj centrum Portland, ktore jest polozone niewiele wyzej od poziomu rzeki Willamette, ktora przeplywa przez miasto. Rzeka nie wylala lecz niewielkie doplywajace do niej potoki, ktore nie daly rady odprowadzic takiej wody. Noc, dzien az do popoludnia lalo tak jakby ktos odkrecil hydrant. Zalalo m.in stanowa autostrade OR 217, ktora codziennie wracam do domu. Poniewaz jednak dostalem cynk ciut wczesniej udalo mi sie uciec dluzsza troche ale szybsza droga. W nocy bylo spokojniej a przed lunchem znow ktos odkrecil hydrant i lalo nawet bardziej niz wczoraj ale udalo mi sie wrocic z pracy bez extra przygod. Damy rade.Jest cieplutko, w dzien bylo 18C. Teraz, o 5.30 pm, jest 14C.
  22. Ciesze sie ze moglem pomoc. Ja pieke duzo, kroje bochenki na polowki i mroze.
  23. niooo, zrobilo sie bardzo.... energetycznie. Tylko patrzec gdy pojawia sie iskry.
  24. No, jak tam. Zabierasz sie do dziela? Ja wlasnie "zaczynilem".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...