U nas ludzie w maskach, bary/restauracje zamykane o 10, oczywiscie kina/teatry pozamykane, wszystkie festivale odwolane, uczelnie online, szkoly jeszcze zobaczymy (pierwsze 2+ tygodnie online, potem kto wie) stosunkowo malo ludzi na ulicach w centrum, wiekszosc ludzi albo w maskach (wewnatrz wszyscy) albo maja je pod reka i szybko nakladaja jezeli ktos idzie. Turystow sie najechalo z Teksasu i ci sa najgorsi, najczesciej kwestionuja maski i social distancing jakby u nich wirusa nie bylo. Mialam poleciec do Kaliforni (Los Angeles) ale odlozylam wyjazd; planowany wyjazd na Sicilie w pazdzierniku tez pod znakiem zapytania. Bylismy 5 dni w Aspen ktory nadal byl bardzo szykowny i drogi mimo wszystkiego. W miasteczku daja mandaty dla tych bez masek na ulicach i widzialam jak banda nastolatkow z oczywiscie Teksasu dostala kary $50 od osoby, $250 nastepnym razem+ obowiazkowe pokazanie sie w sadzie. Z napieciem czekamy na wybory (chociaz kampanii mi oj nie brak) i mamy nadzieje ze od stycznia mozemy zaczac zadbac sie spoleczenstwem i odbudowywac rzad. Jezeli pomaranczowy wygra to serio myslymy o wyjechaniu z kraju przynajmniej na rok, dwa. Moze Europa, moze Azja, moze Meksyk, moze ktokolwiek wpusci Amerykanow Fajnie przynajmniej myslec o tym i czytac. Chyba widzialam online kazde airB&b w Paryzu, Neapolu, Katmandu, i wiekszosc w Cambodzii i Vietnamie One can dream!