Kupilem w "ruskim sklepie" w Salem. O cenie nie mówię, szokująca! Ja tez za tlustym nie przepadam ale "taka" słoninka dobrze zrobiona, lepsza od szynki. Najlepszą jadlem kiedys na Ukrainie. Talerz dobrego, ichniego, barszczu, talerzyk z plasterkami znakomicie zapeklowanej słoniny, kromkami razowego chleba, ząbkami czosnku i do tego "stakańczyk" zacnej bimbrozji. PYCHA!
Też wychowałem się na wsi chociaż moi rodzice rolnikami nie byli. Codziennie braliśmy od rolnika 2 litry mleka i codziennie piłem tego mleka min. 2 szklanki zagryzajac chlebem. Jednak nie lubiłem jeszcze ciepłego mleka, zawsze czekałem aż ostygnie. Ale co to było za mleko! Takie prawdziwe, ze wszystkimi bakteriami. Bylo z niego i ser, i śmietana, i masło gdy czasem zbywało.