Skocz do zawartości

Spotkanie Warszawa


PaNiKa

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dziękuje po raz kolejny za masę wypowiedzi i tych mniej i tych bardziej miłych.

Tak sie zastanawiam… skoro wszystko wiesz lepiej, to po co zadajesz pytania na forum? Mam wrazenie, ze pytasz, ale chcesz uslyszec tylko slowa aprobaty, prawda nie jest po Twojej mysli. W takim razie lec, przekonaj sie sam. Zaloz bloga i relacjonuj jak to jest zyc na nielegalu

Ale po co taki offence w moim kierunku, rzucanie mięsem i nie wiem jak to jeszcze nazwać.
Nie jestem specjalistą, nie znam się, nie wiem nic, nie byłem, nie mieszkałem, widziałem tylko tyle co na zdjęciach i GSV, także nie mam zamiaru rzucać swoich argumentów, że życie to bajka, wszystko jest proste i łatwe, ponieważ nie wiem nic.

Konfrontuje tylko sprzeczności wypowiedzi oddzielnych jednostek. I osób tutaj, i osób z innych portali/for, i osób które tam mieszkają od niedawna (fakt u rodziny).
Wiadomo, że mieszkanie u rodziny to coś, co można nazwać "życiem" w USA, bo praktycznie mamy wszystko na tacy, nie musimy się za bardzo o co martwić.
To czy polecę, to jest jedna wielka niewiadoma, nie dla "picu" pytam tutaj, na tym tematycznym forum o rzeczy, które mnie interesują.

Nie wierzylam (albo raczej nie chcialam wierzyc tak jak Ty) w to, ze sluzba zdrowia moze mnie obedrzec ze skory, poki nie zobaczylam rachunkow za leczenie kanalowe jednego zęba (bez ubezpieczenia 1200 dolarow, a z ubezpieczeniem zaplacilam jakies 300)

No to faktycznie ciężkie pieniądze płaci się za z reguły proste zabiegi/wizyty w służbie zdrowia.

Tak tylko jak patrze na Twoje posty to widze, ze ja tez w wiele rzeczy wierzyc nie chcialam, ale tak wlasnie mam, ze nie uwierze poki nie zobacze, a opowiesci innych lecą przez sito u mnie :) Niektore ostrzezenia sie sprawdzily, inne absolutnie nie. ;)

Ile osób tyle opinii i zdań. Naturalne zjawisko i w pełni zrozumiane.
Nie tyle co lecą przez sito u mnie, bo strach i obawa to coś normalnego i naturalnego, nie mniej jednak jeżeli nawet tu w PL miałbym się bać tych rzeczy, które powinienem to siedziałbym teraz w pokoju bez klamek i okien nie robiąc nic, także popadanie w nadmierne przerażenie mija się z celem w każdej dziedzinie życia. To jest loteria, można trafić na miejsce bezpieczne, miejsce mniej bezpieczne lub totalny syf. To samo tu np. możesz iść do banku wypłacić pieniądze, być świadkiem napadu, dostać 2 kulki w klate i już się nie obudzić. Loteria, przypadek, szczęście lub nieszczęście.

Fakt faktem, ze USA ma sporo pozytywnych stron i odkad tu jestem to nigdy nie chcialam wracac do PL. ;)


I niech Ci się wiedzie, aby "z fartem" ;)

spytaj sie tych osob jak maja zalatwiane prace,kto ich wspieral-wspiera to Ci pokaze jak sie dostaje taka prace nielegalna z Toba moze byc inaczej

To nie jest żadna tajemnica, osoby z mojego otoczenia pojechały praktycznie na gotowe do tej rodziny (mają taki komfort, że ma im kto pomóc, załatwić i wszystko).
Pierwsze 2 tygodnie to była zabawa (zwiedzanie, plaża i inne bajery), potem obie osoby miały załatwione pracę przez osoby u których mieszkały, nie musiały/muszą się o nic martwić, bo mają gdzie mieszkać, co jeść, gdzie spać, a to co zarobią wnioskuję w 80 % jest do ich wolnej dyspozycji. Żadna tajemnica i filozofia, stąd też biorę poprawkę na te ich super życie, bo pokazanie i chwalenie się życiem, które z góry jest ustawione i ułatwione to żadna sztuka.

To samo u nas, mieszka się z rodzicami, żyje to bajka. Kiedy przyjdzie obowiązek wyprowadzki, pracy, robienia prania, obiadu, sprzątania, martwienia się o siebie to wszystko jakoś tak przygasa.

Jak ja bym miał tam lecieć, to jedyne na kogo mógłbym liczyć to mój przyjaciel, który leciałby ze mną.
Wszystko zależne było by tylko od nas, od nikogo więcej, stąd jak najbardziej obawa jest, bo niestety ja na gotowe nie mogę liczyć.


Jeżeli dostaniesz wizę jedz i przekonaj się sam jak tam w tej Ameryce jest. Z całego serca życzę Ci powodzenia.


Kocham te ironiczne wypowiedzi "plujące" w moim kierunku ;)
Póki co nie mam za co dziękować, względem słów "powodzenia", bo nigdzie się nie wybieram przez najbliższe 9 miesięcy.

Ja byłem w US 5 lat nielegalnie, przywiozłem stamtąd trochę kasy, dwójkę dzieci i miłe wspomnienia. Na początku nastawiałem się, że jadę tam na stałe, ale wróciłem. W końcu dotarło do mnie, że takie życie nie ma sensu. Odkładaliśmy kasę także jak wróciliśmy do PL było coś na początek.

Jednak cały czas chciałem tam wrócić. Ze względu, że byłem tam nielegalnie dostałem bana na wjazd 10 lat. W 2011 wysłałem na loterię, wylosowałem i teraz jadę już legalnie.

W zamian za przekroczenie dozwolonego czasu na wizie, dostajesz zakaz wjazdu. Odpowiednio: przekroczyłeś wizę do 180 dni - bez zakazu, powyżej 180 a do 1 roku: 3 lata, powyżej 1 roku: 10 lat. Ja dostałem 10 lat :)


Czyli jak widać się da, bardzo dziękuje za tą wypowiedź i te "suche" dane na temat ewentualnej blokady wjazdu.
A powiedz mi loteria wpadła za 1 razem?
I jak to jest trzeba czekać na ten okres październik-listopad 2014 na to by zapisać się na kolejną loterię?
Gdzieś wyczytałem, że szansa na trafienie tej wizy równa się "trójce" w Lotto w naszym kraju, także jakieś tam szanse są, jak widać.

Ja od 1998 roku mieszkam w PL i nie zgodzę się z tobą. Mi od tamtego czasu jest w PL coraz lepiej i mój wyjazd nie jest związany z tym, że brakuje mi pieniędzy, ale z tym, że po prostu chcę tam pojechać. Oczywiście należy pamiętać, że inna osoba powie zupełnie coś innego - tak jak ty - Mi jest źle w PL.

A dodam, że ja nie mam wyższego wykształcenia. Wcale mi to nie przeszkadza w zarabianiu przyzwoitych pieniędzy.


No to jest kwestia indywidualna wiadomo, jak każda.
Ja nie mówię, że mi mieszka się mega źle, mam gdzie spać, mam gdzie pracować, gdzie się uczyć, auto również mam, także narzekać nie mogę, aż nadto.
Widzę co się dzieje (tak każdy widzi co innego) i dla mnie ten kraj upadnie, zostanie cały wyprzedany/sprzedany, póki rządy tych komunistycznych osobników nie pójdą do lamusa, a w parlamencie nie zasiądą ludzie mojego pokolenia.
Dlatego nie wykluczam wyjazdu z tego kraju z powodu, który Ty napisałeś "po prostu chcę tam pojechać".

3.

Posiadanie dyplomu to jedno, ale umiejętności i zdolności to rzecz zupełnie inna. Z moich doświadczeń wywiezionych z pobytu w US wiem, że liczą się umiejętności i chęci do angażowania się w swoją pracę. Wtedy naprawdę możesz zarobić. Jasne, że dobry dyplom pomaga osiągnąć jeszcze więcej, tego nie neguję.


Teoretycznie jak wszędzie, nie mniej jednak dyplom daje sporo, jakiś "prestiż", szanse na lepszą pracę wszędzie.
Sam kończę szkołę na profilu Technik Informatyk, więc naturalną rzeczą jest, że za x lat chętnie posiedziałbym przed biureczkiem klepiąc w klawiaturę ;)

  • Odpowiedzi 96
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Kocham te ironiczne wypowiedzi "plujące" w moim kierunku ;)

Póki co nie mam za co dziękować, względem słów "powodzenia"

Jeżeli życzliwość nazywasz pluciem to żal mi Ciebie.

Napisano

Jesli bierzesz poprawke na te osoby ktore polecialy do rodziny-przyjaciol to dobrze..zycie zaczyna sie tam gdzie jestes zdany na samego siebie i umiesz szukac odpowiedzi na pewne pytania :)

jak widze dopytujesz sie o loterie wizowa a moze doczytaj sie tego na tym forum,pokaz ze cos robisz w tym temacie jak wyjazd,loteria,nawet w weekend mozesz poczytac :) i dac odpowiedz :)

suche fakty?to moze poczytaj to forum o zawracaniu osob ktore byly nielegalnie .

Napisano

Czyli jak widać się da, bardzo dziękuje za tą wypowiedź i te "suche" dane na temat ewentualnej blokady wjazdu.

A powiedz mi loteria wpadła za 1 razem?

I jak to jest trzeba czekać na ten okres październik-listopad 2014 na to by zapisać się na kolejną loterię?

Gdzieś wyczytałem, że szansa na trafienie tej wizy równa się "trójce" w Lotto w naszym kraju, także jakieś tam szanse są, jak widać.

No to jest kwestia indywidualna wiadomo, jak każda.

Ja nie mówię, że mi mieszka się mega źle, mam gdzie spać, mam gdzie pracować, gdzie się uczyć, auto również mam, także narzekać nie mogę, aż nadto.

Widzę co się dzieje (tak każdy widzi co innego) i dla mnie ten kraj upadnie, zostanie cały wyprzedany/sprzedany, póki rządy tych komunistycznych osobników nie pójdą do lamusa, a w parlamencie nie zasiądą ludzie mojego pokolenia.

Dlatego nie wykluczam wyjazdu z tego kraju z powodu, który Ty napisałeś "po prostu chcę tam pojechać".

Teoretycznie jak wszędzie, nie mniej jednak dyplom daje sporo, jakiś "prestiż", szanse na lepszą pracę wszędzie.

Sam kończę szkołę na profilu Technik Informatyk, więc naturalną rzeczą jest, że za x lat chętnie posiedziałbym przed biureczkiem klepiąc w klawiaturę ;)

Ależ oczywiście, że się da! Nikt tu nie mówi, że się nie da! Tylko co to za "da". Jak chcesz jechać na krótko, tylko w celu zarobienia kasy to OK, ale jeśli myślisz, że pojedziesz tam na stałe "na czarno" to w takim razie jest to głupota! Bo skończysz jak ten gościu, kilka miesięcy temu. Polak mieszkający 20 parę late w US. Wywalili go z roboty (oczywiście był nielegalnie), został bezdomnym, dostał jakiegoś wylewu, wylądował w szpitalu, a szpital go deportował do Polski i leży gdzieś teraz w szpitalu nieprzytomny, nie wiedząc, że jego american dream dawno prysł!

Poza tym, w latach '90 różnica zarobków była ogromna. Moje zarobki w Polsce: 250 USD miesięcznie, a tam w pierwszy tydzień zarobiłem 450 USD.

Dziś to już nie to samo!

Tak, loteria wpadła za pierwszym razem.

Odnośnie loterii poczytaj:

https://www.dvlottery.state.gov/,

http://travel.state.gov/visa/immigrants/types/types_1318.html,

http://polish.poland.usembassy.gov/loteria_wizowa_dv.htlm

Proponuję sprawy polityczne poruszać na innym forum.

Oczywiście, dyplom daje prestiż, ale nie stanowi o tym, czy jesteś dobrym pracownikiem. To twoje umiejętności i zaangażowanie jest wykładnią!

Wnioskuję z twojej wypowiedzi, że sądzisz, że praca "przed biureczkiem klepiąc w klawiaturę" jest miła i lekka? Mylisz się!

Napisano

Za wszystkie wypowiedzi serdecznie dziękuje, naprawdę pomocne, dające do myślenia.
Nie będę teraz cytował ich wszystkich, bo to trochę roboty i powielającego się spamu, więc pozwolę sobie na interpretację odpowiedzi z góry.

1.

Większość z was piszę, że pobyt tam na nielegalu nie ma sensu. To tak z czystej ciekawości, jak wy się tam znaleźliście? Rodzina od pokoleń? Wszyscy wylosowali zielone karty? Celowy wyjazd i siłowe szukanie partnera z obywatelstwem USA? Bo z tego co po profilach widzę, wszyscy zamieszkują miasta na terenie USA, więc jak to jest z wami?

Inna szansa niż zielona karta z pozycji polaka nie jest możliwa? Nie wchodzi w grę? Inna wiza niż turystyczna? Bo mam rozumieć, że przez te pół roku jestem teoretycznie bezpieczny, jeśli chodzi o względy policyjne?
W takim razie, jak odpowiecie mi, jak ludzie (znam kilku takich), wyjeżdżali z kraju na tych wizach turystycznych, teraz tam mieszkają, mają pracę i jakimś dziwnym cudem nikt ich ani nie ściga, ani nie żyją w strachu, ani nic z tych rzeczy?

Z tym zyciem w strachu to moze za duzo powiedziane. Ale prawda jest taka, ze nigdy nie wiesz, co sie wydarzy. Spowodujesz wypadek, ktos w ciebie wjedzie, policja zatrzyma cie na autostradzie... Jak cie nie sprawdza - fajnie. A jesli cie sprawdza?


Do tego dochodzi fakt, który opisał ktoś kilka postów wyżej. Pobyt na tej wizie powyżej pół roku oznacza odjazd z USA, a przy ponownej próbie zakaz wjazdu na ten teren?
Nie wiem strasznie to dla mnie dziwne, może absurdalne, ale moje 2 znajome, które wyjechały niedawno do USA (rodzina, ale nie jakaś bliższa tylko siostra ciotki itp) zarzekają się wręcz, że raczej nie wrócą po tym regulaminowym pół roku do kraju, gdzie te magiczne 6 miesięcy mija im na przełomie połowy marca 2014 roku.
I co w zwiazku z tym? To jest dla ciebie jakas wyrocznia? Teraz jest ok, bo sa tam zaledwie klika miesiecy.Poczekaj troche i zobacz, co beda myslaly za kilka lat, gdy dotrze do nich, ze sa "wiezniami" tego kraju, nie moga wyjechac, by zobaczyc bliskich. Malo tego - ich bliscy moga nie byc w stanie odwiedzic ich tam, bo sami moga miec ogromny problem z dostaniem wizy. W koncu do nich dotrze, ze nie maja tam zadnej przyszlosci (czyt. emerytury, brak szans na awans. Chesz wiecznie pracowac jako niania/taksowkarz itp?).. Ponadto... teraz sa mlode i jest ok. Co, gdy ktoras z nich ma jakis wypadek (niekoniecznie powazny, powiedzmy zlamie noge). Czy zdajesz sobie sprawe, jakie koszty leczenia bedzie musiala poniesc?

2.

Praca na czarno = marne życie itp. Nie wiem czy obecnie ktokolwiek z góry mieszkał przez ostatnie lata w Polsce (2-3 lata), ale naprawdę z roku na rok jest tu coraz gorzej, nawet w głównych miastach jak Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków. Mi na dniach stuknie 20 lat, kolejne 5 lat to byłyby studia czyli reasumując wiek koło 25-26 lat. W moim mniemaniu jest to za późno na rozpoczynanie nowego życia poza granicami, a teraz póki młody jestem, zdrowy, silny, pełny vervy jakoś bardziej mi się to widzi. A do czego się odwołuję względem jeszcze naszego kraju. Mam masę przyjaciół obu płci starszych odemnie o 5-6 lat, po studiach różnego typu. Od prawników, informatyków, księgowych, z biegłą znajomością angielskiego, niemieckiego, jakimiś szkoleniami i certyfikatami, a nie mogą znaleźć pracy, a co dopiero pracy w zawodzie. Pracują na kasach, jako sprzedawcy, robią rzeczy, których niekoniecznie chcieliby wykonywać po tych studiach. Zarobki rzędu 1400 zł, które mają wystarczać na jedzenie, opłatę POKOJU, bilet ZTM (o samochodzie za tą pensje nie ma mowy nawet, a paliwo prawie po 6 zł/litr). No nie wyżyjesz z tego, ciężko nie oszukujmy się.

I co? Przyjechalyby do Ameryki, kraju gdzie praca lezy na ulicy a dolary spadaja z nieba? Tu tez trzeba oplacac rachunki. Mozesz wiecej zarabiac ale jednoczesnie masz wiecej oplat. Towart moga bys stosunkowo tanie ale uslugi? Niekoniecznie. Poza tym, jesli w PL nie umiesz sobie poradzic to w Ameryce tez nie dasz sobie rady.

Przyjedz tu bez wyksztalcenia i bez papierow i tez skonczysz na kasie za 9$ na godzine (i jeszcze odejmij od tego podatki). Ja mam 26 lat i jakos dokladnie w tym roku wyemigrowalam. Nie uwazam tego za pozny start, nie narzekam.

Studia magisterskie 5 lat prywatnie = 12*5*400-500 z reguły co daje nam kolejno 24 000 i 30 000 zł (400 -500 średnia opłata miesięczna za studia w prywatnej szkole).
Niby w przeliczeniu na dolary, to nie wiele, ale jednak uczyć się 1/3 swojego życia żeby pracować za marne 1400 zł i spłacać kredyt na mieszkanie (50 m/2) przez 40-50 lat, to trochę nie halo.
W Polsce masz jeszcze opcje uczelni publicznych, (dobrych) i wyksztalcisz sie za darmo. Z praca moze nie jest rozowo ale sie da. Nikt ode mnie ze studiow nie jest obecnie na bezrobociu. Jakos sobie radza.

Myslisz, ze ludzie tutaj kupuja domy za gotowke? Pracuje w biurze nieruchomosci i uwierz mi, ze 99% osob kupuje domy z kredytem na 30 lat. Nie wspominajac juz o tym ile ludzi nie placi kredytu i traci swoje domy.


Ale koniec tego "płaczu" na temat kraju w którym obecnie się znajduje, bo nie o to pytam.

Te 2 osoby, które wyjechały kolejno do stanów (NY oraz CLEARWATER) pracują na czarno i obie twardo stoją przy tym, że nawet za te pensje "na czarno" idzie wyżyć lepiej niż w Polsce zarabiając over 2500-3000 zł. A taka pensja u nas w tych czasach to naprawdę rarytas i ciężko znaleźć taką pracę.

Na podstawie opinii 2 osob wyrabiasz sobie zdanie o tym, czy warto byc w USA nielegalnie? WOW. Mocne. Ja tez mam nielegalnych znajomych. JEdni tydzien temu wsiedli do samolotu i wrocili do Europy. Po 7 latach. A zylo im sie dobrze. Ba! nawet bardzo dobrze. Ale trzeba sie chyba zastanowic nad tym, czy warto biec za kasa i nie zwracac uwagi na inne rzeczy. Do nich dotarlo, ze nie chca takiego zycia. Maja dosyc bycia "udupionym" w jedym miejscu i braku perspektyw na przyszlosc. Mlodzi ludzie, w kwiecie wieku, ambitni. I co? te ambicje trzeba sobie wsadzic do kieszeni. Jesli Twoja wymarzona przyszlosc to fajne auto, mieszkanie i ciuchy od Calvina Kleina i coroczne wakacje na Florydzie (how exciting!) to... powodzenia. I mowie to szczerze. ach! zapomnialabym o dzieciach! powiedz im w przyszlosci, ze tatus nie pojedzie z nimi do Brazyli, no niestety nie moze opuscic kraju.



Nie wiem strasznie zagmatwałem ten punkt, więc w roli jego podsumowania.
Wyjechać teraz, zobaczyć, przekonać się, upaść lub się utrzymać (człowiek uczy się na błędach), bo jak już powiedziałem 25-26 lat to już za późno na rozpoczęcie nowego życia w moim mniemaniu, a żyć w tym kraju z gospodarką i rządami pogarszającymi się z roku na rok, to trochę słabo mi się widzi. Do tego dochodzi klimat, który uwielbiam, no póki co jeszcze wasze posty mnie nie wystraszyły, bo i tu w PL trzeba wykonywać nie raz taką pracę, która woła o pomstę do nieba, względem fizyczności, zaangażowania i wszystkiego.

Wiadomo u rodziny mieszkać, jak ktoś wyżej napisał to nie jest życie, a sielanka, nie mniej jednak skoro 2 wymienione wyżej osoby chciałyby zostać, kiedyś wypada się wynieść tak?
No i dochodzi kolejny aspekt, który wiele osób przytaczało, że po przekroczeniu tego pół roku, następny wyjazd zostanie cofnięty na lotnisku, więc jak te osoby zamierzają to zrobić? Tego nie wiem ja sam.

3.

Szkoła, która jak widzę jest niemożliwa z poziomi legalności. Nie mniej jej cena strasznie odstrasza. I teraz pytanie, czy osoby wyżej kończyły szkoły tu w PL czy tam?
Jak ludzie sobie tam radzą z wysłaniem dzieci na studia, bo statystycznie rodzina niech posiada 2 dzieci, która chce iść na studia, a rodzice zarabiają jak przeciętni amerykańscy Kowalscy.
I jak to wtedy jest? Przecież z tego co można wyliczyć z posta jednej z osób wyżej, cena tego jest wręcz horrendalna, nawet jak na amerykańskie warunki.
ludzie biora pozyczki na studia, ktore splacaja przez pol zycia - podobnie jak te na dom (tak tak! a to niespodzianka!). poza tym rodzice oszczedzaja.
4.

Auto i dojazd. Prawo jazdy posiadam, ale to w tej chwili nie istotne. Wiele osób napisało, że z komunikacją może być ciężko. I tu kolejna zagadka, ludzie żyją na tak wysokim poziomie, że 4 osobową rodzinę jest stać na utrzymanie 2 aut (paliwo chyba tanie, więc mniejsza z nim), domu, jedzenia, opłat, dzieci, szkoły i nie wiem czego jeszcze? Bo w sumie u nas w PL na jakiejś wiosce też komunikacja kuleje, ale te wypisane magiczne liczby 40 minut autem względem 3 godzin komunikacją to nad wyraz dużo moim zdaniem.



5.

Ceny pokoju - ktoś tam wypisał, że można coś taniego znaleźć, ale problem względem bezpieczeństwa. Też pozwolę sobie przywołać realia Polskie, nie wiem czy ktoś kojarzy Warszawskie dzielnice typu Praga północ i południe, targówek czy coś w ten deseń. Też bezpiecznie nie jest, awantury, napaście, kradzieże. Do tego kolejne miasto Kraków, masa zdarzeń na przykładzie nożowników, napadów i innych takich.

Także nie wiem czy próbuje zostać nastraszony przez niektórych, czy zniechęcony, ale nie wiem jak mam interpretować słowo bezpieczeństwo. Czy chodzi o szczekającego psa sąsiada w moim kierunku, bandę dzieciaków szukających zaczepki czy może mafię uzbrojoną w broń, noże i nie wiem co jeszcze.

Porownaj sobie. Ile razy slyszysz o tym, ze ktos kogos zastrzelil. Tu to zdarza sie codziennie. Chyba w zeszlym roku Nowy Jork "celebrowal" pierwszy dzien od ilus tam lat, kiedy nikt nie zostal zastrzelony.

Wracając do cen jeszcze. Ile tak na sucho u was w miastach i tym Clearwater może kosztować wynajem jednego pokoju za miesiąc? 200$? 300$?
I jak z cenami produktów. Trochę poczytałem tego tematu i również innych. Ktoś w jednym przytoczył porównanie produktu, gdzie w jednym sklepie coś kosztowało 5$, a 2 ulice dalej już było o połowę tańsze. Więc jak to w przeliczeniu wygląda u was? Może zapytam w prost? Za 50 $ można przeżyć względem jedzenia ile? I nie mówię tutaj o frykasach, a tym co niezbędne do przeżycia czyli jakieś tanie pieczywo, serek, herbata, jakiś obiad no coś takiego.

Napisano

Mieszkalem jakis czas temu w Clearwater- komunikacja nie istnieje bez samochodu ani rusz, albo jestes skazany na kogos, a zycie na nielegalu - jak mowia "najgorsze pierwsze 20 lat , a potem to juz z gorki"

Napisano

Oczywiście, dyplom daje prestiż, ale nie stanowi o tym, czy jesteś dobrym pracownikiem. To twoje umiejętności i zaangażowanie jest wykładnią!

Amen!!! Nic mnie tak nie drazni jak ludzie, ktorzy skonczyli dana uczelnie czy kierunek i uwazaja, ze w zwiazku z tym dobra praca nalezy im sie z automatu.

Napisano

Amen!!! Nic mnie tak nie drazni jak ludzie, ktorzy skonczyli dana uczelnie czy kierunek i uwazaja, ze w zwiazku z tym dobra praca nalezy im sie z automatu.

Nie tylko dobra praca ale I stanowisko kierownicze po miesiacu...

Napisano

no to jeszcze dodam, ze mimo, ze mi sie w USA bardzo podoba, to jednak nie zdecydowalabym sie na zycie tutaj nielegalnie i bez papierow. Cenie sobie spokoj ducha. Nie moglabym pracowac u kogos bez pewnosci czy ta osoba mi zaplaci.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...