Skocz do zawartości


dave.

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Chodzi mi o ogólne bezpieczeństwo na ulicach - w Polsce naprawdę strach wyjść na ulice po zmroku, próżno szukać też policjantów patrolujących dane okolice. Oczywiście nie mówię o zupełnie skrajnych przypadkach, ale o ogólnym, zwykłym przebywaniu w mieście.

To samo można powiedzieć zresztą o rasizmie czy homofobii - USA podchodzi do kwestii indywidualnego człowieka dużo bardziej tolerancyjnie, nie wytyka się palcami kogoś, kto inaczej wygląda lub się zachowuje. Jestem osobą bardzo otwartą i nie oceniam nikogo na pierwszy rzut oka - także dużo większa swoboda i tolerancja bardzo by mi odpowiadała.

Wpis na blogu dotyczący zniesienia wiz okazał się bardzo wartościową lekturą. Nie miałem pojęcia o różnicach pomiędzy krótkich, 90-dniowym wyjazdem a stałym pobytem. Tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że muszę działać w loterii wizowej. Szkoda, bo miałem nadzieję, że istnieje jakiś mniej losowy sposób, dzięki któremu można zamieszkać w Stanach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, w jakim mieście/dzielnicy mieszkasz, ale nie sądzę, żeby miasta/dzielnice w Stanach różniły się po zmroku od tych w Polsce. Wszędzie można się znaleźć w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.

Ja - co widać po mojej lokalizacji - mieszkam we Wrocławiu - i nie mam stracha wyjść czy wracać do domu po zmroku.

Być może są takie dzielnice, w których pewnie bym się bała, ale - jak sam mówiłeś - nie chodzi o skrajne przypadki.

Może Tobie (na początek) odpowiadałoby przeniesienie się do jakiegoś większego miasta w Polsce, gdzie ludzie są bardziej otwarci na inność (wg mnie oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca chodzi mi o inne podejście do inności - Polska tak czy siak jest nieco... Ortodoksyjna w swoich przekonaniach. Osobiście nigdy nie dotknął mnie problem, o którym wspomniałem w poprzedniej wiadomości, bo (używając nieco źle brzmiącego określenia), jestem normalny.

Poza tym, oczywiście istnieje szereg czynników, które po prostu odpychają mnie od tego kraju - zresztą, na dobrą sprawę, każdy znajdzie tu coś, co mu nie pasuje.

USA zainteresowało mnie już bardzo dawno temu - głównie dzięki naprawdę dużej obfitości i zróżnicowania kulturowego, ale i dzięki budowlom i widokom, które naprawdę są warte zobaczenia. To, czy finalnie wyląduję w metropolii, czy w małym miasteczku, nie robi mi większej różnicy - bo w obu przypadkach i tak miałbym wolną rękę w poznawaniu kraju i ludzi. Jest to też swego rodzaju coś ekskluzywnego, niedostępnego - co zdają się potwierdzać przeklęte wizy ;)

Uprzedzając ewentualne pytania dotyczące wiz turystycznych, odpowiem zawczasu, że jest to zdecydowanie zbyt kosztowne rozwiązanie, nie mówiąc już o przeżyciu tych 90 dni oraz opłaceniu wejściówek do wszelakich ciekawych miejsc, muzeów, koncertów i czegokolwiek innego. Poza tym samotna wyprawa jakoś niespecjalnie ciekawie brzmi... Nawet biorąc pod uwagę ilość atrakcji.

Stałe zamieszkanie i praca w kraju umożliwiałyby połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo można powiedzieć zresztą o rasizmie czy homofobii - USA podchodzi do kwestii indywidualnego człowieka dużo bardziej tolerancyjnie, nie wytyka się palcami kogoś, kto inaczej wygląda lub się zachowuje.

Sorry - ale jaki sens ma wypisywanie przez Ciebie takich rzeczy jak nigdy w US nie byles i na podstawie Twoich postow udowodniles ze nie masz o US najmniejszego pojecia ? W Warszawie mieszkalem ponad 30 lat i nie bylo miejsca w ktore balbym sie pojsc w srodku nocy. Tutaj, jest wiele miejsc gdzie jak sie pojawisz to mozesz po prostu zarobic kulke ( w Cincinnati niedaleko ktorego to mieszkam w 2001 roku byly regularne rozruchy w downtown przez 3 dni po policja zastrzelila jednego kolesia - akurat wtedy tutaj bylem sluzbowo).

Problem wszelakich imigrantow marzycieli pojawiajacych sie na forum to brak jakiekolwiek wiedzy na temat zycia w US - nawet jak tu byli (wiekszosc nie byla) to ogladali to z perspektywy kilkunastodniowego wyjazdu, a problemow dla kogos kto zaczyna od zera jest cala masa... Molgbym o nich napisac ale to bez znaczenia bo i tak nikt nie slucha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kzielu, ja z kolei spędziłam w Warszawie ostatnich 11 lat swojego życia i nigdy - jako kobieta! - nie bałam się wracać sama, nigdy nie zostałam napadnięta ani okradziona. Tu z kolei nie ryzykowałabym samotnych spacerów po zmroku - czasem lepiej nie zaglądać do lokalnych mediów, jeśli człowiek nie chce zostać zawodowym panikarzem ;) Jak nie rozbój, to ktoś został zastrzelony, to gwałt w biały dzień, to kobieta podpalona na stacji benzynowej, to zombie zjadł człowieka na moście w Miami... tu się czasem dzieją rzeczy, o jakich filozofom się nie śniło ;) Rasizm, homofobia czy inne fobie - tego nie brakuje nawet w Stanach. Fakt, jest dużo większy luz, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny - przykładowo 200-kilogramowe kobiety biegają w szortach, co w Polsce raczej by się nie zdarzyło :) Ale wszystko, co pisze Dave... tak, to typowe podejście człowieka, który nigdy nie był w Stanach, ma jakąś wizję kraju, którego nigdy nie widział, naoglądał się filmów... niestety od "chciejstwa" do emigracji jeszcze długa droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie po to założyłem ten temat - żeby dowiedzieć się jak najwięcej na temat samych sposobów emigracji, jak i doświadczeń osób, które mają już to za sobą. To, że nigdy nie byłem w tym kraju i że mam na jego temat pewne wyobrażenia, wpojone dzięki kulturze masowej, nie są powodem żeby z góry traktować mnie jak kogoś bezmyślnego. Fakt - chcę coś zrobić. Wiem także, że czeka mnie długa i trudna droga, ale wierzę, że mi się uda - w innym przypadku w ogóle nie odważyłbym się napisać na tym forum. I fakt - nie wiem, jak wygląda życie w różnych miastach USA - wiem za to, jak życie wygląda w Polsce i dlaczego chcę stąd wyjechać. Każdy ma swoje indywidualne powody i mogę Was zapewnić, że głęboko przemyślałem cała sprawę i jestem świadom trudności.

Jednocześnie, chcę po prostu wyciągnąć jak najwięcej informacji i oddzielić prawdę od fikcji, żeby wiedzieć na czym tak naprawdę stoję.

Na razie, z tego co widzę, jedyną możliwością jest loteria wizowa, więc chcąc nie chcąc, muszę czekać do tegorocznej jesieni, żeby cokolwiek zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź tylko pod uwagę, że loteria - jak sama nazwa wskazuje - to właśnie loteria... a więc nie masz żadnej gwarancji, że Ci się uda. Z jednej strony na Twoim miejscu postarałabym się o wizę turystyczną i poleciała do tych wymarzonych Stanów, żeby zobaczyć jak tam jest... z drugiej strony wrażenia z takiej wycieczki mogą być bardzo niereprezentatywne - bo wakacje i zwiedzanie to jedno (nie słyszałam, aby ktokolwiek z moich znajomych wrócił z urlopu z USA niezadowolony), a życie tutaj to drugie... a mówimy o sytuacji, w której nie masz tu nikogo, kto mógłby Cię wesprzeć. Tak czy inaczej życie ma się jedno, a życie jest też po to, żeby spełniać marzenia - jeśli czujesz, że tego chcesz, to w takim razie powodzenia w losowaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki - mam nadzieję, że pierwszy raz w życiu uda mi się coś wygrać :)

No i o to właśnie chodzi z wizami turystycznymi - tymczasowy pobyt, na czas urlopu nie ukaże, jak naprawdę wszystko wygląda. Muszę niestety liczyć na łut szczęścia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigella

dobra to jak jest tak ci źle to czemu do Polski nie wracasz ??

przecież tam ci bedzie bezpieczniej i lepiej , ja też mieszkam w Stanach ale jakoś nie narzekam a gwałty i tego typu strzelaniny zależą od tego w jakiej mieszka się dzielnicy ..

jak mieszkasz na murzynowie to to się zdarza a jak w bogatej albo tam gdzie dużo białych to jest bardzo rzadko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...