Skocz do zawartości

Chęć Wyjazdu Do Usa:)


Adrik66

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Można dojść do wniosku, że wszędzie jest źle. Czy jest jakaś złota rada? Sposób na życie dający większą szansę na szczęście niż inne? Widziałem sporo krytyki zarówno USA i PL, nie widziałem natomiast porad dla tych wszystkich niezadowolonych.

Źle jest, kiedy się na tym złym głównie skupiamy. Szczęście kreujemy w sobie sami. Jeśli wiesz czego Ci do szczęścia potrzeba, który aspekt zycia musialby sie zmienic, zebys byl szczesliwy, to trzeba do tego dążyc. Wiem, banał jakich mało...

Ja np. wolę klepać biedę w słonecznym kraju nadmorskim (np. gdzies na bałkanach) niz klepac biede w Polsce, gdzie pogoda mnie zawsze dobijala.

Kiedy bylam np. w Czarnogorze, ludzie bardzo skromnie zyjacy wydawali sie byc zadowoleni z zycia :) Czy to slonce, ktore im przyswieca daje im to zadowolenie? Moze piekne widoki i dostep do rownie pieknego, przejzystego morza? ;) Moglabym zyc w takim kraju do konca, zyjac skromnie, mieszkajac nawet w ciasnej kawalerce

WalderTaraKanjon.JPG

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

nie widziałem natomiast porad dla tych wszystkich niezadowolonych.

a masz dla mnie rade jak znalesc odpowiednie osoby,jesli sie usmiecham i mam serce na tzw reku to jak myslisz szybko kogos podobnego znajde czy tez nie? :)

oczywiscie nalezy byc usmiechnietym ale to nie daje w 100% pewnosci ze sie trafi dobrze,to samo pomagajac komus wiec gdzie lezy ten sekret?

nie ma go...dlatego tak trudno czasami komus cos napisac,doradzic

a bedac zagranica ktos Cie oszukal,okantowal w tzw zywe oczy i sie smial?bo cos mu zrobisz ...

Napisano

Paulina_89

Niektórzy powiedzą Ci, że ciepły klimat i piękny krajobraz to pierdoły ale ja akurat należę do tych ludzi, którzy to sobie bardzo cenią i mnie również potrafi to uszczęśliwić ;)

Sly6

Z pewnością warto podchodzić do ludzi z uśmiechem, liczy się pierwsze wrażenie.

Fakt, nie ma recepty na szczęście, gdyby tak było to każdy by chodził szczęśliwy. Uniwersalny sposób nie istnieje i każdy sam musi odkryć co do tego szczęścia jest mu potrzebne.

a bedac zagranica ktos Cie oszukal,okantowal w tzw zywe oczy i sie smial?bo cos mu zrobisz ...

Mnie nikt nie oszukał i oby tak zostało. Jednak prawdopodobieństwo bycia oszukanym zawsze istnieje i można być zaskoczonym tym kto nas oszukał (bo może to być nawet rodzina). Takie życie, przed wszystkim się nie ochronimy, chyba, że ktoś chce spędzić całe życie w bezpiecznym bunkrze, znajdującym się 5 kilometrów pod ziemią ale ja nie zamierzam odcinać się od świata. ;)

Napisano

ja nie zamierzam spedzic reszty zycia w bunkrze ale nie uwazam ze wyjazd zagranice i bedzie bezpiecznie-nikt mnie nie oszuka ..

Oczywiscie nalezy wychodzic z usmiechem bo to moze byc poczatek czegos a moze tez nic nie byc ale nalezy byc usmiechnietym

ale wiem tez za tym usmiechem moze byc cos innego ukryte ..

Tak rodzina ,przyjaciel,znajomy moze Ci podac reke lub tez Cie oszukac i nie ma tez znaczenia kto jakie ma obywatelstwo i gdzie sie urodzil..I dlatego tez nie dziwia mnie wcale pewne sprawy,czlowiek pozostanie tylko czlowiekiem ..ja sie do tego tez zaliczam ..

Napisano

Paulina_89

Niektórzy powiedzą Ci, że ciepły klimat i piękny krajobraz to pierdoły ale ja akurat należę do tych ludzi, którzy to sobie bardzo cenią i mnie również potrafi to uszczęśliwić ;)

Dla mnie walory estetyczne otoczenia jak i piekna pogoda to, poza szczesliwym zyciem rodzinnym, dwie najwazniejsze rzeczy potrzebne do pelni szczescia :)

Czesc dziecinstwa spedzilam na smutnym, szarym, polskim blokowisku, ktorego sam widok dobijal niemilosiernie. Dlatego zawsze uwielbialam jezdzic do swojej babci na wies, gdzie widokiem z okna byla ląka, rzeka, a za rzeka las.

Ale jesli dla kogos to sa pierdoły i nie przeszkadza mu, ze za oknem widzi bloki pokryte brudnym tynkiem, ktory sie sypie, pod blokiem smutne twarze, zablocone chodniki, gdzie wlasciwie trudno rozroznic czy to faktycznie bloto czy psie odchody, to jego sprawa i nic mi do tego ;)

Napisano

Dla mnie walory estetyczne otoczenia jak i piekna pogoda to, poza szczesliwym zyciem rodzinnym, dwie najwazniejsze rzeczy potrzebne do pelni szczescia :)

A już się bałem, że takie wartości dla większości ludzi są nieistotne i to ja jestem jakimś dziwakiem który zachwyca się takimi błahostkami ;)

Napisano

O nie, nie jesteś sam - dla mnie też to wszystko, co wymieniła Paulina, jest bardzo ważne. Nawet tutaj - zanim dostałam pracę i było dość cienko finansowo - nie czułam się zdołowana. Gdy mieszka się w otoczeniu pięknej, wręcz rzucającej na kolana przyrody, gdy słońce świeci niemal cały rok, gdy pewne atrakcje, o których wcześniej mogło się tylko marzyć, ma się na wyciągnięcie ręki... kurczę, nawet tradycyjne polskie narzekactwo jakoś we mnie umarło :D Rozmawiałam niedawno ze znajomym Kubańczykiem o różnicy między nimi a nami, Polakami. Niby podobna przeszłość, komuna, syf, kiła i mogiła... a jednak Kubańczycy są radośni, potrafią cieszyć się życiem, szklankę widzą do połowy pełną (w obu przypadkach mam na myśli oczywiście imigrantów). I tak doszliśmy do wniosku, jak wiele naszych cech determinuje pogoda. Bo coś w tym jednak jest, że ludzie z tamtych stron są mimo wszystko pełni życia, śpiewu, tańca i radości, a wielu Polaków chodzi skwaszonych niezależnie od tego, ile w życiu zdobyło, zarobiło, zyskało.

Napisano

O nie, nie jesteś sam - dla mnie też to wszystko, co wymieniła Paulina, jest bardzo ważne. Nawet tutaj - zanim dostałam pracę i było dość cienko finansowo - nie czułam się zdołowana. Gdy mieszka się w otoczeniu pięknej, wręcz rzucającej na kolana przyrody, gdy słońce świeci niemal cały rok, gdy pewne atrakcje, o których wcześniej mogło się tylko marzyć, ma się na wyciągnięcie ręki... kurczę, nawet tradycyjne polskie narzekactwo jakoś we mnie umarło :D Rozmawiałam niedawno ze znajomym Kubańczykiem o różnicy między nimi a nami, Polakami. Niby podobna przeszłość, komuna, syf, kiła i mogiła... a jednak Kubańczycy są radośni, potrafią cieszyć się życiem, szklankę widzą do połowy pełną (w obu przypadkach mam na myśli oczywiście imigrantów). I tak doszliśmy do wniosku, jak wiele naszych cech determinuje pogoda. Bo coś w tym jednak jest, że ludzie z tamtych stron są mimo wszystko pełni życia, śpiewu, tańca i radości, a wielu Polaków chodzi skwaszonych niezależnie od tego, ile w życiu zdobyło, zarobiło, zyskało.

No już nie czaruj. Dla widoków to Ty tam nie pojechałaś. :P

Rozumiem, że uspokajasz sumienie, bo nikt nie chce być postrzegany jako materialne ścierwo, ale nawet z tego posta zalatuje tradycyjnym polskim materializmem.

Ale nie ma się też co oszukiwać. Z garnkiem złota pod pachą to i na Kamczatce może być fajnie. B)

ps.

Naprawdę na forum (i w realu też) ciężko spotkać kogoś kto chce naprawdę emigrować do Ameryki dla Ameryki, a nie tylko dla jej dobrobytu (pieniędzy).

Napisano

^^ Typowo cynicznie polskie podejscie. I typowo totally wrong. Znam wielu ludzi ktorzy wymieniaja materialne plusy na jakosc zycia - jakosc zwiazana wlasnie z widokami, wolniejszym tempem, wiecej czasu z rodzina, itp. I sorki, ale jest wiele wiele ludzi na swiecie ktorzy by sie nie zgodzili zyc na Kamczatce nawet za garnek zlota pod pacha. Naprzyklad, jest malo ludzi w North Dakota lub na Alasce, chociaz prace i zarobki (niezle) tam sa.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...