Skocz do zawartości


dave.

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze mówiąc, to czytając Wasze opowieści o podwózkach, przechodziły mi po plecach ciarki. Różnie bywa, a świrów nie brakuje.

Sprawa zaproszeń rzeczywiście ma pewnie swoje korzenie w czasach PRL - zresztą, wciąż wśród wielu starszych ludzi, jest on wciąż żywy - i tak, słyszy się o luksusach na zachodzie, czy choćby niektórzy wciąż przeliczają pieniądze na stare złotówki, sprzed denominacji - sam zresztą znam takie przypadki.

Pewne legendy wciąż pozostają żywe - no i mamy tu właśnie dobry przykład, pomimo upływu trzydziestu lat.

Co do Polski... Trudno powiedzieć na ten temat cokolwiek, ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Po prostu poznałem tą gorszą stronę kraju i chcę się od tego uwolnić. Próżno, bym jednoznacznie krytycznie wypowiadał się o niektórych miastach, ponieważ innym osobom mogą się one podobać. Po prostu z wiekiem zaczynam dostrzegać coraz więcej wad i zagrożeń, a przy tym staję się coraz bardziej krytyczny w ocenie tego wszystkiego. Na starcie mogę przytoczyć pewnie parę historii z życia wziętych - gdzie dwóch ludzi z mojej starej szkoły pokłóciło się o bodajże 20 zł - jeden zadźgał drugiego w jego własnym mieszkaniu i wyrzucił trupa przez okno, żeby nie robić hałasu na klatce schodowej. Inny znajomy przeleżał w szpitalu trzy miesiące, bo został ciężko pobity, gdy chciał wyjść o trzeciej nad razem do nocnego sklepu - dopadnięto go pod jego własnym blokiem. Jeśli jeszcze miałbym wspominać, to dobry kolega kolegi (wiem, dziwnie to brzmi) został znaleziony martwy pod swoim blokiem, w samych bokserkach - nie stwierdzono żadnych przyczyn zgonu, ale widziano tego dnia w tych okolicach dziwnych drabów w czarnej Beemce.

Uprzedzając pytania - mieszkam w teoretycznie przyzwoitej dzielnicy. Nie są to typowe blokowiska - po prostu parę niskich, ładnie wyglądających bloków z trawiastym placem przed nimi, jakimiś droższymi samochodami na parkingu i małymi dziećmi. Fakt - 100 czy 200 metrów dalej zaczynają się typowe blokowiska.

W międzyczasie docierają do mnie wiadomości z mediów - i nie mówię tu jedynie o cenach paliw (chociaż to też jest skandalem). Ostatnio dużo się dzieje na Śląsku - zaginione dziecko z Bytomia, matka upuszczająca na próg swoje dziecko w Sosnowcu... Tragedia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

dave......widze, po Twoich wypowiedziach, ze jestes pod silnym wplywem mediow i na podstawie tego kreujesz swoj obraz swiata, poza tym latwo zaszczepic u Ciebie sugestie innych ("Szczerze mówiąc, to czytając Wasze opowieści o podwózkach, przechodziły mi po plecach ciarki. Różnie bywa, a świrów nie brakuje"), wiec podtrzymuje: Nie jestes absolutnie gotowy do emigracji do USA...

Z drugiej strony zeby Ci to przedstawic w sposob jak najbardziej przystepny dla Ciebie( mam nadzieje, ze Twoj angielski na to pozwoli) podam Ci linka o kraju ktory Cie tak fascynuje: http://www.youtube.com/user/theyoungturks?feature=results_main . Mozesz pominac polityke i skupic sie na wydarzeniach spolecznych, zeby troche wyprostowac swoj swiatopoglad o USA ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie do końca mogę się zgodzić - opowieści innych nie wpływają w żadnym stopniu na moje plany i światopogląd. Wiem, że takie coś ma miejsce, niekoniecznie jedynie w Stanach, ale nic poza tym. Dziwnym byłoby za to, gdybym nazwał takie sytuacje zabawnymi lub normalnymi - chyba trudno wybrać gorszą możliwą opcję. Skoro jednak reaguję na nie negatywnie, to chyba świadczy jedynie o moim światopoglądzie, a nie o planach migracji, czyż nie?

W końcu nie każdy kierowca, czy to w Polsce, czy w Stanach, jest potencjalnym gwałcicielem. I nie, nie uważam, że USA nie ma wad. Dobrze zdaję sobie sprawę z ewentualnych zagrożeń, wpływu polityki i religii na życie, a także możliwości napotkania nieprzychylnych mi osób, gdziekolwiek.

Uważam za to, że USA daje jednocześnie perspektywy i stabilność, czego nie mogę powiedzieć o kraju... Czy może raczej powinienem powiedzieć okolicach, w których żyję (lepiej zawczasu sprecyzować wiadomość, bo w każdej chwili można spodziewać się wypowiedzi wychwalających Polskę i negującą Amerykę). Kraj ten ma zdecydowanie więcej zalet niż wad, przynajmniej dla mnie - i nigdy nie twierdziłem, że jest idealny. Gdybym miał wypisywać wszystko, co myślę, moje posty przyjmowałyby formy wypracowań - dlatego do tej pory podejmowałem jedynie tematykę superlatyw, które były sukcesywnie uzupełniane zupełnie negatywnymi komentarzami innych. Równie dobrze mógłbym zapytać się (podobnie jak Euro2012 wcześniej), dlaczego mieszkasz (mieszkacie) w Snach, skoro opisujecie jedynie wady?

To w gruncie rzeczy taka sama sytuacja, z tą różnicą, że dane osoby przedstawiają różne punkty widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mieszkam w USA, takze wypowiadam sie z perspektywy osoby ktora mieszka w Polsce, ale jednoczesnie spedzila sporo czasu za oceanem. A ta polemika wynika z tego, ze masz bardzo naiwne spojrzenie na emigracje i USA, dlatego tez chce Cie troche sprowadzic na ziemie, zebys spojrzal na temat w sposob chlodny i rzeczywisty...a wnioski wyciagniesz sobie sam...Powiem wiecej - ja rowniez chce wyemigrowac do USA, wiec pisze to jako osoba, ktora "teoretycznie" jest po Twojej stronie....ale niestety nie moge zgodzic sie z Twoimi wyobrazeniami.....ja sprawdzilem na wlasnej skorze jak moze byc w USA b. dobrze, jak i poznalem tez druga strone: jak mozna dostac w dupe i zawiesc sie srogo...dla Ciebie idealny bedzie na poczatek work&travel...najlepiej w duzym miescie typu Chicago, lub NY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że za jakiś czas niektóre osoby z tego forum będą poruszały się czołgami po USA. Rozumiem, że może być u Was niebezpiecznie ale uważajcie trochę bo mam wrażenie, że napędzacie w sobie niepotrzebną panikę.

Odnośnie Work & Travel - bardzo ciekawa opcja, niestety dostępna jedynie dla studentów.

Inną opcją dostania się do Stanów jest wiza H2B (tymczasowa praca) niestety w tym roku była tylko jedna czy dwie oferty pracy na tej wizie.

Co do wyobrażeń ludzi na temat różnych krajów których nigdy nie widzieli - nie wiem kto sobie wyobraża złote góry w innym państwie ale raj na ziemi nie istnieje i z takim podejściem warto podchodzić do tematu emigracji. Dla przeciwwagi dodam, że obiektywnie oceniając jest wiele krajów w których żyje się zdecydowanie lepiej niż w Polsce. Trzeba być również w dobrej sytuacji (głownie finansowej) by oceniać (obiektywnie !) Polskę jako miejsce zapewniające stabilny byt i możliwości rozwoju jakiegokolwiek. W kwestii bezpieczeństwa - w PL czuję się bezpiecznie tylko w określonych miejscach i o określonej porze dnia.

Jak widać mamy różne odczucia i każde z nich składa się na obraz całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Kraj ten ma zdecydowanie więcej zalet niż wad, przynajmniej dla mnie - i nigdy nie twierdziłem, że jest idealny. Gdybym miał wypisywać wszystko, co myślę, moje posty przyjmowałyby formy wypracowań - dlatego do tej pory podejmowałem jedynie tematykę superlatyw, które były sukcesywnie uzupełniane zupełnie negatywnymi komentarzami innych. Równie dobrze mógłbym zapytać się (podobnie jak Euro2012 wcześniej), dlaczego mieszkasz (mieszkacie) w Snach, skoro opisujecie jedynie wady?

To w gruncie rzeczy taka sama sytuacja, z tą różnicą, że dane osoby przedstawiają różne punkty widzenia.

Twoje posty to sa wlasnie jakies bezsensowne (za przeproszeniem) wypracowania - piszesz ze kraj ma wiecej zalet niz wad a jednoczesnie nic o nim nie wiesz...

Zalet pewnie wiecej ma, sek w tym ze - jak juz pisalem wielokrotnie - jak ktos w Polsce nie potrafi sobie dac rady (a taki Twoj obraz mi sie wylania z Twich wlasnych postow) to tym bardziej sobie tutaj rady nie da - z wielu powodow. Jak ktos sobie zycie pouklada to jest w wiekszym stopniu funkcja tej osoby niz kraju w ktorym sie zyje, tyle ze trzeba to takich wnioskow dojrzec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, na jakiej podstawie z góry zakładasz, że nie potrafię dać sobie rady tutaj, w Polsce? Radzę sobie dobrze, nie mam jakichkolwiek problemów - zresztą, nic na temat mojej sytuacji wcześniej nie pisałem. Gdybym uważał, że USA ma więcej wad niż zalet, to w ogóle nie zastanawiałbym się nad emigracją. Myślę, że taki wniosek powinien nasuwać się automatycznie. Zamiast tego jednak, głównym argumentem staje się brak wiedzy na temat samego życia za oceanem - to chyba oczywiste, skoro nigdy tam nie byłem, prawda? Kilka osób zaproponowało system work and travel, co jest chyba najrozsądniejszym wyjściem - bo mógłbym zobaczyć, jak się żyje i pracuje w USA. Z całym szacunkiem, ale wytykanie mi raz po raz wiedzy praktycznej mija się z celem - bo wszyscy dobrze wiemy, że poznać kraj można jedynie dzięki przebywaniu w nim. Raz wystarczy!

Użytkownik SuperTraveller napomknął o pracy H2B. To również mogłoby być rozwiązaniem, sprawę komplikuje natomiast wspomniana ilość ofert pracy... Czy w takim przypadku powinienem kierować się do jakichkolwiek pośredników pracy, czy szukać ofert bezpośrednio na amerykańskich stronach? Zdaję sobie oczywiście sprawę, że szanse są niewielkie, ale warto przeanalizować każdą możliwość, tak na wszelki wypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O H-2B to zapomnij raczej - jest tutaj grupka ktora sie ludzi ze wyjedzie, w praktyce to sie w zasadzie nie zdarza.... Poza tym H-2B z wiz pracowniczych ma zdecydowanie najmniej wspolnego z emigracja - praktycznie nic (dla niektorych wiza pracownicza rowna sie zielonej karcie co zupelnie nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O H-2B to zapomnij raczej - jest tutaj grupka ktora sie ludzi ze wyjedzie, w praktyce to sie w zasadzie nie zdarza.... Poza tym H-2B z wiz pracowniczych ma zdecydowanie najmniej wspolnego z emigracja - praktycznie nic (dla niektorych wiza pracownicza rowna sie zielonej karcie co zupelnie nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia).

Osobiście nie znam ludzi którzy myślą, że H2B równa się zielonej karcie ale chyba na forum były przypadki takich osób. Tak czy inaczej H2B była stosunkowo łatwą opcją dostania się na dłużej do USA ale tak było kilka lat temu. Obecnie jak wiemy prawo się zmieniło co poskutkowało tym, że ilość ofert pracy na H2B jest znikoma (dodatkowo Polska była przez pewien czas wykluczona z możliwości skorzystania z tej wizy). Jednakże opcja ta istnieje i warto o niej pamiętać.

Odnośnie słów "O H-2B to zapomnij raczej - jest tutaj grupka ktora sie ludzi ze wyjedzie, w praktyce to sie w zasadzie nie zdarza..." Nie zdarza się teraz (prawie). Kiedyś było czymś zupełnie normalnym i wielu ludzi z tego skorzystało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coldsauce, bez przesady z tymi czołgami ;) Ja mieszkam w bardzo zwyczajnej okolicy - ani to "murzynowo", ani luksusowe getto za murami. Czuję się tu w miarę bezpiecznie, aczkolwiek - tak jak napisałam wcześniej - raczej nie wybieram się na samotne spacery po zmroku, bo jestem z tych, co wolą dmuchać na zimne niż potem żałować. Myślę, że wszystkie wypowiedzi dotyczące przestępczości w USA nie były wyrazem paniki, a reakcją na idealistyczne podejście Dave'a... który znów pisze o przestępstwach w Polsce, powodujących u niego chęć wyjazdu do USA - kraju, w którym takie rzeczy są na porządku dziennym (a często nawet gorsze). Moim zdaniem nie chodzi o straszenie kogokolwiek - raczej o sprowadzenie na ziemię, bo to nie jest tak, że w Polsce mordują, a tutaj nie. Z drugiej strony - jeśli chodzi o porównanie fikcji z filmów Hollywood do amerykańskiej rzeczywistości... to ja na przykład nie czuję się rozczarowana ani trochę. Pierwszy raz byłam w USA 15 lat temu, od tego czasu zwiedziłam wiele różnych stanów, sporo rzeczy mnie oczywiście zaskoczyło... ale rzeczywistość jak najbardziej pokryła się z wyobrażeniami. Myślę, że kluczem w tym wszystkim jest twarde stąpanie po ziemi - nie traktować Stanów jako krainy mlekiem i miodem płynącej, nie kierować się wizją American Dream (bo jak się nie uda, to dopiero będzie frustracja). Stany trzeba przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza - takie, jakie one są, czasem tolerancyjne, czasem wręcz przeciwnie, czasem bezpieczne, czasem nie bardzo. Jeśli ktoś marzy o emigracji tylko dlatego, że wydaje mu się, że tu jest raj, to powinien raczej zostać w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...