Skocz do zawartości

Przygotowania Do Wyjazdu & Emigracja :) (Po Wygraniu Dv Lottery)


terrorystka

Rekomendowane odpowiedzi

Hmmm to dziwne ze słuzba zdrowia w Polsce jest bezpłatna , moj wujek ostatnio prawie skonał na SORze poniewaz nie miał od swojej ksiegowej potwierdzenia zapłąty ubezpieczenia za bierzacy miesiac tylko 2 mce wstecz i 30 minut modlił sie przy rejestracji....

Właśnie o to mi chodzi, że niektórzy nie znają prawa (np. pani w okienku) i ciemnote wciskają takim jak my (nie znającym prawa).

Ale wiem, o co Tobie chodzi - chodzi o to że każdy pracujący płaci na służbę zdrowia składki. Więc służba zdrowia i tak jest płatna.

p.s. mam nadzieję że Twój wujek czuje się już lepiej, życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia.

Znowu odbiegamy od GŁÓWNEGO TEMATU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

  • Odpowiedzi 256
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Zrzynają z nas jak się da... Dzięki Bogu, że nie bezpośrednio, lecz mam znajomości. Bez nich byłoby naprawdę ciężko. Przykład:moja mama i zapalenie żył. miała je we wrześniu a termin na początek grudnia. Teoretycznie możliwe 3 opcje: czekać(b. duże szanse, że by nie dożyła), prywat, lub na ostry-tam Cię muszą przyjąć, lecz wiąże się to z kilkudniowym pobytem w szpitalu. Polecam przeczytanie zakładki o emerytach z linku: http://stany.blog.pl/?p=41. W Polsce cały czas obcinają składki na emerytury i z wyliczeń człowiek zarabiający całe życie ok 3,5 tyś. zł powinien otrzymywać ponad 7 tyś zł emerytury. A dostaje ile? Moim rodzicom wyliczyli coś ok 700 i 800 zł. I jak za takie coś przeżyć? Dobrze, że trochę im do emerytury zostało, są zaradni, tata to istna złota rączka, naprawi naprawdę wszystko:) i zaczynają myśleć o tym na poważnie. Poza tym jak już wyjadę do USA( :lol: )będę starał im się pomagać. Poza tym zawsze można sprzedać mieszkanie i wyprowadzić się do naszego domu na wieś, co planują zrobić. Istny fart, że w latach '90, co dziwne po tylu latach dojenia polaków wszystko ruszyło z kopyta była kasa na 2 samochody , dom wszystko bez kredytu firmę, a potem BACH i nie ma.:(, udało się tyle zrobić. Zawsze pozostaje opcja honorowy krwiodawca: jeśli oddasz ileś tam litrów krwi, to dostajesz książeczkę i masz albo bez kolejek, albo są dużo krótsze dostęp do lekarzy czy kupno leków ze zniżką. Ahh ta nasza wspaniała Tuskolandia zwana Zieloną Wyspą... U nas nie było widocznego kryzysu bo po prostu Polacy byli tak biedni, że nie mieli czego stracić, byli przyzwyczajeni do ciągłego"zaciągania pasa"(czytaj: okradania przez wspaniały rząd), lecz niestety daje się to już także odczuć i u nas. Życzę miłego wieczoru i wszystkiego najlepszego, i powodzenia wszystkim tym, którzy urządzili się i prowadzą dobre życie za wielką wodą(a reszta wracać i pracować na Tuska do usranej śmierci bo jakaś banda bałwanów bierze kilkanaście tyś zł na miesiąc za naciskanie knefelków(które i tak pewnie co chwilę mylom), czytanie gazet, zabawę telefonem itp).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dlugo na tym forum siedzi:D

hehe za dlugo to ja widzialem,odczulem na swojej skorze,doswiadczylem roznych spraw.,moze nie ktorzy wiecej ale to co dostalem to wystarczy na cale zycie a przeciez mi na swiat jeszcze ;)

Justi to ja mam malo wiary? ale to nie ja a ludzie spotkani,napotkani w moim zyciu pokazuja jaka maja wiare do innych,do mnie,jak sa zyczliwi,pomocni

Moze za duzo doswiadczylem zlego itd aby teraz szybko zalapac ,patrzec na ludzi z wiara ale kto wie moze dane mi bedzie szybko patrzec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja pomagam moim corkom. Poszlam specjalnie do pracy, zeby nie prosic meza o pieniadze dla nich. Mam osobne konto w banku, na ktorym laduje moj pay-check, co dwa tygodnie i moj maz wie, ze to sa moje pieniadze. I z tych pieniedzy oprocz comiesiecznej pomocy finansowej dla nich, finansuje sobie rowniez coroczna podroz do Polski. Zabieram wtedy moje dziewczyny na tygodniowy pobyt np do Zakopanego i jestem taka SZCZESLIWA!!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że marzycie na całego. Nie ma pewności, że wykształcenie z Polski zostanie uznane w USA a o kursie jakimkolwiek w PL to bym nawet nie myślał pod kątem szukania pracy w Stanach. Wracając do wykształcenia i zawodu psychologa - co z inną kulturą, mentalnością ludzi? Szczerze mówiąc wątpię aby szanse na pracę w tym zawodzie były duże.

W temacie Polonii - ja zdecydowanie trzymałbym się z dala od dużych skupisk Polaków, jeżeli będzie mi kiedykolwiek dane zamieszkać w Ameryce to moim celem będzie integracja ze społeczeństwem a nie zasilanie polskiego "getta". Zresztą takie zachowanie może sugerować, że ktoś emigruje po to by odnaleźć drugą, lepszą Polskę co może prowadzić do rozczarowania.

Odniosę się również do oczywistej oczywistości o której wspomnieliście - "Ameryka może rozczarować". Jeżeli komuś się wydaje, że za oceanem leży ziemia obiecana to lepiej niech się nie rusza z domu. Raju na ziemi nie ma i nigdy nie będzie.

Kwestia odległości do PL mnie nie przeraża, dla mnie Polska nie leży w centrum naszej planety i obojętne mi jest czy mam do niej 200 czy 2000 kilometrów. Podróż w obecnych czasach trwa godziny a nie tygodnie czy nawet miesiące. Do tego dochodzą telefony czy internet za pośrednictwem których można "zaleczyć" tęsknotę za rodziną.

Aplikant1984

Napisałeś : "będę tęsknił za łąkami, lasami, morzem, górami". W USA oprócz wymienionych krajobrazów znajdziesz pustynie i tropiki więc to nie żaden problem ;)

Rzadko na tym forum znajduję post z którym zgadzam się w 100%.

W ramach przygotowań do wyjazdu do USA polecam wszystkim znane powiedzenie:

"Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak one".

Imigranci, którzy w USA coś osiągneli to imigranci zintegrowani ze społeczeństwem amerykańskim. Innej drogi niestety nie ma.

Drogi czytelniku, jeśli chcsze mieszkać w 'ala' polskim mieszkaniu, jeść polskie potrawy, mówić po polsku, wysyłać dzieci do polskiej szkoły, by później wysłać na darmowe studia - zostań w Polsce. Jeśli oczekujesz wyżej opisanego trybu życia w USA to będziesz srogo zawiedziony. Dlaczego? Bo USA to nie Polska. Jeśli ktoś przyjeżdża do Polski to oczekujemy od niego, że się nauczy języka, będzie płacił podatki, nie łamał prawa i najlepiej nie psioczył na jedzenie. Dlaczego jesteśmy tak zaskoczeni gdy tego samego oczekuje się od nas zagranicą? Nigdy tego nie zrozumie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jakbym miał możliwość to chyba okolice Chicago, duże skupisko Polonii. Dużym miasteczkiem jest Rockford w stanie Illinois 2h od Chicago i Milwaukee samochodem, a wiadomo że w dużych miastach łatwiej o pracę. To takie wstępne plany. Docelowo (czyli emerytura za 30 lat) chyba California strasznie droga, bądź tańsza Floryda

Aplikant1984 - z góry sorry za to co poniżej napiszę, ale przeczytałem ten wątek w całości i pierwsze spostrzeżenie jest takie, że rozmowa jest totalnie nie na temat. Wchodząc na ten wątek miałem zamiar przeczytać co innego, a okazało się że dostał mi się stek bzdur w szczególności w Twoim wykonaniu.

Chłopie! Ogarnij się! Żyjesz wizją czegoś co jest kombinacją przypadku i szczęścia w losowaniu. No ale to jest jeszcze do zrozumienia. Najbardziej pokrętne jest to, że Ty już planujesz gdzie chciałbyś spędzać emeryturę w Stanach! Napaliłeś się jak szczerbaty na suchary, pamiętaj że od tego może mocniej boleć dupsko po upadku na twardą rzeczywistość. Nie lepiej próbować w Polsce się rozwijać, dążyć do czegoś, a gdzieś w tle starać się o ten wymarzony wyjazd do USA? Robić to wszystko w taki sposób, aby to nie miało takiego mocnego wpływu na Ciebie. Bo w chwili obecnej chyba zatarła Ci się granica pomiędzy fantazją, a rzeczywistością.

Tak kocham Polskę, będę tęsknił za łąkami, lasami, morzem, górami, ale nie za ludźmi których znam (może troszeczkę). Powód jest prosty Mam XXI wiek. Internet, wiele komunikatorów, możemy co jakiś czas zrobić sobie wakacje w Polsce. Nie zapominając o telefonach czy tradycyjnej poczcie. Myślę, że ta tęsknota jest strachem. Strachem przed odległością - łatwiej wrócić z emigracji europejskiej niż za oceanu. I chyba to nas troszeczkę przeraża.

Tęsknota jest strachem? Co Ty w ogóle piszesz? Myślisz, że komunikatory zastąpią Ci rodzinę i przyjaciół za którymi na pewno niejednokrotnie zatęsknisz? Jeśli tak uważasz, to chyba nigdy nigdzie na dłużej nie wyjechałeś (dłużej to znaczy nie na 3 dni, tylko na min rok) i nie musiałeś rozmawiać z kimś bliskim wyłącznie przez skype. Ciekawe czy jak wyjedziesz to też będziesz tak filozofował, i twierdził że tęsknota jest strachem przed odległością :) Choć ja i tak uważam że to stwierdzenie "tęsknota jest strachem przed odległością" nie ma przede wszystkim sensu i logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo aplikant to chyba taki lekko zdesperowany jest. Jeszcze nie wyjechal, malo tego - jeszcze nawet nie wylosowal gc- ale juz jest w usa i juz teskni.

Poza tym, jak widac, chce wyjechac z polski do polski. Bo duze skupisko polonii. Bo pewnie polskie sklepy. I polski kosciol. I jeszcze polskie szkoly. No i polacy. Tyle, ze wiezowce kawalek dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...