
katlia
Użytkownik-
Liczba zawartości
6 168 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
183
Zawartość dodana przez katlia
-
Jackie, to bardzo, bardzo smutne. Przezywasz tyle bolu na raz... Sciskam.
-
Biedna Kalifornia... upaly, pozary, air quality... rodzina w Bay Area mowi ze od paru tygodni chowaja sie w domach bo nie sposob oddychac na zewnatrz... trzymajcie sie. This too shall pass. A w lutym kiedy nam jest zimno i wszystko jest brazowe i ble, wy macie zielen, kwiaty i slonce.
-
Wiekszosc studentow w UC mieszka na kampusie tylko jeden rok... bo szkola gwarantuje tylko housing w pierwszym roku, i otrzymanie dorm jako student 2-go 3-go czy 4-go roku jest szalenie, ale to szalenie trudne. Nie moge sie wypowiadac o UCLA, ale w Berkeley nie ma wiecej niz 2-3 kompleksow z apartamentami z fitness clubem i basenami... i te nie beda w cenie dostepnej dla wiekszosci rodzin. Wiekszosc studentow w Cal mieszka w dosyc nedzno-wygladajacych starych mieszkaniach/domkach -- za $2K+
-
Tak, tylko na wielu uczelniach housing i tak traci forse... bo koszty room & board nie pokrywaja kosztow utrzymania... a napewno nie tych milionow ktore uczelnia by dostala sprzedajac/wynajmujac ziemie na ktorej student housing jest budowany. Te glowne kampusy University of California tylko wydaja forse na student housing bo zaczeli tracic aplikantow ze wzgledow na brak housing dla undergraduates. W latach 80ch-2000 to byl ogromny problem w UCLA i Berkeley, dwoch kluczowych UCs. Wiec zaczeli budowac. Ale nadal na UCLA i Cal masz 3 osoby mieszkajace w maciupenkim pokoju budowanym dla jednej osoby... i to nadal bedzie kosztowalo $12-15,000 na rok.
-
A to jest uczelnia ktora ma wyklady face-to-face? Bo sa takie gdzie 5% ma pozytywne testy i mieszkaja na kampusie, ale wyklady sa online. (W ten sposob studenci sa mniej wiecej w jednym miejscu i nie zakazaja innych i wlasnych rodzin)
-
Dlatego wiekszosc domow na poludniu USA ma screened-in porch.
-
LOL! Czekam na reportaz bo Izrael jest wysoko na mojej bucket list.
-
A to ciekawe... u nas jezeli campground jest open, to prysznice, toalety tez. Albo wszystko jest zamkniete.
-
Przyjezdzajcie do Colorado. Nawet wam sprzet pozycze.
-
Jest duzo camp grounds gdzie sa prysznice i prawie wsziedzie sa toalety. W Colorado wiekszosc miasteczek w gorach ma rec centers... tam mozna miec i prysznic, i basen, i saune za male pieniadze. Przyjaciele zrobili sobie portable prysznic uzywajac przyklady z Youtube. Ale fakt, ze w RV moze byc latwiej, i wygodniej. Ja nie przepadam za camping, ale uprawialam bardzo duzo backpacking w Eastern Sierras (moje ulubione gory) i w rejonach Yosemite, wiec mamy duzo sprzetu i dobre namionty/spiwory. Co roku dokupimy tez cos: swietna kuchenke, czy super wygodne materace i fotele skladane. Teraz jezdzimy z namiotem tylko raz na rok, z przyjaciolmi na tydzien do Aspen, 5 mil od downtown. To nie jest camping, to jest glamping. Campground jest przy zimnej rzeczce gdzie trzymamy wina i wode. Rano jedziemy do miasteczka po swieze croissants i swietna kawe. Lunch albo sandwicze na hike'u albo w jakiejs dobrej restaurancji w Aspen. Kolacja gourmet, przy ognisku, z szampanem, dobrym winem, wypiekami i posilkami czesciowo zrobionymi w domu. Przyjaciele maja Yeti ktory tak dobrze dziala ze mamy w nim lody domowej roboty ktore sa zamrozone dobre 3-4 dni. Co roku te posilki campingowe zrobily sie bardziej eleganckie. Zaczelo sie od kielbasy i kartofli, potem byly szaszliki, ostatnio tagine z kurczakiem, morelami i migdalami. Kolega tez zrobil rotisserie i grozi ze zabiera w przyszlym roku na glamping. Niedzwiedzie beda zazdrosne.
-
No fakt. Ale czy z RV jest latwiej? To nie sa te same zasady, ze rezerwujesz miejsce czy na samochod czy na RV?
-
@mcpearA nie latwiej (i taniej) kupic po prostu 2 namioty, i jakis sprzet kampingowy? Jeden namiot dla rodzicow, drugi dla dzieciakow. Kuchenke kampingowa, Yeti cooler (drogie ale naprawde super) dobre camping chairs, i w droge.
-
Kolezanka mieszka na Manhattanie i czasami przysyla zdjecia pustych ulic, pozamykanych restauracji... jak z filmu
-
Gratuluje! To super uczucie. Jak masz moment, to wyslij jakies zdjecia.
-
Dodaj to tej listy Denver, San Francisco, Philadelphia, Chicago, Los Angeles -- Ameryka sie zmienila. Bezdomni mieszkajacy na ulicach sa we wszystkich miastach.
-
Moj ma 3 klasy online. Nie jest zachwycony ale tez to nie tragedia. Moze w pizamie sie uczyc.
-
University of North Carolina nie dotrwal nawet dwoch tygodni, lol. What a joke.
-
Andy, szerokiej drogi i safe travels!
-
Oni chca slyszec taka krytyke - zeby podkreslic do jakiego stopnia ona jest law & order. Z drugiej strony, ona byla najbardziej progresywnym prokuratorem w historii Kaliforni - co wiele nie znaczy, ale COS znaczy - na tyle cos ze mozna sie polemizowac do jakiego stopnia ona byla konserwatywna/progresywna.
-
Teoretycznie nie. Ale prywatnie baaaardzo duzo ludzi uwazalo ze to bedzie pierwszy prezydent "of color." Mowilo sie tak o nim od 2004go po jego slawnej przemowie na DNC Convention. Dyrektor partii demokratycznej w Colorado po tej przemowie przeczytal wspomnienia Obamy, "Dreams of My Father" i byl tak pod wrazeniem, ze wykupil dla wszystkich w biurze. To byla lektura obowiazkowa dla calego kierownictwa partii tu.
-
Niedawno rozmawialam z Afro Amerykanka na temat Harris. Powiedziala, ze mlodzi AA jej nie lubia (nie ufaja bo byla prokuratorem) ale "that's not a big problem because they don't vote anyway"
-
W kregach progresywnych w ktorych ja sie obracam Kamala jest lubiana... do takiego stopnia ze ludzie zaluja ze Senat straci efektywnego reprezentanta. Ja po prostu sie obawiam ze ludzie jeszcze raz przestrasza sie mysla ze kobieta - i to nie biala tym razem! - moglaby byc prezydentem. I nie pojda na wybory. I wtedy mamy nastepne 4 lata meczarni z pomaranczowym.
-
To super. Nie ze moje chorowaly jakos duzo -- ale zawsze byly jakies silne katary, problemy z brzuszkiem, zakazenia od innych dzieci ze czesto musialy sie podleczyc zanim mogly wrocic do zlobka/day care. I jak Jackie pisze, czesto i ja i maz szlismy do pracy troche chorzy bo nie chcielismy wykorzystywac sick days, oszczedzajac je na choroby dzieci.
-
Niestety, dzieciaki choruja. Tak juz jest.
-
Zalezy... mozna nie miec urlopu ale miec jakies tam sick days i national holidays, chociaz sa firmy/prace gdzie i tak pracujesz na 4th of July czy w Boze Narodzenie. Bezplatne dni nie byly mile widziane w firmie gdzie ja pracowalam gdzie tez nie bylo urlopu w pierwszym roku. (Natomiast od drugiego bylo sporo urlopu, wiec warto bylo tolerowac ten ciezki pierwszy rok.) Wypytaj sie dokladnie. Ja bym powiedziala ze mam dzieci, bo po co ukrywac. Ale przygotuj sie potem na pytanie czy masz zalatwiona day care, i kto bedzie sie dzieckiem opiekowac kiedy dziecko jest chore i nie moze byc w zlobku. (Kiedys znajoma zapytala sie wlasnie o to. Jej prawie-szefowa mowi, "a czy nie ma kogos poza toba kto mogl by sie zajac chorym dzieckiem?" Chodzilo o ojca i czy opieka dziecka zawsze spadnie na matke.) I tak przewaznie ma sie tak malo chorobowego tu, ze wiekszosc rodzicow przychodzi do pracy chorzy bo chca zaklepac wszystkie swoje dnie na dzieci. Niby pracodawcy tego nie lubia, itp., ale realistycznie nigdy nie bedziesz miala dosyc na siebie i na dzieci.