Skocz do zawartości

Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco


mariano85

Rekomendowane odpowiedzi

Dorzuce jeszcze zdan do mojego sprawozdania :) Konczy sie drugi tydzien mojego pobytu w SD. Brak social security card, nie moge otworzyc konta, nie moge zdawac prawa jazdy. Wszystko jest "zawieszone".

Zaczelam rozgladac sie za samochodem - no i mam opcje 1. Kupic uzywany za gotowke z np. craigslist i modlic sie ze sie nie rozleci na autostradzie 2. kupic uzywany od dealera (oczywiscie na raty), co prawda nie bylabym niestety osoba, ktora zaciagnie kredyt - i przy tym sa same obwarowania, bo bank nie pozyczy samochodu na gruchota za kilka tysiecy. Minimalnie to byloby ok 15.000 (credit union).

Nie zauwazylam przesadnej zyczliwosci, owszem, w uslugach pracownicy sa mili i usmiechnieci, ale tak zwyczajny amerykanin nie tryska usmiechem. Kazdy jest zajety wlasnymi sprawami. Jest kultura jazdy, przepuszczanie pieszych, jazda na jodelke.

San Diego nie chwyta za serce, rozlegle, nisko zabudowane. Bylam dzisiaj na wyspie Coronado, wrazenia byly, owszem. Polecam wszystkim przejazd mostem nad San Diego Bay.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie bardzo rozumiem zachwytu San Diego... sa tam przepiekne okolice, ale w sumie, jako "miasto" to SD zawsze mnie zawiedzal. Tak samo reaguje na Los Angeles: sa miejsca ktore dech zapieraja ale ogolnie to tam moze byc bardzo brzydko. Natomiast okolice San Francisco -- tam sie zakochuje na amen. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzuce jeszcze zdan do mojego sprawozdania :) Konczy sie drugi tydzien mojego pobytu w SD. Brak social security card, nie moge otworzyc konta, nie moge zdawac prawa jazdy. Wszystko jest "zawieszone".

Zaczelam rozgladac sie za samochodem - no i mam opcje 1. Kupic uzywany za gotowke z np. craigslist i modlic sie ze sie nie rozleci na autostradzie 2. kupic uzywany od dealera (oczywiscie na raty), co prawda nie bylabym niestety osoba, ktora zaciagnie kredyt - i przy tym sa same obwarowania, bo bank nie pozyczy samochodu na gruchota za kilka tysiecy. Minimalnie to byloby ok 15.000 (credit union).

Nie zauwazylam przesadnej zyczliwosci, owszem, w uslugach pracownicy sa mili i usmiechnieci, ale tak zwyczajny amerykanin nie tryska usmiechem. Kazdy jest zajety wlasnymi sprawami. Jest kultura jazdy, przepuszczanie pieszych, jazda na jodelke.

San Diego nie chwyta za serce, rozlegle, nisko zabudowane. Bylam dzisiaj na wyspie Coronado, wrazenia byly, owszem. Polecam wszystkim przejazd mostem nad San Diego Bay.

Nikt nie mowil ze będzie lekko.

Swoja droga podziwiam ludzi,korzy wyjezdzaja praktycznie w ciemno. Respect.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mowil ze będzie lekko.

Swoja droga podziwiam ludzi,korzy wyjezdzaja praktycznie w ciemno. Respect.

Jesli nie mialabym zyczliwych osob tutaj, w SD, to nie zdecydowalabym sie jechac. Jestem jak dziecko we mgle. Dzieki opacznosci nie mam wielkiego problemu z jezykiem :) Przynajmniej tyle.

Tak, jest ciezko, bo szukam pracy, wypelniam aplikacje online, zabiera mi to duzo czasu, denerwuje mnie brak ssn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm

jest kilka wyjsc aby poznac osoby,aby nie stac,siedziec :)

Kazde stowarzyszenie,fundacja szuka wolontariuszy :)

jak widac szukaja ludzi a kto wie co moze byc po takim wolontariacie,sa przypadki ze ludzie Cie poznaja i masz latwiej dostac prace :) i nie tylko ;)

https://www.volunteermatch.org/search?l=San+Diego%2C+CA%2C+USA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzuce jeszcze zdan do mojego sprawozdania :) Konczy sie drugi tydzien mojego pobytu w SD. Brak social security card, nie moge otworzyc konta, nie moge zdawac prawa jazdy. Wszystko jest "zawieszone".

Zaczelam rozgladac sie za samochodem - no i mam opcje 1. Kupic uzywany za gotowke z np. craigslist i modlic sie ze sie nie rozleci na autostradzie 2. kupic uzywany od dealera (oczywiscie na raty), co prawda nie bylabym niestety osoba, ktora zaciagnie kredyt - i przy tym sa same obwarowania, bo bank nie pozyczy samochodu na gruchota za kilka tysiecy. Minimalnie to byloby ok 15.000 (credit union).

Nie zauwazylam przesadnej zyczliwosci, owszem, w uslugach pracownicy sa mili i usmiechnieci, ale tak zwyczajny amerykanin nie tryska usmiechem. Kazdy jest zajety wlasnymi sprawami. Jest kultura jazdy, przepuszczanie pieszych, jazda na jodelke.

San Diego nie chwyta za serce, rozlegle, nisko zabudowane. Bylam dzisiaj na wyspie Coronado, wrazenia byly, owszem. Polecam wszystkim przejazd mostem nad San Diego Bay.

Dealer załatwi ci kredyt, który później pomoże zbudować ci historię, ale będzie to trochę kosztować! Pamiętaj, że dealer jeszcze do wszystkiego doliczy swoją marżę, jakieś 800$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Sly6 :) Wolontariusz to dobre rozwiazanie, przynajmniej byloby amerykanskie doswiadczenie.

Bylam u dwoch delaerow, jeden sprzedawal samochody, ktore byly wczesniej uzywane jako rental. I wlasnie na takie samochody maja bardzo dobre warunki gwarancji. Czy dealer pomoglby mi zaciagnac kredyt? Czy bank zgodzilby sie udzielic kredytu osobie bez pracy? Z tego, co juz sie zdazylam dowiedziec, to nie. A moze bylam u zlego dealera ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki opacznosci nie mam wielkiego problemu ....

Ja tylko w kwestii formalnej, ten blad całkowicie zmienia sens wypowiedzi (zakładam ze to blad).

Dzieki Sly6 :) Wolontariusz to dobre rozwiazanie, przynajmniej byloby amerykanskie doswiadczenie.

Bylam u dwoch delaerow, jeden sprzedawal samochody, ktore byly wczesniej uzywane jako rental. I wlasnie na takie samochody maja bardzo dobre warunki gwarancji. Czy dealer pomoglby mi zaciagnac kredyt? Czy bank zgodzilby sie udzielic kredytu osobie bez pracy? Z tego, co juz sie zdazylam dowiedziec, to nie. A moze bylam u zlego dealera ;)

Bez stałego zrodla dochodu raczej trudno będzie dostać kredyt na możliwych warunkach. Był tu jakiś amigo z Florydy ze bez pracy dostal kredyt ale na 20 czy 30% - odsetki lichwiarskie.

Samochody z rental sa jednymi z najgorszych bo ich użytkownicy nie szanują ich zupełnie.

W Twojej sutyacji kupiłbym jakiegoś starocia za pare groszy.

Moim pierwszym autem był "pełnoletni" Oldsmobile za $300. Pojezdzilem nim caly rok i sprzedałem za $300, calkiem dobry deal ale było 3/4 zbiornika paliwa wiec jego wartość wzrosla dzięki temu o jakies 30%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Sly6 :) Wolontariusz to dobre rozwiazanie, przynajmniej byloby amerykanskie doswiadczenie.

Bylam u dwoch delaerow, jeden sprzedawal samochody, ktore byly wczesniej uzywane jako rental. I wlasnie na takie samochody maja bardzo dobre warunki gwarancji. Czy dealer pomoglby mi zaciagnac kredyt? Czy bank zgodzilby sie udzielic kredytu osobie bez pracy? Z tego, co juz sie zdazylam dowiedziec, to nie. A moze bylam u zlego dealera ;)

Większość banków odmowi że względu na nieistniejący credit score i brak historii. Jeżeli cokolwiek dostaniesz to z kosmicznym APR (cokolwiek wyższego od 5%) co będzie zasadniczo wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Bez SSN nie dostaniesz absolutnie niczego chyba ze u loan sharka jakiegoś...

Też bym kupił starocia za gotówkę a coś drozszego atakował bo zbudowaniu sensownej historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...