Skocz do zawartości

Wasze Powroty Do Polski


keeway

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Chciałbym usłyszeć jak to naprawdę jest.Każdy rząd twierdzi ze emigranci z Polski będą wracali. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? A może ktoś jest za granicą i odpowie czy będzie wracał czy raczej zostanie tam gdzie jest

Pozdrawiam

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Wydaje mi sie ze to pytanie dotyczy bardziej osob, ktore np. emigrowaly do UK. Do USA tak latwo emigrowa sie nie da a juz zwlaszcza w celu pozarabiania sobie kasy przez pare latek:p Wiele osob z forum wyjechala do narzeczonych/malzonkow, wiec nie bardzo maja po co wracac do Polski. Ja nawet gdybym mogla to bym do Polski nie wrocila. Szczegolnie przy obecnym rzadzie i jego zacofanych pogladach. Mam za to nadzieje przeprowadzic sie za jakis czas do Niemiec. Trzymam kciuki zeby maz dostal tam nastepny duty station.

Napisano

Pytanie ma pewnie wywolac polityczna dyskusje i podejzewam ze tak naprawde oznacza twierdzenie "co za idiota by w tym konkretnym momencie wrocil do Polski" (z ktorym najzupelniej sie zgadzam :) ) ...

W Niemczech fajne sa autostrady (a raczej ich odcinki) bez limitow predkosci :)

Napisano

Jezeli Polska wyleci z UE to juz naprawde nie bedzie do czego wracac...

Znam rodzine ktora rok temu wrocila do Polski po 12 latach w USA. Teraz na serio rozgladaja sie na mozliwosciach wyjazdu, tym razem permanentnie, do europy zachodniej, ponownie do USA lub Australii. Dla nich wyjazd bylby bardziej zwiazany z mozliwosciami rozwoju w karierze a nie z powodu polityki.

Napisano

Moja "lepsza połówka" wróciła w maju do Polski po 20 latach. Z racji tego, że nie może znaleźć roboty to zaczyna już myśleć o powrocie do stanów i życie w wersji zima tam, lato w Polsce.

Napisano

Różne są osoby i ich motywacje

Należy się spytac po co lecą i wtedy wyjdzie czy wrócą

Znam taka osobę ze chce być jak najdalej rodziny

Napisano

duzo zalezy, w jakim miejscu byles opuszczajac polske.

ja wyjechalam w sytuacji, kiedy mialam porzadna pozycje spoleczna (dobra prace, fajnych znajomych, infrastrukture do zycia na przyzwoitym poziomie)

troche sie po swiecie krecilam i przyznam szczerze, ze wyjazdu do usa troche zaluje (mimo, ze od ponad 11 lat jestem zona amerykanina)

wrocilabym do polski chyba bardziej sentymentalnie (bo pozycje na rynku pracy juz stracilam przez te nieszczesne 11 lat), jednak brakuje mi tutaj bardziej "socjalistycznego" podejscia do zycia - glownie sluzby zdrowia

jestem wolontariuszem w organizacji wspomagajacej imigrantow i powiem ci, ze czasami lapie sie za glowe, kiedy widze mlodych ludzi, dla ktorych praca w macdonaldzie jest jak zlapanie pana boga za nogi - byle w ameryce.

te walne powroty to kwestia dyskusyjna --- dla wielu sam fakt, ze moga sobie kupic swoj wlasny samochod (grata z piatej reki), bedzie juz wyroznieniem, przy czym fakt, ze nie maja ubezoieczenia medycznego nie bedzie mial wiekszego znaczenia (kto o reumatyzmie mysli w wieku 25 lat???) sa tez tacy, ktorzy nigdy do obcosci kulturowej nie przywykna. tu nie ma jakiejs wiekszej reguly, niestety...

Napisano

jednak brakuje mi tutaj bardziej "socjalistycznego" podejscia do zycia

Mam nadzieje, ze mialas na mysli "socjalne", a nie "socjalistyczne" podejscie do zycia ;-) "Socjalistyczne" to mielismy do 1989 roku ;)

Dodam od siebie, ze mimo, iz w Polsce mialem sytuacje powiedzialbym ponadprzecietnie dobra, ciesze sie, ze udalo mi sie wyjechac i zamieszkac w USA. Do Polski zamiaru wracac raczej nie mam. Moze na starosc do jakiegos innego kraju europejskiego, no chyba, ze nasze rzady wspaniale rozp***la nasz kraj do tego stopnia, ze na polskim paszporcie nigdzie nie wjedziemy, a co dopiero bez wiz i pozwolen na prace/osiedlenie sie ;)

Napisano

Ja wyjezdzajac z Polski to w sumie nie zostawilam ani kariery, ani zadnej pozycji spolecznej, jedynie co rodzine, za ktora bardzo tesknie i znajomych. W sumie jak sobie tak mysle, to nie wyobrazam sobie siebie w Polsce. Dopiero co obronilam licencjata w dziedzinie, w ktorej mam male doswiadczenie. Zrobilam jedynie staz w kierunku studiow, na ktorym i tak srednio czegos nowego sie nauczylam. Ale tak szczerze mowiac, to tak jak moja sytuacja w Polsce wydaje sie byc bez zadnych perspektyw na przyszlosc, z racji tego jak w Polsce jest, to tutaj jest mi siebie jeszcze trudniej wyobrazic. Gdyby nie moj maz, ktorego poznalam tutaj, to w zyciu bym nie chciala sie tu przeprowadzic. Nie wykluczam, ze moje zdanie z biegiem czasu moze sie zmienic, bo na stale jestem tu dopiero od dwoch miesiecy. A na dzien dzisiejszy to wolalabym w ogole gdzies lezec na plazy i sie niczym nie przejmowac. ;)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...