marwin Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Ja w tej chwili dojezdzam autem 35÷45 minut rano i 45÷1.15h wieczorem na odcinku 6 mil. Od zeszlego roku sytuacja znacznie sie pogorszyla, gdyz kazda wieksza (zauwazam, ze i mniejsza tez) ulica w miescie dostaje "bike lane" co sie wiaze z zabraniem jednego pasa dla aut. Teoretycznie moglbym uzywac (choc nie jest to wygodne) transportu publicznego, ale zysk jest niewielki w porownaniu ze swoboda jakie daje auto (zakupy, czasami musze gdzies podjechac podczas pracy, odebranie dziecka). Wyjechania z miast ana weekend w kierunku NJ jest odrebnym problemem. Wspolpracownik mieszka w Roslyn, NY (przedmiescia, sprawdz sobie prosze trase Roslyn, NY to Long Island City, NY) i co rano spedza w korku 1.5h, a po poludniu podobnie. Mamy odczucie, ze NYC nie jest dobrym miastem dla rodzin, zwlaszcza, ze znamy kogos z Rapid City, SD (swoja droga na podobnym stanowisku z nawet lekko lepszymi kwalifikacjami, gdyz skonczyl szkole tutaj, i stad wiem, ze wyplata 3 razy mniejsza) i widzimy ile czasu on moze poswiecic na prywatne zycie, a ile nam zostaje. Jak zwykle trawa u niego jest zielensza niz u nas (choc zonie mojej sie SD nie podoba jako stale miejsce do zycia), ale poki si enie przekonamy, to nie bedziemy wiedziec jak to jest. Znamy rowniez jedno malzenstwo co przeprowadzilo sie z NYC do Maine - zyja tam juz jakies 8 lat i sa zadowoleni. Znam rowniez ludzi, ktorzy przyjechali do NYC z Kansas City i St. Louis - ale oni obaj sa bez rodzin jeszcze i chlona ile tylko sie da, cieszac sie zarobkami.
ilon Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Jak ja i moj maz bedziemy zarabiac 200k na rok, to ja juz chyba bede dawno miala menopauze.
marwin Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Jak ja i moj maz bedziemy zarabiac 200k na rok, to ja juz chyba bede dawno miala menopauze. Zona wtedy nie musi pracowac, gdyz jak ma gdzies isc za male pieniadze i placic od tego duzy podatek, to lepiej niech poswiecic ten czas dziecku.
zuzia Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Z przykroscia potwierdzam, ze przy ponad 200k (od 3 lat) brutto rocznie nie ma zadnego szalenstwa: na drugie dziecko nas nie stac oraz wynajmujemy mieszkanie choc chcialoby sie miec cos wlasnego i wiekszego. Jedynie zauwazam 2 rzeczy: mozna bez zbednego ogladania pojechac gdzie sie chce na wakacje raz/dwa razy do roku i nie zastanawiac sie czy sa pieniadze na biezace wydatki. Nawet odkladajac po $2,000÷$2,500/mo nie mozna porwac sie w NYC na wlasny dom, chyba ze kogos kusi petla na 15÷20 lat. Z drugiej strony, patrzac z punktu widzenia mieszkanca srodkowych stanow, to moga byc jakies spore pieniadze. Tam sa 5÷6 razy tansze domy, ale od razu i zarobki sa czesto 3-krotnie mniejsze. Od dlugiego czasu kusi nas przeprowadzka gdziekolwiek na lub powyzej linii Pennsylvania - Oregon, ale znalezienie pracy graniczy tam chyba z cudem. Wiec cos za cos: duze miasto, wieksze pieniadze i wieksze wydatki, lub mala miescina, tani dom i adekwatne do tego zarobkUwazasz Uwazasz ze przy zarobkach ponad 200k nie da sie zyc w NYC??? Usmialam sie do lez.Nasze zarobki sa ponizej twoich 200k i stac nas na posiadanie wlasnego domu,ubieramy sie w normalnych sklepach i jezdzimy na wakacje jak wiekszosc ludzi zatem twoje stwierdzenie ma sie nijak do rzeczywistości.
jkb Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Zona wtedy nie musi pracowac, gdyz jak ma gdzies isc za male pieniadze i placic od tego duzy podatek, to lepiej niech poswiecic ten czas dziecku. Albo niech jednak zapewnia dodatkowy dochod dla rodziny.
Gość Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 200k i ktos tutaj mowi, ze to malo. My mamy okolo 60k - 65k i nie narzekamy.
pepeaz Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 200k i ktos tutaj mowi, ze to malo. My mamy okolo 60k - 65k i nie narzekamy. Niewazne ile zarabiasz, wazne ile wydajesz
marwin Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Uwazasz ze przy zarobkach ponad 200k nie da sie zyc w NYC??? Usmialam sie do lez.Nasze zarobki sa ponizej twoich 200k i stac nas na posiadanie wlasnego domu,ubieramy sie w normalnych sklepach i jezdzimy na wakacje jak wiekszosc ludzi zatem twoje stwierdzenie ma sie nijak do rzeczywistości. Uwazam, ze gdybym mial placic mortgage to mialbym z tym problemy. Tyle i tylko tyle. Tuz obok mnie (Queens, NY) jest dom na sprzedaz za $1,350,000 - ma wlasny podjazd, ale byl zbudowany w 1907 (or 1920) roku. Byc moze, po ogladnieciu, nie wymaga zbyt wiele remontu, ale zapewne cos jeszcze musialbym w niego wlozyc. Wspolpracownik kupil dom na dzialce 18'x100' za 825k (bez wlasnego garazu lub podjazdu). Rowniez zarabia podobnie do mnie i widze, ze jednak wyrzeczenia sa konieczne (on go nie chce splacac przez 30 lat, ale wczesniej). Moje stwierdzenie jest naszym odbiorem rzeczywistosci: zarabiajac ponad 200k oddajesz w podatkach ponad 65k (3 osobowa rodzina). Na zycie idzie nam miesiecznie (z wynajmem) okolo 5.5k (rozejrzyj sie po cenach wynajmu mieszkan obecnie, a nie to co jest zastane od lat - ponizej 2k trudno znalezc). Staramy sie inwestowac conieco z mysla o emeryturze, ale niestety Traditional IRA odpada, gdyz przekraczamy limit. Raz w roku jedziemy na miesieczne wakacje i na kazda tygodniowa przerwe w szkole wyjezdzamy rowniez. Srednio licze, ze koszt jednego dnia wakacji to $225÷$250/day, a w zeszlym roku spedzilismy (jak podaje mi strona IHG) 63 noce w ich hotelach (w tym roku jest 51, ale wciaz jest Thanksgiving and Christmas). W wakacje letnie zona z dzieckiem zdarza sie, ze poleci do Polski na miesiac (ca. 10k). Rowniez dodalem, ze jestesmy w stanie zaoszczedzic miesiecznie 2k÷2.5k. Ot, i tyle: (5.5+2.5)*12 + 10 + 225*60 = 120k. Jak widzisz z 135k netto, po odjeciu wydatkow 120k, zostaje nam malutkie conieco by pomyslec o przyszlosci naszej. 15k/rocznie to mniej wiecej tyle ile malzenstwo wlozyc moze na traditional IRA (chyba 11k) rocznie. Czyli mam okolo 2.5k miesiecznie do dyspozycji + moge dodac do tego koszta najmu, gdybym kupil dom. Daloby mi to okolo 4.8k, co wystarcza obecnie na mortgage, ale nie mam pewnosci ze koniunktura w mojej branzy utrzyma sie przez najblizsze 30 lat. Ciuchy rowniez kupuje w normalnych sklepach (od lat zwiazany jestem z Banana Republic i Ralph Lauren, czyli nie najtansze, ale dajace pewien komfort), w restauracjach jemy moze raz na tydzien (chyba, ze jestesmy na wyjezdzie). W pelni rozumiem, ze mozna zyc za 80k - my nawet chcemy tego dokonac poza NY, ale wiemy, ze skoncza sie weekendowe wyjazdy, i pare innych rzeczy do ktorych sie przyzwyczailismy. Staramy sie tlumaczyc coreczce, ze zamiast Parku Rozrywki co miesiac, moze miec pieska gdzie indziej (nasza umowa zabrania nam zwierzat). Wydaje mi sie, ze rozpoznajemy sytuacje na tyle rozsadnie, by nie wsiasc na mine w postaci ciezkiej do splacenia mortgage i strachu czy mnie zwolnia za miesiac.
marwin Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Albo niech jednak zapewnia dodatkowy dochod dla rodziny. Fakty sa (nasz odbior rzeczywistosci) takie, ze: - wysylajac zone do pracy, ponosisz koszta jej dojazdu, opieki nad dzieckiem i byc moze dodatkowe zwiazane z tym, ze nie bedzie miala czasu zadbac o dom (sprzatanie, gotowanie). - kreujesz sobie problem, co zrobic, gdy dziecko jest chore, - ograniczasz mozliwosc wyjazdu wakacyjnego, gdyz trzeba skoordynowac wolne w obu miejscach pracy, a nie kazdy jest chetny na ustepstwa, - gdy dodasz do tego ze placa startowa zony moze byc rzedu $15/h, to zauwazamy, ze latwiej mi jest zostac 1.5h nadgodzin dziennie dluzej i dokladnie to samo sie zarobi bez powyzszych problemow.
Jackie Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 W pelni rozumiem, ze mozna zyc za 80k - my nawet chcemy tego dokonac poza NY, ale wiemy, ze skoncza sie weekendowe wyjazdy, i pare innych rzeczy do ktorych sie przyzwyczailismy. NYC to fajne miasto i nie da się zaprzeczyć że jest to miejsce gdzie wiele się dzieje, ale chyba trochę przesadzasz. Poza NYC ludzie też mają weekendowe wyjazdy i masę innych atrakcji. Nie każde miejsce poza NYC to zadupie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.