Skocz do zawartości

mcpear

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 052
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    188

Zawartość dodana przez mcpear

  1. Rozumiem Twoją argumentację i ją szanuję. Aczkolwiek najdelikatniej jak umiem próbuję wyrazić swoje "zdanie odrębne". Moje dzieci zapewne lada rok będą otwierały swoje biznesy (mam nadzieję). "Niestety" są białe i ich biznesy będą white-owned. Czyli mam im wytłumaczyć, że muszą się nastawić, że klienci w celu budowy bardziej solidnych i bardziej bezpiecznych miast będą ich omijali szerokim łukiem? Że będą klepać biedę a biznes będzie postrzegany jako biznes panującej władzy i dla dobra budowy bezpiecznego rejonu dla wszystkich (z wyjątkiem ich, ale liczy się dobro "ogółu") powinni się nastawić na brak sukcesu w biznesie? I do tego wszystko to dlatego, że są białe i że walczymy jako kraj z rasizmem? Trochę to jednak BS (z pełnym szacunkiem dla poglądów) Czy to nie jest analogiczne do tego co opisuje Megan? Biały mężczyzna w jej korporacji nie ma szans awansu bo politycznie poprawniej jest promować kobietę latino, bo to buduje "lepszy rejon dla wszystkich" (z wyjątkiem tego wspomnianego białego faceta - bo on jest "przedstawicielem panującej władzy" i dominuje wszędzie)
  2. A propos. Widzieliście że PDT wycofuje żolnierzy z Niemiec? Ciekawe czy Roelka wróci do USA? Tak sobie o niej dzisiaj pomyślałem. Nadawała koloryt temu forum przez długi czas. Ciekawe czy nas czyta co tu pisujemy?
  3. Wow. Czy nie jest to co najmniej "politically incorrect" (o ile nie mocniejsze)? Czy ja jestem jedyny, kogo to stwierdzenie lekko rusza? Umiem sobie wyobrazić, że jakby ktoś napisał "A w miedzyczasie popierac white-owned businesses bo w tym kraju pieniadz=political power" to by został okrzyknięty rasistą a andy rozpocząłby proces banowania i impeachmentu? Może jestem ignorantem (pewnie tak i bardzo za to przepraszam), ale ja w sumie nie wiem czy dane biznesy są white-owned, black-owned czy latino-owned czy cokolwiek-innego-owned. Nie prowadzę rozeznania jak rozpoczynam jakieś projekty z wydawaniem pieniędzy czy powierzam je białym, kolorowym, katolikom, homeseksualistom, scjentologom, wielbicielom kotów, psów, kóz czy chomików. Sorry ale na tym chyba brak rasizmu polega. Jak wchodzę do sklepu co nazywa się "Moscow Deli" i słyszę rosyjski akcent u wszystkich to domyślam się, że to rosyjski biznes, ale jak wchodzę do pizzerni o nazwie "Neapolitana" to nie wiem czy to Włoch prowadzi, czy jakiś sprytny Chińczyk, Hindus czy jest to black-owned biznes. Jak mi smakuje to wrócę jak mi nie smakuje to fakt, że jest to "black-owned" nie spowoduje, że będę chciał tam jeść po raz kolejny. Chyba się jeszcze wiele muszę w USA nauczyć
  4. To ciekawe co piszesz. Po Super Tuesday praktycznie przestałem patrzeć w jakiekolwiek sondaże. Nie mam do nich najmniejszego zaufania. Ale skoro FoxNews mówi, że OH będzie niebieskie to jak moje takie zgrubne wyliczenia pokazują to wystarczy na niebieską stronę mocy przeciągnąć FL (np wybierając Val Demings na running mate), bo inny kluczowy stan SC zapewne po tych całych bałaganach zagłosuje na niebiesko (i tutaj wybór JB na nominee może okazać się strzałem w 10 - chociaż w lutym nikt tego tak nie widział, ale to było pre-covid i pre-GeorgeFloyd). A w głownym dyskutownym temacie uważam, że: - wszystkich co dopuścili się wandalizmu i grabieży należy z całą surowością ukarać. W czasach powszechnej inwigilacji (wiemy czyje telefony komórkowe logowały się w odpowiednich nadajnikach w odpowiednim czasie) i czasach coraz doskonalszych algorytmów "face recognition" nie powinno to zająć służbom więcej niż miesiąc aby zidentyfikować większość z tych przestępców. W interesie wszystkich protestujących powinno być szybkie zidentyfikowanie i ukaranie tych bandytów. Oczywiście tej woli wyplenienia bandytów nie ma co jest podstawą do generalizowania, że głównym celem demonstracji jest splądrowanie sklepów. - policjant co zamordował GF powinien odpowiadać za morderstwo. Ma szczęście że w MN nie ma kary śmierci. Jego kumple za współudział. Jeśli jego przełożony wykonał jakiekolwiek gesty dla zamiecienia sprawy pod dywan zanim ten cały syf się rozlał to powinien zostać dyscyplinarnie zwolniony ze służby. Morderca jak dostanie kilkanaście lat więzienia to kara będzie jednak wyjątkowo dotkliwa, gdyż nie wiem kogo współwięźniowie traktują gorzej czy polscy więźniowie pedofilów czy czarni współwięźniowie potraktują policjanta-rasistę. W interesie policji (którą osobiście bardzo szanuje tutaj i uważam, że jest bardzo profesjonalna) powinno być usunięcie z własnych szeregów debili i przestępców (wg mnie: nie ma ich za dużo). Całe story o "blue blood" to jednak trochę jak w filmie Sekielskich "Zabawa w chowanego" - cel najwyższy to "chronić swoich". Bardzo podobny mechanizm. Skutek jest jednak taki, że następują niesprawiedliwe generalizacje, że cała policja to "syf". - protesty o ile są spokojne i pokojowe niech się odbywają - w końcu na tym wolność polega. Niech protestujący spacerują, krzyczą, klęczą, machają flagami i noszą transparenty. Skoro protestują to znaczy wierzą, że im się źle dzieje. Organizowanie bojówek po obu stronach czy podburzanie lokalnych społeczności przeciwko protestującym do niczego dobrego nie doprowadzi. Jak protesty się skończą ci ludzie będą musieli żyć koło siebie, posyłać dzieci do jednych szkół, jeść w tych samych knajpach. Brak próby zjednoczenia społeczeństwa w geście wspólnego potępienia morederców GF i bandytów plądrujących sklepy czknie się w tym kraju długą i trudną do zahamowania "czkawką". Tych gestów pojednawczych trudno wypatrzeć - nie tylko na poziomie rządu federalnego ale również na szczeblach lokalnych. - wyjmowanie flag ze swastyką (tłumaczenie, że to jedyna niemiecka jaką ma w domu uważam za żałosne, dobrze, że nie założył białej "czapki" z otworami na oczy bo to jedyna czapeczka po dziadku, który Helloween obchodził w niej częściej niż raz w roku roznosząc zamiast cukierków "betlejemskie światełko pokoju" w formie pochodni i płonących krzyży), używanie przez Policję symboliki WhitePower, albo pokazywanie przez policjantów pilnujących protesty czarnej społeczności gestów O-KKK (przy rechocie współtowarzyszy) są zbędne, powinny być piętnowane bo niepotrzebnie "szczują". Tu gdzie mieszkam, tu gdzie pracuję rasizmu nie dostrzegam. Nie ma go na 100% wobec społeczności azjatyckiej. Wiele korpo w IT na szczeblach senior managementu albo executive managementu jest zdominowana przez Hindusów (w wielu przypadkach imigrantów urodzonych w Indiach i naturalizowanych). Faktem jest, że nie ma tutaj ani w biznesie, którym działam za wielu przedstawicieli społeczności czarnej. Przez co, że jest ich mało nie mam pojęcia czy oni odczuwają czy nie, że są dyskryminowani. To, że ja tego nie dostrzegam to nie znaczy, że oni tego nie doświadczają. Umiem sobie wyobrazić, że jest to inaczej na "deep South" czy "rural Mid-West" czy też w biednych przedmieściach dużych miast Wschodniego Wybrzeża. Badania statystyczne prowadzone na całej amerykańskiej populacji jakoś nie poświadczają zjawiska rasizmu czy nadmiernej agresji białych policjantów wobec czarnych. Czy są badania bardziej lokalne, które skupiają się tylko na tych obszarach o dużym podejrzeniu, że są zagłębiem skrywanego lub jawnego rasizmu tego nie wiem. Ja takowych w sieci w wiarygodnych źródłach nigdy nie znalazłem. Aczkolwiek znając wielu moich kolegów tam żyjących umiem sobie wyobrazić, że potoczne i bardzo płytkie rozumienie konswerwatyzmu jako konieczności utrzymania drabiny społecznej tak jak wyglądała 20/40/100 lat temu może znajdować swoich gorących zwolenników.
  5. Porównując dane z kwietnia 2019 i kwietnia 2020 w sprawie wydanych wiz imigracyjnych widać bardzo wyraźnie "zatrzymanie emigracji". Kwiecień 2019 - 38573 Kwiecień 2020 - 1521 Spadek o 96%
  6. Ja z kolei obserwuje, że takie "warzywniakowe sklepy" prowadzone przez emigrantów mają przeważnie niskie ceny, świeże produkty ale te produkty są do użycia dzisiaj lub jutro. One są na granicy "przejrzenia" (nie wiem czy takie słowo jest poprawne). W sensie np kupisz pomidory to one są ok na ten dzień wieczór (wręcz idealne), ale już jutro czy pojutrze to znaczna ich część będzie zepsuta. To samo z wszystkim innym: owocami np. Nie wiem czy oni je jakoś sztucznie przyspieszają aby były super dojrzłe czy skupują na granicy ważności (wtedy ceny są niskie) i starają się bardzo szybko upłynnić. Tak więc strategia kupowania u nich dla mnie polega tylko na kupowaniu "na dzisiaj"
  7. Po wyborach w listopadzie ... (wróżenie z fusów trochę)
  8. Pewnie pasternak - pietruszki nie widziałem a Megan teraz niedaleko mieszka
  9. Tak. Jednego razu kupowałem w Ralphs tylko dwa produkty: korzeń selera (bo żona mnie wysła bo do rosołu potrzebowała) i korzeń chrzanu (bo kisiliśmy ogórki). Sprzedawczynia patrzyła się na mnie z nieukrywaną ciekawością i dopytywała mnie czy aby na 100% są to rzeczy jadalne. Pytała co się z tego robi. I tak o ile pickles zrozumiała i miało to dla niej sens tak pomysł wrzucenia selera do broth wydawał jej się absolutnie absurdalny. Koniec końców powiedziała, że korzeń selera widzi pierwszy raz w życiu jak ktokolwiek kupuje i że da mi go w gratisie bo i tak by wywalili za dzień lub dwa.
  10. Pewnie znasz ten kawałek, ale mi się przypomniał: https://www.youtube.com/watch?v=eumEuK1sD90
  11. Ciekawe, ja praktycznie "słoiczkowych" (czyli żywych) chyba nie widziałem za wiele razy tutaj przez ostatnie 5 lat. Jedyne co były to te saszetkowe (czyli "active dry") ale nauczyliśmy się w domu juz na nich wszystko robić chociaż w Polsce wszystko robiliśmy na żywych. Obecnie w South CA saszetkowe drożdże są jednak absolutnie niedostępne. Target pokazuje najbliższy sklep, który posiada w ofercie ten towar to chyba ostatnio mi pokazał coś w Arizonie
  12. W sumie USA mnie "zawiodło". Mija 9ty tydzień lockdownu i tak jak 9 tygodni temu ludzie wykupili mąkę i drożdże tak do dzisiaj nie można ich znaleźć w żadnym sklepie. Nie rozumiem tego, Zawsze mi się wydawało, że w kapitalistycznej gospodarce rynkowej czego jak czego ale towaru to zabraknąć nie ma szans (szczególnie takiego, którego produkcję można chyba uruchomić relatywnie prosto i nie potrzeba zautomatyzowanej fabryki z AI i ML, dronami i robotami). O ile hand sanitizery wróciły jakoś do sklepów w zeszłym tygodniu albo 2 tygodnie temu (też im to zajęło znacząco dłużej niż się spodziewałem) o tyle mąką wymieciona ze sklepów te 9 tygodni temu do dziś jest tylko wspomnieniem. Czy to tylko u mnie? Czy ktoś to rozumie dlaczego nikt nie postrzega tego jako "opportunity"? Pszenicy brakuje w USA?
  13. Teoretycznie okazuje się granice dla turystów nie są zamknięte. Zostałem ostatnio sprostowany i posprawdzałem stan faktyczny. Zakaz wjazdu obejmuje tylko turystów, którzy w ostatnich 14 dniach przebywali na terenie: Chin, Iranu, UK, Irlandii i krajów strefy Schengen. Jesli ostatnie 14 dni przebywałaś "gdzie indziej" to możesz bez problemu wlecieć na wizie imigracyjnej lub nieimigracyjnej. Problem jest, że jako mieszkańcowi Polski mogą Tobie nie pozwolić wlecieć "gdzie indziej" na te 14 dni. Ale z punktu widzenia USA wcale Tobie granicy nie zamknęli - możesz wlecieć tylko masz wpierw 14 dni odbyć "kwarantannę" poza USA i poza "zadżumionym" obszarem. Oprócz tego są restrykcje na przejściach drogowych, które są otwarte tylko dla "essential travelers". Nie ma przesłuchów, kiedy zostaną otwarte. Chyba nawet spekulacji nie widziałem na ten temat
  14. Ja już jakiś czas temu zauważyłem, że jak się operuje maszynką do strzyżenia bez nasadki (w trybie 0 mm) to generalnie za każdym razem wychodzi identycznie i nie można tego "zepsuć" za bardzo. Stąd w tym trybie operuję już parę lat.
  15. JEszcze jedno. Cena, którą płaciłem to była stawka z umowy korporacyjnej. Wydaje mi się, że za wiele usług w ramach tego budżetu przeprowadzkowego płaciłem po stawkach wyższych niż rynkowe aczkolwiek nie miałem wyboru dostawcy usługi. Zawsze możesz do nich zadzwonić. Jak masz 20 kartonów to masz znacząco mniej niż 11 palet.
  16. Pamiętam, że jak wtedy to wiozłem to trwało to od 19 grudnia do 9 marca. Wiem, że mogłem śledzić to przez jakąś aplikację to wtedy wydawało mi się, że płynęło to aż do Los Angeles (przez kanał panamski) i moi moverzy lokalni w Kalifornii odbierali to w Porcie Los Angeles. Tam jeszcze jest taki "myk", że jak ci zadzwonią, że tego dnia będą z transportem a ty powiesz, że chcesz za dzień lub dwa lub trzy to za te extra dni magazynowania trzeba było płacić ekstra - absolutnie nie pamiętam ile, ale wiem, że za każdy dzień "opóźnienia" z mojej winy musiałem dopłacić
  17. Myślę, że raczej więcej. Do kontenera 20 stopowego mieści się 11 palet. 1 paleta transportem morskim to jak @andyopole napisał około tysiąca. To mogło kosztować rzędu 10k. To było też 5.5 lat temu. Te ceny mogły się zmienić. COVID-19 też pewnie jakoś na ten rynek wpłynął
  18. Mnie 5 i pół roku temu przeprowadzała do USA firma AGS Movers - znajdziesz ich na google. Wycenę i szacunki zrobią Tobie za darmo. Mi to opłacała firma więc nie pamiętam szczegółów ale nie była to tania usługa. Aczkolwiek usługa jest kompletna. Przyjeżdżają do domu, pokazujesz im co zapakować. Oni pakują. Rzeczy z szafy wyjmują. Po dwóch dniach układania w boxy przyprowadzili mi pod domek 20 stopową naczepę. Zapakowali (jak w tetris) te boxy do naczepy. Naczępę zabrała ciężarówka. Wysłali statkiem do USA. Zajęli się w całości dokumentami celnymi. Ubezpieczyli transport. Po 12 tygodniach podróży statkiem (zachodnie wybrzeże) przyjechali i rozpakowali włącznie z ułożeniem rzeczy w szafach i talerzy w komodach włącznie. Ja byłem zadowolony. Ja pamiętam, że ja opcja typu "paleta" nie miałem. Miałem do wyboru kontener samolotowy (transport tego był chyba najdroższy), naczepa 20 stopowa i naczepa 40 stopowa. Ja przewoziłem meble (bez łóżek) aczkolwiek głównie dlatego, że miałem to w budżecie przeprowadzkowym i było to pokrywane przez pracodawcę, ale mebli się chyba nie opłaca przewozić. Łóżek się tak czy tak nie opłaca gdyż rozmiary materacy są inne niż w Europie i na materace Europejskie to nawet pościeli nie dostaniesz, a jakby coś się stało z materacem to i tak zamiennego nie dostaniesz.
  19. Nie wiem, kto z Was zaobserwował podobnie. Ja odczułem wyraźnie lockdown na ... karcie kredytowej (dzisiaj mi przyszło rozliczenie za kwiecień). Ja z założenia się na niej nie zadłużam a jedynie używam jako uproszczenie formy płatności, po czym jak przyjdzie rozliczenie spłacam w całości. Już w marcu dostrzegłem "lekkie drgnięcie w dół" ale w kwietniu bez włączania trybu "oszczędzam" nagle miesięczne rozliczenie przyszło prawie o 45% niższe niż zwykle (a nie jestem osobą zwykle chodzącą po knajpach, kinach czy na jakieś wydarzenia typu koncerty czy coś w tym stylu - więc potencjalnie lockdown nie powinien mieć wpływu na moje wydatki albo wpływ powinien być nieznaczny). Jest parę pozycji które wypadły z comiesięcznego budżetu bo pozamykano areny dziecięce czy sale zabaw czy salę gimnastyczną gdzie moje dziecko ćwiczy, ale też do sklepów raczej chodziliśy z kartką w sposób bardzo zdyscyplinowany aby szybko z niego wyjść co powodowało brak zakupów powodowanych impulsem na skutek dostrzeżenia "okazji". Ciekawe czy jest to powszechne? Z jednej strony super, ale z drugiej strony ekonomia USA rzeczywiście oberwie i to znacznie. Spadek konsumpcji wewnętrznej o 40% to zapaść jakby nie patrzeć. Chociaż może jestem tylko odosobnionym przypadkiem. BTW przez cały kwiecień tylko raz zatankowałem i to tylko jeden z samochodów - nie byłem sam -> cały smog nad Los Angeles zniknął jak zaczarowany
  20. Znam. I znam niestety "fatal case"
  21. A wiele samochodów oglądałaś od podwozia?
  22. Nie ma nic w tym co piszesz sprzecznego z moją percepcją świata. Ja chyba tylko uznałem kiedyś a teraz po tych kolejnych trylionach pożyczanych / drukowanych coraz bardziej się w tym utwierdzam, że tych długów USA nigdy nie spłaci (zresztą czy nie powinna ich spłacać zgodnie z logiką podczas rządów konserwatywnych??). Ktoś to tu (chyba nawet ty) nazwał to potencjalnie wymuszeniem rozbójniczym ale mi bardziej przychodzi do głowy eufemizm "restrukturyzacja długu" albo "konwersja długu". Typu układ z Chinami, że wystawimy wam rachunek za COVID a wy nam go spłacicie umarzając nam długi, albo, że Niemcy / Francja nadal nie będą aż tak partycypować w kosztach NATO i innych układów a ich rachunki będa nadal pokrywały USA pieniedzmi pochodzącymi z "restrukturyzowanych długów". Rosja umoży w zamian za ograniczenia wydobycia ropy w celu podbica ceny tego surowca z powrotem do $100. Świat jest tak zbudowany, że nikomu nie zależy aby ekonomia USA się załamała. Wszyscy chcą tu sprzedawać dużo albo bardzo dużo. Co więcej uważam, że Trumpa w drugiej kadencji na taki ruch będzie stać - nazwijmy to "wymuszeniem rozbójniczym"
  23. Nie wiedziałem w ktrym temacie napisać. Nasz @rzecze1 i jego ulubiony cytat historyczny przywołany https://www.usatoday.com/story/news/politics/2020/04/23/mitch-mcconnell-state-bankruptcy-reactions-marie-antoinette/3010200001/?fbclid=IwAR3edOrQ86acHarobYaGkwcOgd8SNO_4pahGPU1hDqTmeNGKUWD8HkBmzBk
  24. Zapewne będą mogli wrócić do USA. Nie spodziewam się tutaj niczego innego. Właściciele GC przypominam mogą obecnie wlatywać mimo zamkniętych granic. Jak masz GC to masz prawo i obowiązek do mieszkania, rezydowania, rozliczania podatków w USA. Nie głosujesz i nie masz prawa/obowiązku udziału w ławie przysięgłych.
  25. Tyle w ramach loterii wizowej ... Teraz przed nami spektakl typu sędzia jakiś zawiesza dekret. PDT się odwołuje do SN. Tam głosowanie 5:4. Zawieszenie dekretu zostaje odwołane. Coś czuję, że to tymczasowe zawieszenie będzie trwało przynajmniej do listopada i będzie jednym z osiągnięć naszego niezłomnego przywódcy, którym będzie się dzielił z nami w ramch kampanii. Palpatine tymczasowo przyjmował władzę od galaktycznego Senatu ... "I love democracy. I love the Republic"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...