Skocz do zawartości

Dv 2013 - Co Po 1 Maja 2012?pytania,odpowiedzi


sly6

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

mi0706, nie no, absolutnie nie ma sie czym przejmowac, po aktywacji karty calkiem spora czesc osob wraca aby poukladac swoje sprawy, to raczej normalne... po prostu trzeba sie uzbroic w cierpliwosc I nastawic na ewentualne dluzsze rozmowy na lotnisku (przynajmniej na EWR)

A ze to jest ich praca aby wylapywac ludzi ktorzy robia sobie turystyke na zielonej karcie to tez w pelni rozumiem.

Moja wizyta na granicy trwala w sumie ponad 2,5 godz, takze tych pytan bylo bardzo duzo i bardzo szczegolowe, po jakims czasie jednak czlowiek traci cierpliwosc zwlaszcza ze kontrola zamienila sie w jakas dziwna przepychanke pt "a zobaczysz, ze nie wjedziesz", wiec juz na prawde bylo mi wszystko jedno w ktora strone mnie oddeleguja.

Po moim komentarzu facet przystopowal i powiedzial tylko 'ok, to teraz idziesz na kontrole do secondary' - tam od nowa 'po co, dlaczego, jak to', ale trwalo to zdecydowanie krocej.

Zastanawiam sie tylko jak to dziala ze ludziom latami udaje sie utrzymywac swoj status mimo ze wlatuja tam raz do roku na 2 tygodnie... a takich osob jest przeciez cala masa...

  • Odpowiedzi 3 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Ha, najwazniejsze! Chcecie wiedziec co mi powiedzieli w sprawie karty-widmo?

'yyy, no tak, zlozyla Pani AR11 aby zmienic adres, tak tak, dostalismy to pismo w sierpniu.... i probowalismy wyslac Pani karte juz 6 razy ... tylko wie Pani co? Za kazdym razem na jakis inny adres. Ani nie ten stary ani nie ten nowy. Kojarzy Pani ten adres [recytuje mi adres] nie? No to w takim razie ktos musial zrobic balagan w Pani danych... tak, dziwna sprawa... Niestety nie umiem Pani pomoc, ja adresu nie moge zmienic [pytam sie kto w takim razie moze i czym mam powtornie skladac AR11 przez nich] nie no, prosze nie skladac zadnych wnioskow bo z Pani strony wszystko jest OK. Chyba musi Pani dzwonic na infolinie i tam opisac sytuacje.... Tak, prosze sie z kontaktowac z infolinia.... "

Taka Ameryka.

Napisano

pytasz sie jak kto sie dzieje ze ludziom sie udaje,wlasnie widzisz po malu jakie sa zmiany

to co czytasz to dawne dzieje lub tez z miesiecy ubieglych,wazne jest na jakiego urzednika na granicy sie trafi.

Juz nie raz pisalismy na tym forum ze na pieczatce wlecisz ,nalezy nastawic sie na dluzsza rozmowe :) tak tez kiedys to dzialalo :)

Napisano

mi0706, nie no, absolutnie nie ma sie czym przejmowac, po aktywacji karty calkiem spora czesc osob wraca aby poukladac swoje sprawy, to raczej normalne... po prostu trzeba sie uzbroic w cierpliwosc I nastawic na ewentualne dluzsze rozmowy na lotnisku (przynajmniej na EWR)

A ze to jest ich praca aby wylapywac ludzi ktorzy robia sobie turystyke na zielonej karcie to tez w pelni rozumiem.

Moja wizyta na granicy trwala w sumie ponad 2,5 godz, takze tych pytan bylo bardzo duzo i bardzo szczegolowe, po jakims czasie jednak czlowiek traci cierpliwosc zwlaszcza ze kontrola zamienila sie w jakas dziwna przepychanke pt "a zobaczysz, ze nie wjedziesz", wiec juz na prawde bylo mi wszystko jedno w ktora strone mnie oddeleguja.

Po moim komentarzu facet przystopowal i powiedzial tylko 'ok, to teraz idziesz na kontrole do secondary' - tam od nowa 'po co, dlaczego, jak to', ale trwalo to zdecydowanie krocej.

Zastanawiam sie tylko jak to dziala ze ludziom latami udaje sie utrzymywac swoj status mimo ze wlatuja tam raz do roku na 2 tygodnie... a takich osob jest przeciez cala masa...

Dzięki za info! Właśnie takich odpowiedzi szukałem. :)

Ja wlatuję na to samo lotnisko co wcześniej, czyli JFK. Zobaczymy jak to będzie. Natomiast moja żona przylatuje już prosto na FL tam gdzie będziemy mieszkać. Przylatuje miesiąc po mnie. Leci razem z naszymi kotami. Mam nadzieję, że one pomogą jej w bezproblemowym przejściu przez granicę. Może jak gościu zobaczy ją z wielką klatką z dwoma kotami w środku to nie wpadnie mu do głowy, że leci w celach turystycznych. :)

No, można jeszcze dodać, że ma bilet tylko w jedną stronę.

Napisano

Terrorystka, Twoja sytuacja i tak nie jest najgorsza. Fakt, jestes wkurzona, ale przynajmniej nikt od Ciebie nie chce pieniedzy.

Moja karte najprawdopodobniej zgubila poczta (albo krasnoludki ukradly, powoli zaczynam w to wierzyc) wiec zanim ja zobaczylam i trzymalam w reku, bede musiala zaplacic 450$ za ponowienie procedury. Na razie wisze na infolinii USCIS i tez juz mam dosc...

Napisano

Czytając Wasze przygody z zagubionymi dokumentami trochę się denerwuję (moja żona jeszcze bardziej).

W ambasadzie podaliśmy adres znajomego do wysyłki dokumentó, po przyznaniu GC znajomy napisał nam że się przeprowadza więc zmienia mu się adres (zrobił na poczcie opcję "przekierowania poczty" co działa podobno przez rok).

Czytałem w tym i innych wątkach, że nowy adres można podać na lotnisku.

Czy to jest najpewniejsze rozwiązanie czy może jeszcze gdzieś wcześniej można zmienić ten adres żeby uniknąć zagubienia dokumentów?

Napisano

Ja akurat zmienialam adres na lotnisku i z tym nie mialam zadnego problemu. SSN przyszedl jakos po tygodniu, karta teoretycznie po 3 tygodniach - tylko ta poczta - tego urzedu w zadnym kraju sie nie przeskoczy….

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...