Skocz do zawartości

jannapa

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    546
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez jannapa

  1. aiglon, nie widzisz nieobliczalnosci tego czlowieka? ktos wczesniej napisal, ze jestesmy przeciez krajem bialych katolikow, wiec to malo prawdopodobne, ze cos sie stanie. ja jednak nie mam takiej pewnosci. bo skoro targetem staja sie ludzie z legalnymi wizami, to wystarczy jakis maly trigger i juz. tego jak arbitrarne sa wybory targetow wg trumpa, dowodzi fakt, ze arabia saudyjska nie znalazla sie na jego liscie. mozna sie jedynie domyslac, ze trump ma jakies dochodowe interesy z saudis. choc wtedy naprawde nalezy zaczac sie zastanawiac, bo kim jest jakas polska dla niego? nawet bezgraniczne uwielbienie jego osoby ze strony oczadzialej szikagowskiej polonii nam nie pomoze. a jego suweren mysli prosto: nie jestes stad, przyjechales, zeby zabrac mi moje miejsce pracy i moj american dream. hire american. wszystko.
  2. znajoma polka zatrudniona na lokalnym stanowym uniwersytecie dostala dzisiaj email od wladz uczelni, ktora zalec jej i wszystkim legalnie zatrudnionym i przebywajacym tutaj alien emplyees (wszyscy legal i rzecz jasna), aby powstrzymali sie od wyjazdow poza granice usa na jakis czas. "buy american, hire american." moja byla uczennica jest na MIT. dzwonila do mnie dzis popoludniu zaplakana, bo jej bliska znajoma z iranu, na legalnej wizie studenckiej od dwoch lat, nie zostala wpuszczona do samolotu w doha. to sie dzieje naprawde.
  3. nie chce byc jakims zlowieszczym prorokiem, ale ten nieokrzesany facet idzie jak walec. podobienstwo do sytuacji w polsce samo mi sie nasuwa.
  4. https://www.nytimes.com/2017/01/28/us/refugees-detained-at-us-airports-prompting-legal-challenges-to-trumps-immigration-order.html?_r=0
  5. dodałabym jeszcze coś, co widziałam gdzieś wcześniej: poszerzanie praw innych osób nie oznacza, że odbierane sa twoje. i tyle. aborcja dzieli, rzecz jasna. sama mam ugruntowane na nia poglady już od dawna: nie popieram powszechnego dostępu, uważam, że w pewnym momencie rozwoju płodu stanowi on już integralna całość, która ma zdolność odczuwania bólu. zgadzam się, że statystycznie posiadanie własnych dzieci zmienia podejście do tematu, ale to nie znaczy, że nie-matki należy wykluczać z dyskusji (szczególnie, kiedy takimi opiniami szafuja faceci). sama pierwszego dziecka nie planowałam, zupełnie mnie zaskoczyło swoim nagłym pojawieniem się i jest tylko dowodem na to, że antykoncepcja nie daje stuprocentowej pewności. udzwignęłam sytuację, pomimo potężnych przeciwwskazań zdrowotnych. i fajnie. nigdy nie zanegowałabym dostępu do aborcji dla kobiet zgwałconych lub w ciażach obarczonych wadami. podziwiam rodziny, które decyduja się na wychowanie dzieci uppśledzonych, ale nie stawiam tego podziwu w kontrze do postępowania tych, którzy sytuacji nie ogarna. w całej tej grandzie brakuje głosów, które jasno opisuja życie człowieka z zespołem downa w wieku średnim, kiedy już zabraknie rodziców za plecami, a rodzice ci nie mieli dość szczęścia, żeby zapewnić dziecku coś więcej ponad dom opieki. i wiem, o czym mówię, bo to doświadczenia, które sa moim udziałem. podobnie z wielkim szacunkiem odnoszę się do kobiet, które postanawiaja donosić ciàże z gwałtu, albo ciaże, obarczona wadami letalnymi. ALE DO JASNEJ CHOLERY NIE WYMAGAJMY TAKIEGO BOHATERSTWA OD KAZDEGO! w idealnym świecie mielibyśmy dostęp do powszechnej antykoncepcji sprzężony z solidna edukacja. dostęp do środków uniemożliwiajacych poczęcie na wypadek jakiejś niefrasobliwej wpadki. wówczas nie byłoby potrzeby dyskusji nat tym samym tematem niezmiennie. tymczasem walka toczy się na poziomie jakichś chorych skrajności. w ostatecznym rozrachunku nie oceniam tych kobiet, które decyduja się na aborcję. nawet jeśli robia to w sytuacji, w której ja bym tego nie zrobiła (choć śmiać mi się chce na myśl o tych wszystkich teoretykach, bo nie wiesz, jak się zachowasz, dopóki się w sytuacji nie znajdziesz). nie ma znaczenia, co ja uważam za stosowne, bo to decyzja dotyczaca cudzego ciała i cudzego życia.
  6. zacytowalam powyzej. dla potomnosci.
  7. ah, gdyby tylko kazdy tak jak ty myslacy zechcial podjac sie adopcji niechcianego dzieciatka (ale kazdego, nie tylko takiego z lekkim FASem, czy zeposlem downa, tak konkretnie kazdego bronionego zycia-dzieci znieksztalconych, pozbawionych mozgow, z wytrzewionymi narzadami wewnetrznymi, z cyklopia, niewyksztalcona pokrywa czaszki), to ta cala dyskusja nie mialaby w ogole miejsca... tymczasem kobieta, ktora w swietle prawa musiala donoscic ciaze dziecka z wadami letalnymi, a potem patrzec jak to dziecko bez twarzy umiera w bolu przez dwa tygodnie odstawione w najciemniejszy kat hospicjum dla dzieci, bo najzwyczajniej swym wygladem wzbudzalo odraze, zostala sama z soba. podobno w polsce mozna teraz dostac 4 tysiace za taki bohaterski, matkopolczany czyn. jednak to nie obroncy zycia wyli jak zwierzeta patrzac na ten niepotrzebny, okrutny i niczym racjonalnym nieuasadniony cyrk. oni siedzieli w domu, odmowili wieczorne modlitwy, usciskali swe bardzo mocno chciane dzieci, usciskali sobie dlon z jakims duszpasterzem na koledzie czy po mszy i w poczuciu swietnie spelnionego obowiazki i prede wszystkim w zgodzie z wlasnym sumieniem poszli spac.
  8. good luck. bo co mi pozostalo.
  9. jak mis uszatek sie pojawi i obieca anty-systemowa zmiane tez bedziesz ok? bo nie kumam twojego argumentu.
  10. nie wazne, ilu bylo uczestnikow. i tak wazne beda tylko post-faktowe komentarze na tweeterze. hurtowe oglupienie tego swiata mnie przeraza.
  11. ale wytlumacz jakie zachowania musze tlumaczyc? i jakich srodowisk lewicowych. zarowno tu, jak i w polsce, co?
  12. nie rozumiesz. ja tez jestem dowodem, ze nie jestesmy ksenofobami. a jednak. gdzie byla policja jak banda (nawet jesli twoim zdaniem marginalnie niewielka) demolowala bar i podpalala faceta mieszkanie? otoz moge sobie tylko gdybac, ze moze stali po stronie tej bandy, a moze dostali jakies odgorne wytyczne, a moze po prostu wykombinowali, ze skoro sam prezydent pochwala stadionowych bandziorow za ich pamiec o zolnierzach wykletych, to nie ma sie co im przeciwstawiac. to, co dzialo sie od zawsze (jeszcze ze studenckich czasow pamietam zaczepki ze strony owczesnych ogolonych chlopcow z szalikiem ulubionego klubu wobec "innych," a zwaz, ze mowimy o czyms, co dzialo sie cwierc wieku temu), teraz niemal powszechnieje. poturbowany turecki student na wymianie, pobity lekarz z iraku gdizes na opolszczyznie, facet, ktore zebral becki za to, ze mowil po niemiecku w tramwaju. a wszystko po linii retoryki polskiej wladzy. nie wiem, jak dlugo jeszcze bedziemy to lekcewazyc i nabijac sie z poprawnosci politycznej jako niepotrzebnego kaganca.
  13. jestem przeciwna przemocy, ale jak sie z drobnego zlodziejaszka robi bohatera w pewnych kregach, to mnie szok i niedowierzanie chwyta. kazdy zasluguje na sad. nie na lincz. biali panowie ze "szlachta nie pracuje" za cichym przyzwoleniem wladz (jaka ksenofibia? wg blaszczaka, wyimaginowane bakterie i pasozyty wedlug kaczynskiego itp.) dokazywali sobie w barze u muzulmanina. policja miala jego zgloszenia gleboko w trabie, wiec facetowi puscily nerwy. nie, nie pochwalam, nikt nie zasluguje na smierc. tylko moze dla poprawnej perspektywy widzenia: jak sebix w toruniu zasztleetowal studenta, to go poprawnie zamkneli i osadzili. jak marokanczyk sprzedal kose sebixowi, to mu zrobili pogrzeb z fanfarami, okrzykneli ofiara terroryzmu, a marokanczykowi zdemolowali bar i spalili mieszkanie. perspektywa, moi panstwo.
  14. pelasia, wilki i swinki uzyte celowo. bo ludzie obecnie u wladzy maja raczej wilcze tendencje i wilcze przywileje. trump i ludzie, ktrymi sie otacza nie musza sie zastanawiac, czy zostana bankrutami, jak im dziecko zachoruje i bedzie potrzebowalo interwencji chirurgicznej. i to czyni wielu z nas takimi wlasnie bezbronnymi swinkami. piszesz o emocjach, a ja ci powiem, ze nie moge sie nadziwic niefrasobliwosci wszystkich, ktorzy ze stoickim spokojrm podchodza do prezydentury trumpa. szczegolnie mnie przeraza podejscie tych, ktorzy de facto sa w grupach mniejszosciowych. jakby nie widzieli, ze wszystkie te agresywne wypowiedzi na temat imigrantow, zostaly przyjete z entuzjazmem prze roznego rodzaju ekstremalne ruchy. pisalam juz chyba gdzies wczesniej o mojej znajomej, amerykance w trzecim pokoleniu, muzulmance. dwa dni po wyborach zostala zaatakowana w lokalnym walmarcie przez kilku wyrostkow, ktorzy zwyzywali ja i sciagneli jej hidzab z glowy wykrzykujac, ze trump z nia zrobi porzadek. ilu z nas, tutaj na forum, moze pochwalic sie urodzeniem w stanach i jezykiem bez akcentu? idziemy do sklepu, mowimy good day i juz wiadomo, ze nie jestesmy stad. a jesli trafimy na taka sama bande wyrostkow? drazni mnie wolanie o szanse dla trumpa. tutaj mleko juz sie rozlalo i ci, ktorzy zobaczyli sznse na wyladowanie swoich frustracji i agresjii na mniejszosciach, nie beda sluchali zadnych argumentow. nawet jesli hipotetycznie - bo w ogole sie na to nie zapowiada - trump przemowi do nich.
  15. ja prdl, ilya, to demokracja twoim zdaniem to jest wtedy, jak cztery wilki i trzy swinki mieszkaja w jednym lesie i wiekszoscia glosow wilkow ustanowia, ze od dzis swinki nie maja zadnych praw, tak? bo wlasnie o to w protestach chodzi, zeby nie pozwolic demokratycznie wybranym wladzom ograniczac praw mniejszosciom. tylko tyle i az tyle. i jak sie wszyscy zamkniemy i grzecznie bedziemy obserwowac, jak kompletny amator znany glownie z tego, ze ma kupe forsy i niewyparzony jezor bierze sie za polityke, to obudzimy sie z reka w nocniku.
  16. czekam aż ktoś się o krokodylach w piwnicy wypowie. ktoś? coś?
  17. wesolych swiat wszystkim. owocnej pracy przy samochodach. ja tez dzisiaj "mechanikuje" - trzeba motor do sezonu przygotowac i chociaz wlasciwie nigdy go calkowicie na zime nie odstawilam, bo zima byla jaka byla, ale kilka rzeczy jest do zrobienia sniegu nie ma, slonce swieci, podobno ma byc ponad 10 stopni, wiec wiosna chyba, co?
  18. ilon, rob spokojnie. od dobrych 10 lat nie buylam u fotografa, wszystkie foty strzelam sama i sama drukuje. jeszcze mi sie nikt do jakosci nie przyczepil:)
  19. ja mam troche mniejsze oczekiwania, bo dzieci akurat najlepiej ucza sie przez interakcje. dzieciom nie da sie na sucho wylozyc zasad savoir vivre'u, niestety. ja mysle, ze bardziej chodzi o to, zeby miec kontrole nad towarzystwem i troche krytycznego spojrzenia. podobno wystarczy.
  20. nie zauwazylam dotad, zeby ktos na moim midwescie pytal o dzieci. moze dlatego, ze juz dzieci mam. ale jest tez kilka babek, ktore maja mezow, ale dzieci nie i chyba ani razu nie bylam swiadkiem takich pytan. obserwuje za to galopujaca pajdokracje --- wiele mlodych matek prowadza swoje rozbestwione stadka ze soba doslownie wszedzie i oczekuja pelnej akceptacji. do takich pan mam spora awersje...
  21. bez kitu powaznie wlasnie tak;) a szczerze, to mam teraz kilka filmow z future shorts do przetlumaczenia na jakis niszowy festiwal. nawet fajne te filmiki zreszta.
  22. pacz, mi pokazuje ponad 2h. moze popatrze, jak znajde moment. poki co w sluzbie polksiejkinematografii, tlumacze polskie filmy na angielski. takie hobby mam;)
  23. dlugi ten film cos. ozdrowiales? bo mna jeszcze troszke telepie, ale tempke mam pod kontrola i nawet zabralam dzis dzieci na dia de los muertos w lokalnym muzeum. fajnie bylo. dzieciaki spedzily poltorej godziny na ogladaniu oltarzykow --- ja bym mogla jeszcze ze dwie nastepne spedzic przygladajac sie szczegolom;) potem zabralama je na cmentarz miejski, ale bez szalu bylo. jakos malo bojace sie smierci te moje dzieci.
  24. w atlasy? impreza dopiero sie zaczyna! telepie mna niemozliwie, ale nie trace zaciecia:) piaty cynk dzisiaj:) jak nie ozdrowieje do jutra, to zejde na przecynkowanie... zdrowiej:)
  25. wrong. poddajesz sie firmom farmaceutycznym. zmierzylam o 21:30 moim kochanym polskim (zakazanym) termometrem rteciowym - 39.2. zalalam winem. i juz mi wszystko jedno, bo slupka nie widze;);)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...