-
Liczba zawartości
10 757 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
448
Zawartość dodana przez andyopole
-
W Oregon wołają już 15-latkow. Młodzi to chociaż w tych chipach są oblatani. Ja mam drugie kłucie 7th Maja. Dłuższy czas zastanawiałem się czego to rocznica bo jakoś mi ta data we łbie tkwiła. Już wiem, to rocznica moje pierwszej komunii. Nie pytajcie proszę w którym roku to bylo.
-
A u nas ostatni Polski sklep się zamknął i kicha. Trochę, nawet sporo można kupić w ruskich sklepach ale Ci walą takie ceny że człowiek traci apetyt.
-
Oficjalnie i na pismie potwierdzam zaproszenie! To co mówisz okazało się niedawno podczas icestormu gdy u mnie nie było prądu przez cztery dni. Okazalo sie ze mieszkajacy po sasiedzku Amerykanie juz na drugi dzien nie mieli co jesc, sklepy i wszystkie smieciojadłodajnie zamknięte. A my z sąsiadką mieszkającą across The Street tylko wyjmowalismy zapasy i słoiki że spiżarni.
-
I co dalej? Nazad na apartament? Chociaż jakby tak się zastanowić - wczoraj w kosiarce pekla mi linka wlaczajaca naped na koła. Qrde! Nie myślałem że ta kosiarka taka ciężka do pchania. Jakoś skończyłem kosić trawnik przed domem, alem się zasapał! Na backyyardzie skończę koszenie po założeniu nowej linki, już zamówiona, będzie we wtorek. A gdybym mieszkał na apartamencie zmienil bym co najwyżej pozycję, na couchu.
-
Dla poprawy nastroju. Piękna, słoneczna pogoda, daje nadzieję na dobre plony owoców. Pięknie kwitną jabłoń, wiśnia, czereśnie i grusza. Pszczoły pracują ofiarnie. Po folią pomidory podrosły a wprawne oko dojrzy rzodkiewkę, która już wzeszła na centymetr. W tej chwili 26°C.
-
Te strzelaniny, podobnie jak coroczne pożary lasów przyjmuje się tutaj jak dopust Boży. Jest las i zapalki to musi być czasem pożar. Jest wolny rynek broni - trudno, bywają ofiary.
-
Można o tym dyskutować tydzień i nie uzyskać wspólnego zdania. Jeśli gotuje Rosjanka to chyba rosyjski? A co jeśli urodziła się w Gruzji, kilka lat mieszkała w Bułgarii a wyrosła w Turcji mówiąc biegle w każdym z tych języków? Na dodatek ma kozackie korzenie i mówi także po ukraińsku. Najciekawsze że nie nigdy nie mieszkała w Rosji. Przecież zwykle pierogi nawet w jednej wsi każda gospodyni robi po swojemu.
-
U mnie już wszyscy pracownicy zaszczepieni. Dwoje "meksykow" nawet po drugiej dawce. Wszyscy bez jakichkolwiek side efektów.
-
Prawdziwy ruski barszcz. Dostawa od sasiadki. Akurat wróciłem z pracy i zastanawiałem się co by tu na ząb.... a tu wjeżdża micha gorącego barszczu. Będzie na cały weekend. Muszę go tylko "wzbogacić" ponieważ u sąsiadki jeszcze Wielki Post.
-
Naprawdę niedrogo. Zapraszam na szkolenie. 1st hour free.
-
Widzę że większość po antyCovidowym szczepieniu czuje sie dobrze. Oby tak dalej.
-
-
-
Wiadomo powszechnie że alkohol jest jednym z najlepszych konserwantów a nawet dzieci wiedza że wędzone dłużej leży.
-
Przy szczepieniu dali mi ulotkę na ten temat ale jest w aucie a ja akurat zaległem na couchu po ciężkiej pracy w ogrodzie. Może później się zwlokę.
-
OK. A jak side effects? U mnie nic, obudziłem się bez nich. Wczoraj żartowałem z bossem że szczepienie w piątek to błąd ponieważ w przypadku side effects weekend stracony. Gdyby szczepic się w tygodniu to dzień lub dwa wolnego. Tym bardziej że mamy peak of season taki że roboty huk.
-
Ja tam wolę wstrząśnięte, nie mieszane. ...
-
Jeśli dobrze słyszałem to obie dawki musza być tego samegom producenta. Nie wolno mieszac.
-
U mnie nadal nic się nie dzieje. Kiedyś dentysta zabierając się do wyrwania mi ósemki że zdziwieniem stwierdził że potrzebuję podwójnej dawki znieczulenia. Ze wstydem wyznałem że wódki też potrzebuję w podwójnej dawce. Drugie kłucie mam siódmego maja, może wtedy mnie wytrzepie. Zobaczymy jeszcze jutro.
-
A u mnie nic. Już jestem w pracy.
-
Już po! Muszę odstać 15 minut. Jednak Pfizer.
-
Na moje niedawne okrągłe urodziny zrobiłem spore party i wstyd się przyznać, naduzylem. Mam kolegę, lekarza, z którym lubimy się ponadstandartowo, niestety, ma trochę słabą głowę wiec niespecjalnie pilnowalem żeby każdy kieliszek oproznial dokladnie. Gdy musial odsapnac ruszyłem w szeregi gości. Gdy kolega następnego dnia około południa zadzwonił z łoża boleści z pytaniem czy żyję nie mogłem zaprzeczyć. Już odgrzewałem flaki bo przyjechali goscie, ktorzy nie mogli byc w sobote, no i dalej, az do śpiewu. A piwo i inne alkohole, ktore wtedy kupilem stoją do dziś. Bez towarzystwa nie pijam. Trunki smakuja mi tylko przy biesiadnym stole.
-
Jeśli dobrze pamiętam to Moderna.
-
Spokojnie, mnie też doliczcie. Tylko ze ja nigdy nie mam kaca, od rana znów mogę polewać! Może @kzielu jest w takim klubie?
-
Ja mam jutro rano.