Marianek Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Witam czytam i czytam i nie mogę nabrać pewności: otóż będąc na interview w Warszawie w styczniu 2013 roku podawałem adres w formularzu mojego krewnego (obywatela USA) z Delaware, który wówczas przygotowywał się do sprzedaży domu ale kazał podawać ten adres i tak też zrobiłem. Obecnie wuj sprzedał dom i przeprowadził się do innego stanu. I teraz mam pytanie co zrobić bo chcę jechać w te strony Delaware od samego początku, oprócz rodziny mam tam moich dobrych znajomych, którzy z kolei nie widzą problemu abym posłużył się ich adresem na lotnisku w celu dalszej korespondencji dla przysłania GC i SSN: -czy podać adres znajomych -czy też podać nowy adres wuja, a na pytanie odnośnie zmian adresu i stanu jego zamieszkania - argumentować moją chęć pobytu jednak w Delaware a adres wuja jedynie do korespondencji dla potrzeb GC Bardzo Was proszę o pomoc, temat spędza mi sen z powiek ehh Pozdrawiam i z góry dziękuję
kzielu Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Podaj ten z ktorego latwiej Ci bedzie odebrac cokolwiek na ten adres zostanie wyslane. CBP i USCIS generalnie malo obchodzi co to za adres i kto pod nim mieszka - to jest dla nich adres i nic wiecej.
sly6 Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Marianek mozesz podac adres na granicy inny niz w Ambasadzie ale miej na uwadze ze karta,SSN moze przyjsc na stary adres niz na ten podany na lotnisku wiec musisz tego przypilnowac.
Marianek Napisano 6 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 6 Kwietnia 2013 Aha W takim razie podam adres moich znajomch u których się zatrzymam i będzię mi łatwiej z odbiorem dokumentów. Jednocześnie skontaktuję się w razie czego z nowmi właścicielami domu aby mieli na uwadze ewentualną przesyłkę dla mnie. Rozsądnie. Dziękuję za pomoc
Mike83 Napisano 9 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Kwietnia 2013 Witam. Mam bardzo ważne pytanie. Wyjeżdżamy z żona za niecały miesiąc na zieloną kartę. Przed wyjazdem chcielibyśmy się ubezpieczyć w kraju na czas ok 3-6 miesięcy. Chodzi o to, że zależy nam na tym aby wjeżdżając do USA posiadać jakieś ubezpieczenie. W późniejszym czasie po znalezieniu pracy oczywiście wykupimy ubezpieczenie tamtejsze lub pracodawca nam coś zagwarantuje. Tyle, że z tego co się orientowałem jest z tym problem bo wszystkie ubezpieczenia wyjazdowo-turystyczne posiadają klauzulę, że nie obowiązują w kraju zamieszkania oraz stałego pobytu, czyli jadąc na stałą emigrację USA będzie naszym krajem stałego pobytu. Czy ktoś możę mi coś doradzić w tej kwestii? Czy jest w ogóle szansa na wykupienie jakiejś polisy w Polsce która by nas tam chroniła chociaż przez pierwszy miesiąc? Z góry dziękuję za porady.
kzielu Napisano 9 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Kwietnia 2013 Wiekszosc z tych polis dziala w ten sposob ze placisz z gory, wracasz do Polski, przedstawiasz dokumentacje i jezeli oni ja uznaja to zwracaja Ci kase. Uwazasz ze to ma jakikolwiek sens w sytuacji permanentnej emigracji ?
Mike83 Napisano 9 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Kwietnia 2013 Niewielki sens. Tym bardziej w przypadku gdy rozliczenie może nastąpić tylko i wyłącznie w Polsce bo w większości przypadków powrót do kraju na rozliczenie szkody by się w ogóle nie kalkulował. Właśnie potrzebuję czegoś co na początku by mnie tam chroniło i żeby ewentualne szkody były odrazu rozliczane z polisy w USA. No i najważniejsze żeby USA nie było traktowane tak jak Polska bo w tedy nici z jakichkolwiek świadczeń.
KaeR Napisano 9 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Kwietnia 2013 Mike, zapomnij. I tak polisa z Polski wystarczylaby tylko na podstawowe leczenie. Miałem w zeszłym roku przez miesiąc polisę dla turystów i Polaków pracujących w USA, kwota wydaje się może wysoka na realia polskie, ale jedynie wystarczająca w USA do zaleczenia się i powrotu do Polski.
Mike83 Napisano 9 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Kwietnia 2013 No dobra, dzięki za wypowiedzi, choć mnie nie pocieszyliście. Jakby ktoś jeszcze miał jakieś pomysły to proszę pisać.
Justi_87 Napisano 16 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 16 Kwietnia 2013 ja też w sobote dotarłam do usa. airberlin wbrew opiniom, które czytałam wcale nie jest taki straszny. lądowałam w chicago a cała procedura trwała dosłownie (!!) 15 min. póki co wciąż czuję mały jet lag ale miejmy nadzieję, że szybko minie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.